Reklama

Jubileusz zwycięstwa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

25 lat temu, 28 stycznia 1981 r. „Solidarność” Regionu Podbeskidzie zorganizowała jeden z największych w tamtym okresie strajków w Polsce. Akcja wymierzona została w skompromitowanych urzędników wojewódzkich, którzy pomimo potwierdzonych zarzutów, nie zamierzali rezygnować z zajmowanych stanowisk. Działo się to, za aprobatą władzy zwierzchniej, która przez wiele tygodni broniła swych partyjnych kolegów. Z tego względu doszło do eskalacji nastrojów wśród mieszkańców, a w konsekwencji do wybuchu strajku generalnego, który swym zasięgiem objął całe Podbeskidzie. Protest zakończył się 6 lutego 1981 r. pełnym sukcesem robotników. Z zajmowanych stanowisk musieli odejść skompromitowani urzędnicy, m.in. ówczesny wojewoda Łabudek. W mediacjach i przy podpisaniu porozumienia towarzyszyli protestującym przedstawiciele Episkopatu Polski: abp Bronisław Dąbrowski oraz biskupi: Damian Zimoń i Janusz Zimniak. W negocjacjach brał również udział ówczesny przewodniczący „Solidarności” - Lech Wałęsa oraz szef Regionu Podbeskidzie Patrycjusz Kosmowski. Końcowe porozumienie zostało parafowane przez stronę rządową i strajkujących w bielskim zakładzie „Bewelana”, gdzie mieściła się siedziba Komitetu Strajkowego.
Wydarzenia w Bielsku-Białej, o czym mało kto wie, miały swój mały wkład w powstanie Etyki Solidarności autorstwa ks. Józefa Tischnera. Tak pisze o tym autor we wstępie do swojej książki: „Pamiętam jak powstał rozdział pt. Strajk. Było to podczas strajku w Bielsku-Białej. Strajk był szczególnie trudny, ponieważ dotyczył nie tylko ekonomii, ale i polityki: chodziło o zmianę skompromitowanych dygnitarzy partyjnych. Prasa obrzucała strajkujących kalumniami. Pisała o ogromnych stratach w produkcji. Wtedy właśnie w obronie tych i wszystkich innych strajkujących pisałem: gdy praca staje się pracą bez sensu, jedynym sensownym zachowaniem jest strajk”.

Mariusz Rzymek

Jakie wydarzenia związane ze strajkiem na Podbeskidziu w 1981 r. pozostały w pamięci jego uczestników? Z takim pytaniem zwróciliśmy się do osób biorących udział w tym strajku.

Reklama

Ks. kanonik Józef Sanak, ówczesny proboszcz parafii Opatrzności Bożej w Białej: - W nocy poprzedzającej ostatni dzień strajku, przyjechał do mnie na plebanię Tadeusz Mazowiecki z prośbą bym jako przedstawiciel Kurii krakowskiej wziął udział w negocjacjach. W tym miejscu wypada przypomnieć, że Biała należała wówczas do diecezji krakowskiej, natomiast Bielsko do katowickiej. Od Mazowieckiego dowiedziałem się, że przybył właśnie przedstawiciel rządu i lada chwila zaczną się pertraktacje. Pojechaliśmy więc, wpierw do plebanii przy św. Mikołaju, gdzie przebywali niemal wszyscy kierownicy strajku wraz z Lechem Wałęsa, a dopiero stamtąd do „Bewelany”. Gdy weszliśmy na świetlicę, strajkujący jeszcze spali. Jednak na hasło „negocjacje” - wszyscy zerwali się na nogi. Później nastąpiły rozmowy na najwyższym szczeblu. Ja dosyć szybko zakończyłem swój udział w tych pertraktacjach, ze względu na dyspozycję abp. B. Dąbrowskiego, który prosił mnie bym zajął się przygotowaniem Mszy św. Około godz. 3.00 rano odjechałem po parametry liturgiczne, z którymi wróciłem przed 5.00. Dzięki temu nie musiałem długo czekać na ogłoszenie wyników negocjacji. Pamiętam radość tamtej chwili i takiż nastrój koncelebrowanej pod przewodnictwem abp. B. Dąbrowskiego Mszy św. Tak zakończył się ostatni dzień strajku, po którym wszyscy z poczuciem dobrze spełnionej misji mogli spokojnie wrócić do domów. Jakiś czas później bp. Franciszek Macharski przywiózł dla mnie z Warszawy podziękowania za opiekę nad strajkującymi na Podbeskidziu.

Henryk Kenig, w czasie strajku przewodniczący Komisji Zakładowej „Solidarności” w „Bewelanie”: - Na nas członkach „Solidarności”, spoczywał obowiązek zabezpieczenia zakładu oraz sztabu Komitetu Strajkowego, który mieścił się w świetlicy zakładowej w „Bewelanie”. Po raz pierwszy dane mi było właśnie tam, doświadczyć czym jest ludzka determinacja i solidarność. Nie kursowały wtedy autobusy i naprzeciw potrzebom strajkujących oraz mieszkańców miasta wyszli taksówkarze, którzy bezpłatnie zaczęli przewozić ludzi. Nie był to jedyny przejaw solidarności. Wiele osób pomimo swego niedostatku przychodziło pod bramy zakładów i dzieliło się żywnością lub przeznaczało na rzecz protestujących pieniądze. Aby zapewnić łączność pomiędzy strajkującymi, pracownik poczty Bolek Ryłko podłączył do centrali w „Bewelanie” „zbuntowane” zakłady, zapewniając tym samym swobodny przepływ niezależnej informacji. Dzięki temu wszyscy wiedzieli, że do Bielska przyjechał Wałęsa, który wspomagał Patryka Kosmowskiego w negocjacjach ze stroną rządową. Część tej niepowtarzalnej atmosfery zarejestrowały telewizje zagraniczne BBC, CNN, oraz dwie amerykańskie, których nazw już nie pamiętam. Te 10 dni strajku wyzwoliły w mieszkańcach Podbeskidzia najpiękniejszy odruch serca jaki kiedykolwiek widziałem i za który pragnę serdecznie podziękować.

Henryk Juszczyk, negocjator po stronie„ Solidarności”: - Pierwsze negocjacje z przedstawicielami rządu zakończyły się fiaskiem. Po wyjeździe ministra Kempy, Lech Wałęsa zadzwonił do sekretariatu Prymasa Polski z prośbą o pomoc w negocjacjach. Kard. Stefan Wyszyński był już wtedy schorowany, ale wyczuł sytuację i posłał do Bielska swego pełnomocnika abp Dąbrowskiego. Spotkaliśmy się na naradzie na plebanii parafii św. Mikołaja przed finałowymi negocjacjami z rządem. Abp Dąbrowski przywiózł zapewnienia od strony rządowej, że jeżeli protestujący wrócą do pracy, następnego dnia po podpisaniu porozumień wszystkie stawiane przez nich postulaty będą spełnione. Podpisanie negocjacji stało się więc sukcesem strony solidarnościowej. Po zakończeniu strajku mieliśmy szczęście uczestniczyć, w jak się okazało przedostatniej oficjalnej audiencji u kard. Stefan Wyszyńskiego. Prymas mówił wtedy, jak prorok, że wszystko dopiero się zaczyna i musimy przygotować się do bardzo długiej drogi. Z perspektywy minionych lat widać, że miał rację.

