Sugestia wysnuta w treści nagłaśnianej przez media, wyrażonej przez pełnomocnika rządu do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn, Magdalenę Środę na konferencji w Sztokholmie, a ujętych przez dziennikarza Reutersa w słowach: „Polska ma problemy ze zjawiskiem stosowania przemocy wobec kobiet, mające źródło w silnym wpływie Kościoła katolickiego na życie publiczne”, ma się tyle ze zjawiskiem przemocy wobec kobiet w naszym katolickim kraju, co pięść do nosa.
Przemoc jest przejawem agresji, a ta jest pochodną frustracji mającej ścisły związek z niemożliwością zaspokojenia potrzeb, bądź też brakiem umiejętności świadomej rezygnacji z potrzeb absurdalnych. Nie bez znaczenia jest też nieumiejętność komunikowania się ludzi między sobą, napiętnowana egoizmem i wygórowanymi ambicjami.
Przemoc dotyka różnych środowisk i rodzin o różnym poziomie wiedzy, statusu ekonomicznego czy też wiary. Zarówno rodziny, gdzie panuje patriarchat, matriarchat czy partnerstwo, nawet te oparte na wolnych związkach, też nie są od niej wolne.
Człowiekowi we współczesnym, wymagającym świecie żyje się coraz trudniej i coraz częściej doświadcza on niesprawiedliwości społecznej, braku zrealizowania pomyślnie swojego życiowego powołania, z czym nie chce, a niekiedy nie umie się godzić.
Nie byłoby zapewne tej „niefortunnej wypowiedzi”, jak określiła ją sama Magdalena Środa, gdyby jej autorka zamiast patrzeć na problem poprzez pryzmat własnego doświadczenia i stronniczości, prześledziła wszystkie dokumenty Kościoła i poznała dużą twórczą pracę na rzecz rodziny i społeczeństwa, stające w obronie kobiety i jej roli społecznej i rodzinnej.
Kobieta doświadczająca przemocy może i powinna się zwrócić do właściwych organów i skutecznie domagać się pomocy. Może też skorzystać z poradnictwa udzielanego w rozlicznie utworzonych na terenie kraju poradniach rodzinnych, gdzie można dyskretnie skorzystać z fachowej pomocy doradcy rodzinnego czy też omówić swój problem z dyżurującym psychologiem czy prawnikiem i uzyskać bezpłatnie pomoc w rozwiązaniu tej kwestii.
Kościół nie akceptuje i nie generuje przemocy, wręcz jej zapobiega. Piąte przykazanie „Nie zabijaj” zabrania stosowania przemocy, a przykazanie miłości „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego” wyklucza nawet myśl o przemocy. Zatem nie w kulturze i wpływach na nią katolicyzmu wypadałoby upatrywać przyczyn przemocy, ale raczej w promowaniu konsumpcyjnych i roszczeniowych postaw we współczesnym świecie, których nie da się pogodzić z realnymi możliwościami, a także w nieprzystosowaniu i pogłębiających się nierównościach społecznych w dostępie do pracy, pomocy socjalnej, obiektywnej prawdy o wartości życia ludzkiego w mediach.
Zachęcam Magdalenę Środę do studiowania Nowego Testamentu, zachęcam do zapoznania się z Kartą Praw Rodziny, zachęcam do bardziej wnikliwego poznania chrześcijaństwa i organizacji Kościoła katolickiego, bo znajomość tego nie zaszkodziłaby filozofii przez nią stosowanej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu