Milicyjna notatka z tamtego okresu zawiera pseudonimy dwóch współpracowników Służb Bezpieczeństwa, którzy prowadzili tajny nadzór nad Sławojem Leszkiem Głódziem, wówczas licealistą. Białostocki IPN przypuszcza, że pod pseudonimami mogą kryć się szkolni koledzy poszkodowanego.
W 1963 r. Leszek Sławoj Głódź jako 17-letni uczeń klasy maturalnej liceum w Sokółce, w woj. podlaskim, został aresztowany na 3 miesiące. Postawiono mu zarzuty prowadzenia działalności antypaństwowej oraz próbę obalenia ustroju PRL. Wówczas to, przed świętem 1 maja, grupa uczniów - członków nielegalnego koła dyskusyjnego Białe Orły, namalowała plakat. Biały Orzeł miał pod szyją czerwony sierp, a na głowie młot. Rysunek podpisano: „Orle - tam twoja zguba”. Uczniowie zniszczyli też 1-majowe dekoracje na domu partii w Sokółce. Sławoj Leszek Głódź został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 5 lat za udział w malowaniu plakatu. Uniewinniono go tylko od zarzutu niszczenia czerwonych flag i rzucania kałamarzami z atramentem w portrety Marksa, Engelsa i Lenina. Po wyjściu z aresztu Sławoj Leszek Głodź został usunięty ze szkoły.
W ten sposób władza ludowa likwidowała opór w środowisku młodzieżowym. Inwigilacja młodych ludzi była jednym z typowych działań Służby Bezpieczeństwa. Tajny nadzór sprawowano nad osobami z różnych środowisk, podejrzewanymi o działanie przeciwko władzy ludowej.
Abp Sławoj Leszek Głódź, ma prawo wystąpienia do IPN z odpowiednim wnioskiem i uzyskanie statusu osoby pokrzywdzonej. Wówczas może poznać nazwiska osób, które na niego donosiły. Zapewnia jednak, że nie jest zainteresowany kontynuowaniem sprawy. - Chcę patrzeć na wszystkich czystymi oczami i zachować taki obraz kolegów, jaki miałem w liceum, niezależnie od ich zachowań wobec mnie - mówi abp Głódź.
Pomóż w rozwoju naszego portalu