Opr. mr

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta na trudne czasy

Niedziela legnicka 5/2005

Archiwum parafii

Św. Maria de Mattias, obraz w kościele pw. św. Brata Alberta Chmielowskiego w Częstochowie-Kiedrzynie

Św. Maria de Mattias, obraz w kościele pw. św. Brata Alberta Chmielowskiego w Częstochowie-Kiedrzynie

Jako dziecko sprawiała rodzicom (zwłaszcza mamie) kłopoty, bo miała żywy temperament, wciąż skakała i biegała, gdzieś się spieszyła. Jako nastolatka była nieco płaczliwa i trochę rozchwiana emocjonalnie. Jako kobietę dojrzałą cechowała ją impulsywność i pewna nietolerancja wobec innego niż jej sposobu myślenia i działania. A jednak właśnie ją Pan Bóg chciał widzieć jako Założycielkę Zgromadzenia Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa. Stała się Świętą na niespokojne, trudne czasy, w jakich żyjemy.

Maria de Mattias urodziła się 4 lutego 1805 r. we włoskiej miejscowości Vallecorsa w rodzinie mieszczańskiej. Będąc młodą dziewczyną, zastanawiała się, co ma do zrobienia w życiu, jakie jest jej miejsce na ziemi. Często płakała, wzdychała, męczył ją niepokój. Z domu rodzinnego wyniosła umiłowanie modlitwy i Pisma Świętego, czytała książki o duchowości chrześcijańskiej, żywoty świętych. To wszystko otwierało ją na działanie Ducha Świętego. „Pewnego dnia - napisze potem - poczułam lekkość, jakby unosiły mnie jakieś ramiona”. Poczuła, że jej serce całkowicie zmieniło się i zostało napełnione odwagą, słyszała głos swojego Pana, zrozumiała, że jest kochana. Kiedy doświadczyła Bożej miłości, musiała rozeznać, jak na nią odpowiedzieć. Inspirowana przez św. Kaspra del Bufalo założyła w Acuto 4 marca 1834 r. Zgromadzenie Adoratorek Przenajdroższej Krwi. Zmarła w Rzymie 20 sierpnia 1866 r. Jej doczesne szczątki odbierają cześć w rzymskim kościele Przenajdroższej Krwi, który jest połączony z domem generalnym Zgromadzenia. 18 maja 2003 r. Jan Paweł II ogłosił ją świętą.
CZYTAJ DALEJ

Diecezja radomska: W wypadku samochodowym zginął ksiądz. Miał 49 lat

2025-02-04 18:07

[ TEMATY ]

śmierć kapłana

Foto: ks. S. Piekielnik / www.diecezja.radom.pl

Ks. Jarosław Wypchło

Ks. Jarosław Wypchło

W wypadku samochodowym zginął ks. Jarosław Wypchło, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Domasznie (dekanat drzewicki). Do wypadku doszło w poniedziałek (3.02) w godzinach wieczornych w okolicach Przytyka - informuje diecezja radomska.

Jak podaje radomska policja 39-latek kierujący pojazdem marki audi, po wyprzedzaniu innych pojazdów, czołowo zderzył się z jadącym z naprzeciwka pojazdem marki mercedes. W wyniku uderzenia śmierć na miejscu poniósł 49-letni kierowca mercedesa; okazało się, że był to ks. Jarosław Wypchło.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Papież silnie przeziębiony, nie przeczytał katechezy

2025-02-05 10:38

[ TEMATY ]

katecheza

papież Franciszek

silne przeziębienie

audiencja generalna

PAP/EPA

Papież Franciszek ma silne przeziębienie

Papież Franciszek ma silne przeziębienie

Papież Franciszek jest, jak sam powiedział na początku audiencji generalnej w Watykanie, "silnie przeziębiony" i dlatego nie przeczytał tekstu katechezy. Miał wyraźne problemy z głosem. Lekturę katechezy podczas środowego spotkania z wiernymi powierzył jednemu ze swych współpracowników.

W czasie audiencji w Auli Pawła VI z udziałem kilku tysięcy osób przeziębiony, kaszlący papież przeczytał tylko skrót katechezy w języku hiszpańskim oraz na zakończenie pozdrowienia i apel po włosku.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję