Drodzy Przyjaciele Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu
Często dzieci pytają dorosłych „gdzie ja byłem, gdy mnie tu jeszcze nie było? A dorośli i podeszli w latach, którym czas powoli zbliża się do końca życia, pytają: „gdzie ja będę, gdy mnie już tu nie będzie? Sami stawiamy takie dające dużo do myślenia głęboko ludzkie pytania: skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy? Ewangelia proponuje nam odpowiedź na te pytania. Oczywiście nie są to łatwe prawdy, lecz są to sprawy, nad którymi trzeba nam długo medytować, w ciszy je sobie przyswajać, to są prawdy, które sięgają korzeni naszego istnienia i dotykają wieczności Boga.
„Na początku było Słowo”. Kto jako wierzący człowiek słucha tego w dzisiejszej Ewangelii, przypomina sobie natychmiast wielki Hymn o stworzeniu (Rdz 1,1-2, 4a), zaczynający się od takiego wersetu: „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię”. Ewangelia św. Jana prowadzi nas do czasu, kiedy nastąpił początek stworzenia, początek Jezusa Chrystusa - Wcielonego Bożego Syna i początek każdego z nas. Dzisiaj, gdy w naszych uszach brzmią jeszcze pierwsze wersety Janowego Prologu, tak jak w każdą niedzielę wypowiadamy w tej świątyni w wyznaniu wiary jeszcze mocniej prawdę dotyczącą Drugiej Osoby Boskiej, „który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami”.
O pochodzenie Jezusa, o Jego przodków pytają również Jezusowe genealogie zawarte w Ewangelii św. Mateusza czy św. Łukasza. Św. Mateusz cofa się aż do Abrahama, który miał być błogosławieństwem dla wszystkich narodów i pokoleń (por. Mt 1,1-17), św. Łukasz zaś Jezusowe początki znajduje aż u Adama, czyli wtedy, gdy zaczęła się ludzkość (por. Łk 3,23-38). Na długo przed tym, jak Maryja i Józef powiedzieli „tak” temu Dziecięciu, Bóg wypowiedział do owego Dziecięcia swoje „tak” i powołał Je do życia. Bóg nas najpierw umiłował, jak mówi Pierwszy List św. Jana Apostoła (4, 10), o wiele wcześniej niż nasi rodzice w swojej miłości powiedzieli nam swoje „tak”, zanim jeszcze pojawiliśmy się pod sercem matki i w pragnieniach ojca, Bóg już powiedział swoje „tak” do nas i do naszego życia. To „tak” Boga najpierw podarowało nam życie, gdyż u jego początku stoi miłość Boga, tak jak u podstaw każdego ludzkiego życia.
Już Adwent kierował nasze spojrzenie na początki Jezusa, na oczekiwanie Mesjasza w Izraelu. W Boże Narodzenie widzimy Dziecię w żłóbku i świętujemy Jego przyjście do ludzi. Tej nocy zostały wyciszone wszystkie trudne okoliczności tego narodzenia: brzemienna Maryja szukająca noclegu, zatroskany św. Józef, który w przepełnionym Betlejem nie mógł znaleźć lepszego miejsca ponad nędzną szopę. Właśnie podczas tej świętej nocy o wiele ważniejszym niż wszystkie przeciwności jest to, że tych dwoje ludzi, Maryja i Józef wypowiedzieli swoją zgodę na przyjście Bożego Dziecięcia i w miłości przyjęli Je na tym naszym świecie.
Ale Ewangelia z Bożego Narodzenia nie jest o Dziecięciu w żłóbku, lecz przywołuje nam Janowy Hymn stworzenia, Prolog, który również i dzisiaj został nam odczytany, gdyż tu chodzi o wiele więcej niż tylko o jakiś romantyczny obraz z pasterskiej szopy w Betlejem. Boże słowo szuka naszej odpowiedzi. To „tak” Boga do nas wypowiedziane w Bożym Dziecięciu zdaje się całkowicie na naszą odpowiedź, jaką Jemu dajemy naszym życiem. Bóg ryzykuje, że my nie zgodzimy się na Niego: „Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli” (J 1, 11)”. I tu nie zawsze chodzi o tych „innych”, którzy Go nie przyjęli, ale także i wśród nas mogą być ludzie, którzy Go nie przyjmują i w naszym osobistym życiu mogą być sprawy, które chcemy zachować tylko dla siebie, do których nie chcemy przyjąć Boga. To mogą być chwile i wydarzenia, w których tak ciężko przychodzi nam uwierzyć w to, że Bogu zależy na naszym życiu, że On naszego życia chciał i że On je od wieków ukochał. Ciemności nie znajdujemy tylko na zewnątrz pośród innych ludzi, możemy je czasami zobaczyć i w nas samych. A światłość będzie świeciła w ciemności tam, gdzie pozwolimy się Bogu umiłować. Owa światłość będzie świeciła tam, gdzie ludzie żyją tak jak Jezus żył, gdzie dzielą się chlebem, łagodzą ludzką nędzę, gdzie jest miejsce na gościnność, gdzie jest zatroskanie o codzienną sprawiedliwość.
Dzisiejsza Ewangelia jest wezwaniem do tego, aby zobaczyć swoje własne życie jako przez Boga ukochane i chciane. Każdy z nas narodził się z Boga, żyje z Jego ojcowskiej miłości. Skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy? Odpowiedź na te pytania nie jest wcale taka prosta, ale dzisiejsza Ewangelia wskazuje nam kierunek, którym powinniśmy podążać, aby zdobywać doświadczenie w miłości Boga, która zaczęła się już od wieków. Gdy umiemy zgodzić się na samych siebie, to będziemy też umieli zgodzić się na miłość Boga, gdyż tylko wtedy możemy odpowiedzieć: że narodziliśmy się z Boga i idziemy do Boga oglądać Jego chwałę, chwałę jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca.
Z tą świadomością umiłowania przez Boga każdego z nas, Wyższe Seminarium Duchowne w Przemyślu pragnie podziękować za wszelkie objawy tej miłości okazywane nam poprzez ludzi. Dziękujemy za otrzymane w tym okresie dary, liczne życzenia i pozdrowienia nie tylko od członków Dzieła Pomocy Powołaniom, ale także od licznych grup dzieci i młodzieży, od indywidualnych osób, od chorych i samotnych.
Drodzy Przyjaciele naszego Seminarium, którzy wspieracie nas swoją nieustanną modlitwą, ofiarowaniem rozmaitych krzyży i różnych niedogodności codziennego życia w intencji o dobre i święte powołania, którzy swoim darem materialnym - również i tym złożonym dzisiejszej niedzieli na tacę - jak też i tym w postaci płodów ziemi składanych jesienią w wielu parafiach, pomagacie w zwykłym funkcjonowaniu naszego domu, w kształceniu i wychowywaniu ponad 180 kleryków, jesteście dla nas prawdziwym znakiem Bożej miłości, dowodem ludzkiej życzliwości i dobroci. Zawsze dziękujemy Bogu i naszym Dobroczyńcom za wszelkie otrzymane dobro a klerycy, których przedstawiciel pojawił się dzisiaj w Waszej parafii, by osobiście przekazać te słowa wdzięczności, modlą się za Was i polecają Bogu Wasze sprawy w sposób szczególny w każdą środę, w dniu wdzięczności wobec wszystkich naszych Dobroczyńców żywych i tych, którzy już odeszli do Pana.
Wspólnota Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu - Przełożeni, Wychowawcy i Klerycy - życzy Kapłanom i wszystkim wiernym, abyśmy w Nowym Roku 2005 - Roku Eucharystii - obdarzali się nawzajem błogosławieństwem, czyli dobrocią i życzliwością, czerpaną w sposób szczególny z tego Boskiego eucharystycznego źródła miłości, a przez to stawali się coraz lepsi i zbliżali się do świętości.
W imieniu wspólnoty seminaryjnej
Pomóż w rozwoju naszego portalu