Dzień Matki, Dzień Dziecka, Tydzień Misyjny, Rok Rodziny, Rok
Reymontowski - czas, kiedy zatrzymujemy się bądź nad jakąś postacią,
bądź nad pewnym zagadnieniem, aby je lepiej poznać, pogłębić, aby
zastanowić się nad tym, co wiemy na temat misji, rodziny, Reymonta
itp. Szkoda, gdy taki czas mija, a my nie robimy nic, aby wejść głębiej
w temat, któremu poświęcono czasem jeden dzień, tydzień czy też cały
rok.
Dobiega właśnie końca rok poświęcony postaci szczególnej
w polskim Kościele - Rok Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa
Tysiąclecia. Na łamach Niedzieli często pojawiały się informacje
dotyczące tej ważnej postaci - wspomnienia ludzi, którzy znali Księdza
Prymasa, prezentacja książek na jego temat, artykuły o jego nauczaniu.
W wielu parafiach pojawiła się myśl, że najlepszym sposobem
uczczenia postaci Kardynała będzie postawienie mu pomnika. A co wiemy
o Księdzu Prymasie, czego dowiedzieliśmy się, zwłaszcza w tym roku?
Gdzie i kiedy się urodził, z jakiej pochodził rodziny, jak odkrył
swoje powołanie, jaka była jego kapłańska droga aż do prymasostwa?
Czy znana jest nam historia jego aresztowań, zmagań z komunistycznym
rządem, walka o duchową odnowę Polski, jego relacje z kardynałem
Wojtyłą? Czy potrafimy powiedzieć, co napisał on sam i co napisano
o nim? Jeśli tak, to stawiajmy pomniki Księdzu Kardynałowi, a jeśli
nie - sięgnijmy najpierw do źródeł...
Kamienny pomnik to nie jedyna forma uczczenia postaci
Kardynała Wyszyńskiego. O wiele bardziej trwałe może okazać się to,
co zostało zaprezentowane w ramach Dni Kultury Chrześcijańskiej w
Legnicy 4 listopada br. w katedrze legnickiej - kantata Romana Kołakowskiego
z Wrocławia pt. Klękam przed Przyjacielem. Dla tych, którzy tego
wieczora zgromadzili się w legnickiej świątyni, przedstawiony program
miał dwojaki wymiar - dla jednych była to odległa historia, o której
słyszeli lub uczyli się na lekcjach, dla innych natomiast ukazany
okres był czasem ich młodości, dorastania, kiedy doświadczyli grozy
wojny, komunistycznego reżimu, przemian politycznych. Z zapartym
tchem śledzili wydarzenia lat 60., 70., w tym roku 1978. Byli świadkami
tego słynnego momentu, kiedy Kardynał Wyszyński ukląkł przed Przyjacielem,
a zaraz potem Przyjaciel - Jan Paweł II uczynił taki sam gest, wyrażając
tym swój szacunek dla Prymasa Tysiąclecia.
W całej kantacie można było zauważyć częste nawiązanie
do osoby Ojca Świętego, choćby przez przywołanie słów, które towarzyszyły
dzieciństwu i młodości Karola Wojtyły: "Czas ucieka, wieczność czeka"
. Kantata pokazuje wspólnie podejmowany przez obu Kardynałów trud
duchowej odnowy Polski, ich ukochanie modlitwy różańcowej i zawierzenie
Maryi, tak charakterystyczne dla obydwu.
I tak oto przed oczami zgromadzonych w katedrze zaczęły
przesuwać się poetyckie obrazy z życia przyszłego Prymasa. Na początku
autoprezentacja - podmiot liryczny, w którym odgadywaliśmy postać
Stefana Wyszyńskiego wprowadza w świat pytań, refleksji, zastanowienia
nad tym, że żyje, że zaistniał, wskazuje przy tym ostateczny cel
swego życia: "żyję nie po to, by przeżyć, żyję, żeby w Chrystusa
uwierzyć". Matka księdza Prymasa zmarła, kiedy Stefan był małym dzieckiem,
ale na pewno pozostawała przez całe życie w jego pamięci. We "śnie
- kołysance" śledzimy dialog Stefana z matką - o miłości, modlitwie,
cierpieniu. Odkrywamy następnie powołanie młodego człowieka do służby
Bożej, do rozgłaszania Ewangelii.
Lata wojny i okupacji to czas kapłanów żołnierzy, którzy
walczyli siłą modlitwy, wiary i miłości ze złem, jakie panowało w
świecie. Ale zakończenie wojny wcale nie przyniosło Polsce wymarzonej
wolności i pokoju. Terror stalinowski, walka z Kościołem, panowanie
służby bezpieczeństwa - oto powojenna rzeczywistość. Dla Prymasa
nie był to łatwy czas - został aresztowany. Ale w jego postawie nie
ma miejsca na zwątpienie, bunt czy rezygnację. Jest pewność, że wszystko,
co spotyka go w życiu, jest zgodne wolą Bożą i że zawsze pomoże mu
Maryja. Prosi więc Polaków, by odmawiali różaniec i modlili się za
niego do Matki Bożej z Rywałdu, Komańczy, Stoczka, Prudnika.
Lata 60. to ważny moment w życiu Kościoła w Polsce i
na świecie. Peregrynacja obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, która
wędrowała "z miasta do miasta, ze wsi do wsi, ze świątyni do świątyni,
z domu do domu, od rodziny do rodziny", opiekując się swoim narodem.
W 1966 r. przypadało Milenium Chrztu Polski, czas, który Prymas wiązał
z duchową odnową narodu. A nie mogło być odnowy bez pojednania, stąd
wezwanie do biskupów niemieckich. "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie"
. Lata 60. to także czas obrad II Soboru Watykańskiego, czas odnowy
całego Kościoła i w takim kontekście trzeba widzieć ten słynny list
biskupów polskich do biskupów niemieckich, wołanie z soborowej Europy,
z soborowej Polski, z soborowego Rzymu o tym, że trzeba Boga przeprosić
za przewiny, że trzeba przerwać wrogie milczenie, więc biskupi wołają: "
Przebaczamy i prosimy o przebaczenie!". Nawet, jeśli polski rząd
nazwał ten list mieszaniem się w sprawy świeckich.
Przemiany, jakie następowały w Polsce, dla nikogo nie
były łatwe. Niosły z jednej strony nadzieję na lepsze jutro, na poprawę
warunków życia, z drugiej - wzrost ubóstwa, lęk, niepewność. A Kardynał
Wyszyński powtarzał, że zwycięstwo, jeśli przyjdzie, to tylko przez
Maryję. "Litania tragiczna" - kolejny obraz kantaty - to wołanie
o ratunek do Matki twarzy zmęczonych, Matki starców samotnych, wołanie
do Matki złych polityków, Matki narkomanów, do Matki wszystkich grzeszników,
by Ona - Matka Bolesna wypraszała u Swego Syna, "by nam jeszcze szansę
dał, by nam znów zaufać chciał!".
I nadszedł rok 1978. "Słowo Ciałem się stało, zamieszkało
wśród ludzi" to kolejny obraz poetyckiej opowieści o życiu Prymasa
Tysiąclecia. Do jednej tajemnicy - tajemnicy Eucharystii dołącza
druga i obwieszcza światu, że Niebiosa dla naszej Ojczyzny znów były
łaskawe i oddajemy chwałę Ojcu za polskie konklawe. I moment kulminacyjny
- spotkanie dwóch ludzi, którzy wywarli tak wielki wpływ na losy
polskiego Kościoła i polskiego kraju - "klękam przed Przyjacielem,
klękam przed uczniem swym, Panie dałeś nam tak wiele, nad Watykanem
biały dym".
I na zakończenie coś, co można by określić jako Credo,
wyznanie wiary Księdza Prymasa:
"Warto wierzyć, że warto pięknie żyć! Warto wierzyć,
że warto radość nieść! Warto wierzyć, że człowiek może dobrym
być!
Warto wierzyć, że to naszego życia treść!
Warto wierzyć, że można zmieniać świat!
Warto wierzyć, że praca daje plon!
Warto wierzyć, że więcej dobra jest niż zdrad!
Warto wierzyć, że zabrzmi nam zwycięstwa dzwon!
Pomóż w rozwoju naszego portalu