Co to są kaziuki? Kto z Wilna, ten wie - jarmark przedwielkanocny na św. Kazimierza. Nie udało się wymazać Kresów wschodnich z pamięci Polaków nawet władzom PRL-u, poddanym służalczo Moskwie. Wypędzeni przez Sowietów z Wilna Polacy przypomnieli o kaziukach Bolesławowi Langowi z Klubu „Polanka”. Efekt? Kaziuki to obecnie jedna ze sztandarowych imprez na Polance.
W tym roku można było usłyszeć m.in. chóry „Dumka”, „Czar Jesieni”, „Polanka”, opowieści gawędziarzy wileńskich: Danuty Dobruckiej, Urszuli Gaertner, Barbary Iwanowskiej, Teresy Lulkiewicz, Reginy Pawłowicz, Marii Piss, no i Władysława Załogowicza, żołnierza Armii Krajowej, pseudonim „Felek”, który zachował w pamięci dawny bałak lwowski. Występ pana Władysława to zawsze rewelacja. Jego wierszowane wspomnienia, napisane w czasach PRL-u, krążyły w nielicznych odpisach, bez szans na druk. Gdy czasy się zmieniły, wydano je pod tytułem Na Łyczakowie. Obejmują okres począwszy od lat szkolnych na lwowskim Łyczakowie, poprzez lata wojny i okupacji niemieckiej i sowieckiej, wyjazd na zachód w roku 1946, stalinowskie więzienia, obchody Tysiąclecia Chrztu Polski, po rok 1974.
Na Łyczakowie można było kupić na stoisku literackim, na którym dominowały tomiki poetów związanych z „Salonikiem Trzech Muz”. Były też książki o Dolnym Śląsku, m.in. przewodnik historyczny Tajemnice wrocławskiego Ostrowa Tumskiego i zamków biskupich, który ukazał się w tym roku pod patronatem honorowym kard. Henryka Gulbinowicza, podkreślającego swój wileński rodowód.
Prym na stoisku wiodła Justyna Paluch (rocznik 1975), autorka - jak dotąd - czterech tomików poetyckich. Po tym, jak ukończyła bibliotekoznawstwo na Uniwersytecie Wrocławskim, podjęła pracę w bibliotece III LO przy ul. Składowej. Jak sama mówi, pisanie pozwala spojrzeć jej z dystansem na to, co wokół niej i co w niej samej. Traktuje je jako terapię i jako punkt wyjścia do poszukiwań literackich. Swą wiedzę stara się przekazać nie tylko uzdolnionej młodzieży w III LO, ale i uczestnikom warsztatów literackich w „Saloniku Trzech Muz” przy ul. Zawalnej 7.
Śnieg, który zalegał wciąż we Wrocławiu 5 marca, nie pozwolił zorganizować kaziuków poza murami klubu. W tym klubie „Polanka”/ same dzieła sztuki./ Tak tu się obchodzi wileńskie kaziuki/ Pani Danuta Stecka/ oprawę zrobiła./ Lalkami, snopami, palmami, różami/ Gdziekolwiek nie spojrzysz/ sztuka a nie grafa./ Widać wielki talent/ tego scenografa - Regina Sudolska, rodowita wilnianka, podziękowała autorce aranżu sali wierszem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu