Wojciechowice należą do dekanatu ożarowskiego. Tutejszym proboszczem jest ks. Jerzy Figlewicz. Jest tu od niedawna, bo zaledwie od 3 lat, jednak jego obecność i duszpasterska posługa już przynosi owoce. 23 kwietnia został on mianowany wicedziekanem, co dla parafii jest ogromnym wyróżnieniem, zważywszy na to, że przez długi czas pozostawały Wojciechowice na przysłowiowym „szarym końcu”.
Nadanie nominacji dla Księdza Proboszcza zbiegło się z odpustem ku czci św. Wojciecha, który jest tutaj szczególnie czczony. Mieszkańcy wierzą, że Biskup przebywał na tych terenach i dlatego wszystkie nazwy są właśnie z nim związane. W 1997 r., w 1000. rocznicę śmierci tego wielkiego męczennika, w parafii odbyły się uroczyste obchody: zjechali znani profesorowie, wygłoszono wiele wykładów na temat życia i dorobku św. Wojciecha.
Wojciechowice w ostatnich latach zaczęły tętnić życiem. Powstała schola, przybyło ministrantów, kobiety z ochotą angażują się do dekorowania kościoła, a i na mężczyznach zawsze można polegać. Ludzie tu są bardzo życzliwi i Ksiądz Proboszcz zawsze może liczyć na ich pomoc.
W poniedziałek 13 czerwca zjechali do Wojciechowic księża obchodzący w tym roku 31-lecie swego kapłaństwa. W 1974 r. przyjęli święcenia z rąk, bp. Piotra Gołębiowskiego. Na uroczystą Mszę św. przybyło piętnastu kapłanów. Eucharystię celebrował ks. prał. Stanisław Szczerek, a kazanie wygłosił ks. Jacek Beksiński.
Parafia ma bardzo interesującą historię, którą zajmował się sam Jan Długosz. Sięgnijmy jednak jeszcze dalej. W latach 1935-37 w sąsiedniej miejscowości, w wyniku badań archeologicznych, potwierdzono istnienie na tych terenach osady z epoki kamienia i wczesnego brązu. Kultura mierzanowicka wyróżnia się spośród innych tym, że odnaleziono tu, jedyne w Europie, strzałki krzemienne z zachowaną końcową częścią oprawy. Podobne znajdują się jedynie w Egipcie. Kopie naczyń wykopanych na terenie Mierzanowic znajdują się w kaplicy usytuowanej w dzwonnicy. Jeszcze do tej pory rolnikom zdarza się podczas pracy na roli znaleźć ciekawe narzędzia.
Kościół parafialny pochodzi jeszcze z czasów średniowiecza i mimo wielu przebudowań zachował swój gotycki charakter. Fundatorem świątyni był kanonik sandomierski Wojsław herbu Wilczekosy, który oddał światynię dla kultu w 1362 r. Dopiero po ponad trzystu latach, bo w 1632 r., dobudowano kaplicę Matki Bożej Szkaplerznej w stylu wczesnobarokowym. Fundatorem był Tymoteusz Ligenza, którego członkowie rodziny spoczywają w kryptach, pod posadzką kaplicy. W kościele zachowały się także dwa późnogotyckie portale. Jednak na szczególną uwagę zasługuje polichromia w prezbiterium, odnowiona przed kilkoma laty. Są tam bowiem wymalowane postacie świętych i błogosławionych, autorstwa samego Wojciecha Gersona z1891 r.
Lecz nie tylko same Wojciechowice mają się czym poszczycić. W wioskach należący do parafii znajdują się zabytkowe budynki, chaty, gospodarstwa często pozostałe jedynie we fragmentach ze względu na brak funduszy na remont. Z Mikułowic, z dworku, który spłonął w 1920 r., ostały się jedynie dwa lwy, późnobarokowe posągi Apollina i Diany, znajdujące się w muzeum w Ostrowcu. W Drygulcu, przy stacji kolejowej, usytuowana jest zbiorowa mogiła żołnierzy Wojska Polskiego poległych 6 września 1939 r. podczas nalotu na tę stację. Zdarzenie to upamiętnia pieśń „Tam na Drygulcu, tam przy kolei, tam samoloty leciały…”. Również mieszkańcy wioski nie zapominają o tym wydarzeniu. Co roku odprawiana jest Msza św. w miejscu masakry. Ciekawy jest również fakt, że Drygulec to jedyna miejscowość w parafii, w której aż do początku XX w. zamieszkiwały rodziny niemieckie wyznania protestanckiego.
Z parafią związane są słynne postacie, takie jak generał Franciszek Kamiński, którego tablica pamiątkowa jest wmurowana w ścianę nawy głównej kościoła. Generał Kamiński pochodził z sąsiednich Mikułowic. Był jednym ze współorganizatorów Batalionów Chłopskich, a od 1940 r. ich komendantem głównym. Na uwagę zasługują dwaj proboszczowie Wojciechowic - ks. Melchior Buliński, autor siedmiotomowej Historii Kościoła, Historii Kościoła Polskiego czy też Monografii miasta Sandomierz oraz ks. Władysław Fudalewski, który sprowadził Gersona, by pozostawił tu swe freski.
Parafia sąsiaduje z równie ciekawymi miejscowościami, które wyróżniają się także przepięknymi kościółkami, np. w Bidzinach pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła, datowany na lata 1720-30, w Gierczycach pw. Mikołaja Biskupa z XVIII w., w Stodołach - Świętego Ducha z XVII w., a przeniesiony z Lasocin w 1952 r. Nie należy zapomnieć o przydrożnych figurach. Wyjątkowa jest ta, pochodząca z 1688 r., prawdopodobnie przedstawiająca św. Kingę oraz postać św. Wojciecha stojąca przy kościele, ufundowana na pamiątkę odwiedzin Matki Bożej Sulisławskiej w 1997 r. Warto odwiedzić ten niewielki zakątek ukryty na końcach naszej sandomierskiej wspólnoty, chociażby po to, by uświadomić sobie, ile piękna ma w sobie nasza diecezja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu