„W lutym bieżącego roku [1936] w czasie Mszy świętej, po konsekracji, duszy mojej ukazała się obecność Trójcy Przenajświętszej na ołtarzu. Błagałam każdą z poszczególnych osób o Komunię świętą, szczególnie najukochańszego Ojca niebieskiego. I nie zapomnę nigdy tej łaski - oto przez racę kapłana sam Ojciec niebieski dał mi Jezusa.
Na drugi dzień, po konsekracji, byłam świadkiem tej samej tajemnicy. Głos wewnętrzny, wychodzący z głębi duszy, a równocześnie płynący z ołtarza, odezwał się: na ołtarzu dokonuje się codziennie tajemnica wiekuistego rodzenia Syna Bożego. Codziennie, w każdej Mszy świętej odnawia się Tajemnica Wcielenia Syna Bożego - Jego narodzenia, życia, śmierci, wniebowstąpienia - a tak mało ludzi bierze udział w tych tajemnicach swego odkupienia. Kto rozumie te tajemnice, niech się stara innych pociągnąć do udziału we Mszy świętej, której wartość jest nieskończona nie tylko ze względu na nieskończoną chwałę, jaką oddaje Bogu, ale i ze względu na korzyść dusz. Gdyby się podwładni dowiedzieli, że ich król otwarł skarbiec niewyczerpany i sam własnoręcznie rozdaje klejnoty i to w takiej mierze, ile kto unieść potrafi, zapewne nie nalazłby się nikt, kto by nie pośpieszył do króla, wiedząc, że koszta podróży opłacą mu się stokrotnie. A czymże są owe skarby królewskie wobec dóbr duchowych jednej, jedynej Mszy świętej? Nikogo Jezus nie odprawi z próżnymi rękoma. Pójdźcie czerpać ile zechcecie, skarbiec otwarty. Nie chciejcie być nędzarzami, bo skarbiec wystarczy na wszelkie ozdoby królewskie, a dziećmi Króla jesteście. Tajemnice Jezusa są waszymi tajemnicami, ale tylko o tyle, o ile zechcecie dobrowolnie i z miłością z nich korzystać”.
(Służebnica Boża siostra Leonia Nastał, Uwierzyła Miłości, Stara Wieś 2000, s. 139-140)
Pomóż w rozwoju naszego portalu