Nie wiemy, jak w czyśćcu wygląda czas. Ale na pewno po ofiarowaniu odpustu za duszę cierpiącą w czyśćcu, zostanie skrócona jej kara za grzechy
Jeszcze na początku XX wieku, jak czytamy w Kalendarzu polskim, w wigilię Zaduszek pieczono chleby, gotowano bób, kaszę, na Wschodzie kutię z maku, i wszystko to pozostawiano na noc na stole jako poczęstunek dla duchów zmarłych. Zostawiano otwarte furtki, uchylone drzwi, po to, aby mogły bez przeszkód wkroczyć w progi swych domostw.
Dziś wszystkie te praktyki zniknęły. Zastąpiły je nabożeństwa w kościołach, modlitwy przy grobach bliskich, kwiaty i znicze stawiane na mogiłach. Wszystko to jest wyrazem naszej miłości i pamięci o zmarłych.
- Nawiedzenie cmentarza to bardzo dobra okazja, żeby na chwilę zatrzymać się w pędzie dnia codziennego i zastanowić nad wiecznością - mówi ks. Piotr Figauzer, wikariusz od św. Wincentego przy cmentarzu Bródnowskim. Księża z tej parafii przez cały rok przewodniczą Mszom św. pogrzebowym, codziennie stykają się z rodzinami zmarłych. A 1 listopada, już od wczesnych godzin rannych obserwują nieskończone rzesze wiernych, które nawiedzają cmentarz. - W ostatnim czasie zauważyłem, że wierni autentycznie modlą się przy grobach. Kiedyś raczej to ukrywali. Nie modlili się głośno - podkreśla ks. Marek Gałęziewski, dyrektor cmentarza Powązkowskiego.
Modlitwa jest najważniejsza
Reklama
Zanim jednak ktoś dojdzie na cmentarz, chcąc nie chcąc, przejdzie obok rozstawionych wokoło stanowisk handlowych.
- To dobrze, że ludzie mogą kupić przy cmentarzu lampki czy wieńce. Dla nas, mieszkających w pobliżu, jest to jednak uciążliwe. Cały czas czuje się zapach pieczonych kiełbasek, nocą jest hałas, bo handlarze nie śpią, pilnując swoich kramów - mówi ks. Figauzer.
Niektórzy kupują tyle kwiatów i zniczy, że zastawiają nimi cały grób. - Robią takie targowisko próżności. Wydaje się im, że jeśli postawią więcej kwiatów, to tym samym dadzą świadectwo większej miłości do zmarłych. A to wcale tak nie musi być. Dlatego radzę wiernym, aby zamiast kwiatów raczej zamawiali Msze św. za zmarłych. To będzie najpiękniejszy wyraz miłości do tych, którzy odeszli - twierdzi ks. Eugeniusz Lewandowski, proboszcz parafii Wieczerzy Pańskiej w Aleksandrowie. Obok parafialnego kościoła w tej miejscowości rozciąga się duży cmentarz. - 1 listopada na schodach kościelnych stawiamy figurkę Jezusa Zmartwychwstałego. Po to, żeby do wszystkich dotarło, że naprawdę zmartwychwstaniemy, bo Chrystus zmartwychwstał. Uroczystość Wszystkich Świętych pięknie nas uczy prawdy o tym - mówi ks. Lewandowski. Dodaje, że w ludziach coraz większa jest świadomość konieczności modlitwy za zmarłych. - Nie chodzi przecież tylko o nawiedzenie cmentarza. Na pierwszym miejscu musi być modlitwa. Ona jest naszą powinnością wobec tych, którym wiele zawdzięczamy, np. naszą wolność - podkreśla ks. Gałęziewski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wypominki
Reklama
Jedną z form troski o zmarłych są wypominki. Występują one w dwojakiej odmianie: jako jednorazowe - gdy imię zmarłego wyczytuje się tylko raz podczas listopadowego Różańca za zmarłych oraz roczne - gdy zmarłych wspomina się przez cały rok. Zwyczaj odprawiania Mszy św. rocznych za zmarłych zachował się m.in. w dominikańskim kościele św. Jacka przy ul. Freta. - Podczas Powstania Warszawskiego znajdował się tu szpital, który został zbombardowany, grzebiąc pod gruzami ok. tysiąca chorych i rannych ludzi - tłumaczy o. Tomasz Zamorski OP, przeor klasztoru Ojców Dominikanów. Teraz w podziemiach kościoła znajduje się masowy grób warszawiaków, którzy wtedy zginęli. - Ludzie przychodzili tu jak do grobu bliskich, stąd właśnie ta świątynia kojarzyła się im z modlitwą za zmarłych w szczególny sposób - dodaje Dominikanin.
Zakonnicy przez cały rok, w pierwszy poniedziałek miesiąca, celebrują Msze św. wypominkowe o godz. 12.00 i 18.00. Pół godziny wcześniej odmawiany jest Różaniec za zmarłych. Wieczorna Eucharystia kończy się nabożeństwem, podczas którego dominikanie i wierni modlą się za zmarłego Papieża, zmarłych duchownych, rodziców i krewnych, za osoby, które zginęły w tym miejscu podczas bombardowania szpitala, za tych, którzy walczyli o wolność kraju oraz za wszystkich zmarłych. Dawniej imiona wypisane na kartkach wypominkowych czytano przed każdą Mszą św. wypominkową, teraz dominikanie odczytują je podczas Różańca w Dzień Zaduszny. Kartki wypominkowe można zanosić do dominikanów przez cały rok, choć oczywiście najwięcej zbiera się ich przed 1 listopada. Zakonnicy nie mają ustalonej ofiary, przyjmują „co łaska”.
Odpusty
Inny sposób pomocy zmarłym to ofiarowanie za nich odpustów. Od 1 do 8 listopada włącznie można uzyskać codziennie odpust zupełny za zmarłych. W tym celu trzeba pobożnie nawiedzić cmentarz grzebalny i odmówić modlitwę za tych, którzy odeszli. Trzeba być w stanie łaski uświęcającej, przyjąć Komunię św. i być wolnym od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu. Odpust ten wolno ofiarować jedynie za zmarłych. - W ten sposób wyrażamy im swoja miłość - tłumaczy o. Tomasz Wytrwał OP, autor książki o odpustach. - Nie wiemy, gdzie się znajdują - w czyśćcu czy niebie. Jeżeli są w niebie, to wtedy odpust ofiarowany za nich nie zostanie „zmarnowany”. Będzie ofiarowany w Bożym miłosierdziu za duszę w czyśćcu, która tego najbardziej potrzebuje.
Czy wtedy zostanie skrócony czas pobytu w czyśćcu tego zmarłego? - To jest takie nasze ziemskie myślenie. Mówimy tak, bo staramy się jakoś opisać rzeczywistość eschatologiczną przy pomocy narzędzi, którymi potrafimy się posługiwać. Ale nie wiemy, jak w czyśćcu wygląda czas. Natomiast po ofiarowaniu odpustu za duszę cierpiącą w czyśćcu, zostanie na pewno skrócona jej kara za grzechy - odpowiada o. Wytrwał.
Uroczystość Wszystkich Świętych ma swoje źródło w kulcie chrześcijańskich męczenników. Na ich grobach odprawiano Eucharystię i czytano opisy męczeństwa. Pamięć o nich była bardzo pieczołowicie kultywowana. Lokalne wspólnoty posiadały spisy swoich męczenników, którzy przez sam fakt męczeństwa stawali się bardzo bliscy Bogu, dlatego ich wstawiennictwo nabierało szczególnej mocy.
Z kolei narodziny Dnia Zadusznego przypadają na 998 r., kiedy to w klasztorach podległych opactwu Cluny zaczęto obchodzić 2 listopada wspomnienie zmarłych. Zwyczaj ten upowszechnił się i dotarł także do Rzymu, ale dopiero około XII w. Dzień Zaduszny to czas szczególnej modlitwy do Boga, by zmarli mieli udział w Chrystusowym zwycięstwie nad śmiercią. Dotyczy to szczególnie tych, którzy po śmierci potrzebują jeszcze oczyszczenia w czyśćcu. Są już pewni zbawienia, ale muszą się jeszcze na nie przygotować.
Współpraca Izabela Matjasik