Mszy św. w bazylice garnizonowej pw. św. Elżbiety przy wrocławskim Rynku przewodniczył 11 listopada abp Marian Gołębiewski, metropolita wrocławski. Asystowali mu m.in. kapelani wojskowi.
Jak zwykle, bazylika wypełniona była po brzegi. - Wrocław ma swój klimat - mówią przyjezdni. Chodzi m.in. o niezwykle ciepły, emocjonalny stosunek do swego miasta i w ogóle Ojczyzny.
Także w tym roku do bazyliki przyszłe całe rodziny, wiele osób przyniosło ze sobą polską flagę. Starsi opasali rękawy biało-czerwonymi opaskami. Niektórzy przypięli do klapy odznaczenia bojowe. Harcerze
przywdziali mundury, w pełnym szyku pojawili się przedstawiciele bractw kurkowych (we Wrocławiu są dwa). Jak zwykle jednak szczególne brawa otrzymały wojskowe orkiestry i kompanie reprezentacyjne wojska,
policji, straży granicznej.
Ksiądz Arcybiskup w kazaniu mówił o wielkim dobru, jakim jest niepodległość. Dla nas - to oczywiste. Taki dzień, jak 11 listopada, każe jednak pamiętać, że o wolną Polskę walczyły całe pokolenia
Polaków. Polska wolna, będąca przez ponad sto lat w niewoli trzech mocarstw, była marzeniem. Ale czy obecnie potrafimy tę wolność zagospodarować?
To pytanie, które tego dnia zadawało sobie wielu Polaków, przeglądając gazety, słuchając wiadomości telewizyjnych i radiowych.
Jedyna nadzieja w młodych, którzy nie popełnią naszych błędów - powiedziała nam pani Janina Soboń, łączniczka AK.
Po Mszy św. i uroczystym złożeniu meldunku w Rynku odbyły się defilada i parada wolności, na którą przybyły całe szkoły.
Pomóż w rozwoju naszego portalu