Z ks. dr. hab. Włodzimierzem Wołyńcem, prorektorem ds. studenckich PWT, rozmawia Agnieszka Bugała
Agnieszka Bugała: - Napisał Ksiądz pracę habilitacyjną o łasce Bożej. Księże Rektorze - dlaczego charytologia?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. dr hab. Włodzimierz Wołyniec: - Bo ona mnie od początku interesowała, jeszcze w Seminarium mieliśmy wykłady o łasce. Zresztą w życiu codziennym wiele mówimy o łasce - w liturgii, Eucharystii - to słowo jest obecne. I naprawdę zawsze mnie to zagadnienie interesowało. Myśląc o habilitacji, ten temat po prostu sam się nasunął. Po doktoracie, kiedy otrzymałem urlop naukowy, pojechałem do Niemiec, do Paderborn. Tam zetknąłem się bliżej z postacią niemieckiego teologa z XIX w. Macieja Józefa Scheebena, który poświęcił całe swoje życie studium nad tematem łaski. Wtedy postanowiłem napisać o łasce Bożej, ale w ujęciu osobowym, czyli łasce rozumianej nie tyle jako dar od Pana Boga, ile bardziej jako osobowe spotkanie człowieka z Bogiem w Trójcy Świętej, które go wewnętrznie przemienia. Przez dwa lata przygotowywałem się do napisania tej pracy, i w 2003 r. powstała personalistyczna interpretacja łaski, oparta na dziełach Scheebena.
- Studiował Ksiądz w Rzymie...
Reklama
- W Ateneo Romano della Santa Croce, czyli Akademii Rzymskiej Świętego Krzyża. To jest uczelnia prowadzona przez Opus Dei. Zostałem posłany na czteroletnie studia teologiczne. Zetknąłem się bliżej z Opus Dei, poznałem kolegów ze studiów, członków Opus Dei - zarówno kapłanów, jak i świeckich.
- Studiując zostaje się automatycznie członkiem Opus Dei?
- Nie, koledzy, z którymi mieszkałem i studiowałem, a którzy należeli do Opus Dei, stawiali sprawę jasno: żeby należeć, trzeba mieć powołanie. Natomiast Opus Dei roztaczała opiekę nad studentami i troszczyła się o ich wszechstronny rozwój - także kulturowy. Były dni skupienia, rekolekcje, pielgrzymki - do Sieny, Asyżu, San Giovanni Rotondo, ale także wyjazdy w góry i mecze piłki nożnej. Zwieńczeniem studiów była praca doktorska, a jej temat był związany z teologią objawienia. Miałem dwóch promotorów. Jednym z nich był bliski współpracownik, wtedy jeszcze prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kard. Ratzingera, hiszpański ks. prof. Fernando Ocáriz.
- Księże Rektorze, a szczególne wspomnienia z Rzymu?
- Czas studiów rzymskich, to dla mnie także czas poznawania Kościoła, jego powszechności. Będąc jakby w centrum życia Kościoła, miałem okazję wiele razy być blisko Ojca Świętego Jana Pawła II. Dwukrotnie kapłani z naszego Domu byli zaproszeni do celebrowania Mszy św. w kaplicy prywatnej z Ojcem Świętym. Byłem głęboko poruszony jego rozmyślaniem i modlitwą przed Mszą św. On modlił się całą swoją osobą, poruszał się, wzdychał, szeptał. Zobaczyłem, że ta poranna Eucharystia była fundamentem jego dnia i jego życia.
Reklama
- Dziś pełni Ksiądz funkcję prorektora ds. studenckich PWT we Wrocławiu. Co wchodzi w zakres Księdza obowiązków?
- Prorektor ds. studenckich jest po to, aby być ze studentami i dla studentów. Na co dzień zajmuję się sprawami najważniejszymi, związanymi z życiem - sprawami stypendiów. Od kilku lat, jako uczelnia, otrzymujemy dofinansowanie z budżetu państwa, nasi studenci są zrównani w prawach z członkami innych uczelni. Co roku otrzymujemy pieniądze, które przeznaczamy na stypendia socjalne i naukowe. I ja zajmuję się przydzielaniem stypendiów. Studenci mogą też, oczywiście, kontaktować się ze mną w każdej innej sprawie.
- Serdecznie dziękuję za rozmowę.
Ks. Włodzimierz Wołyniec - ur. w 1961r. w Oławie. W latach 2001-2004 prefekt, ojciec duchowny i prorektor „Annus Propedeuticus” w Henrykowie. Prorektor ds. studenckich PWT we Wrocławiu, dr hab. teologii dogmatycznej PWT, dr teologii fundamentalnej Ateneo Romano della Santa Croce. Wykłada i prowadzi ćwiczenia z teologii dogmatycznej.