Niech zstąpi Duch Święty i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi
Jan Paweł II
W Gdańsku przed 25 laty narodziła się „Solidarność”. Było to przełomowe wydarzenie w historii naszego narodu, ale także w dziejach Europy. „Solidarność” otworzyła bramy wolności w krajach zniewolonych systemem totalitarnym, zburzyła mur berliński i przyczyniła się do zjednoczenia Europy rozdzielonej od czasów II wojny światowej na dwa bloki. Nie wolno nam nigdy tego zatrzeć w pamięci. To wydarzenie należy do naszego dziedzictwa narodowego.
Jednakże naród nade wszystko musi żyć i rozwijać się o własnych siłach. Sam musi odnosić zwycięstwo, które Opatrzność Boża zadaje mu na tym etapie dziejów. Nie chodzi o zwycięstwo militarne, ale o zwycięstwo natury moralnej. Chodzi tu o dojrzały ład życia narodowego i państwowego, w którym będą respektowane podstawowe prawa człowieka. Tylko zwycięstwo moralne może wyprowadzić społeczeństwo z rozbicia i przywrócić mu jedność. Taki ład może być zarazem zwycięstwem rządzonych i rządzących. Trzeba do niego dochodzić drogą wzajemnego dialogu i porozumienia, jedyną drogą, która pozwala narodowi żyć pełnią praw obywatelskich i posiadać struktury społeczne odpowiadające jego słusznym wymogom.
Władza nie jest poza społeczeństwem, nie jest ponad, ale jest dla niego. Sprawujący władzę muszą od siebie wymagać. Nie można jednak wymagać, nie stwarzając warunków, aby człowiek te wymagania podjął. Tu chodzi o człowieka, o każdego człowieka w Polsce. Każdy jest odpowiedzialny. Jednakże, kiedy społeczeństwo jest w kryzysie, ci, którzy sprawują władzę, nie mogą myśleć tylko o tym, jak utrzymać swoją władzę, ale jak stworzyć warunki do wychodzenia z kryzysu, jak przywrócić każdemu i wszystkim moralne warunki do podejmowania odpowiedzialności za dobro własne i wspólne, jak zerwać z poczuciem bezsensu pracy na ojczystej ziemi, jak zapewnić dach nad głową milionom młodych małżeństw i rodzin.
Człowiek jest wolny. Ale nie jest naprawdę wolny, jeżeli nie mówi prawdy. Chrystus daje na to jednoznaczną odpowiedź: „prawda was wyzwoli”. Życie ludzkie jest więc także dążeniem do wolności przez prawdę. To jest bardzo ważne w epoce, którą przeżywamy. Bo zachłystujemy się wolnością, wolnością słowa i różnymi innymi wolnościami, które z tym się wiążą. Zachłystujemy się tą wolnością, której przedtem nam odmawiano, tak jak zresztą i wolności religijnej, choć w Polsce nie było pod tym względem najgorzej. Ale równocześnie zapominamy o tym wymiarze podstawowym, że nie ma prawdziwej wolności bez prawdy. Tylko prawda czyni wolnym.
Świat potrzebuje dzisiaj nadziei i szuka nadziei! Ale czy dramatyczna historia naszego stulecia: wojny, zbrodnicze ideologie totalitarne, obozy koncentracyjne, gułagi - czy to wszystko nie skłania raczej do ulegania pokusie zniechęcenia i rozpaczy? Pascal napisał kiedyś, że poznanie przez człowieka swej własnej nędzy rodzi rozpacz. Aby odkryć nadzieję, trzeba zwrócić wzrok ku górze. Dopiero poznanie Chrystusa - dodaje Pascal - wyzwala od rozpaczy, bo w Nim rozpoznajemy nie tylko naszą nędzę, ale i naszą wielkość. Chrystus ukazał ludzkości najgłębszą prawdę o Bogu i zarazem o człowieku, objawiając Ojca, który jest „bogaty w miłosierdzie”.
Na zakończenie motto przed naszymi wyborami: „Mądrego oszukać można tylko raz”.
„Człowiek zawiera w sobie dwie przeciwności: na pierwszej siedzi, drugą myśli. Zarówno sukces, jak i przegrana zależą od tego, której bardziej używa”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu