Sen i czuwanie, światło i ciemność, noc i dzień, czerwień szkarłatu
i biel wełny - to tylko niektóre symbole - przeciwieństwa, którymi
posługuje się Biblia dla oddania pewnych prawd dotyczących naszego
zbawienia. Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę Czytelników na treść kryjącą
się pod znakiem snu i czuwania.
Gdy Chrystus modlił się w Ogrójcu przed męką, uczniowie
zasnęli. Pan Jezus skomentował ten fakt słowami: "Duch wprawdzie
ochoczy, ale ciało słabe" (Mt 26, 41). Piotr zapewniał przed chwilą,
że jest gotów oddać życie za Mistrza, a nie wytrzymał nawet kilku
chwil czuwania. Apostoł Paweł zachęca mieszkańców Efezu do tego,
by się obudzili z duchowego snu - w ten sposób Chrystus będzie mógł
im zajaśnieć; będą mogli mieć udział w zbawieniu.
Św. Piotr z kolei, w zakończeniu swego pierwszego listu,
ukazuje czuwanie, jako jedyny sposób na skuteczne przeciwstawienie
się szatanowi. Sięgając do Starego Testamentu, znajdujemy opowiadanie
o proroku Jonaszu, który mimo szalejącego na morzu sztormu, zapada
w głęboki sen. Zdziwieni tym marynarze pytają, co ma oznaczać takie
zachowanie.
Można by tu cytować jeszcze wiele fragmentów Pisma Świętego,
w których użyte zostaje to przeciwieństwo. Wszystkie one jednak mają
nam do przekazania jedną, bardzo ważną prawdę. Wiara powinna być
przeżywana w sposób świadomy. Nie można sobie pozwolić na zobojętnienie,
uśpienie. Tymczasem...
Gdy w codziennym życiu wykonujemy często te same czynności,
pojawia się przyzwyczajenie, rutyna. Wykonujemy te czynności "mechanicznie"
nie przykładając większej wagi do sposobu ich wykonywania. "Co może
się zmienić, jeśli zawsze jest tak samo?" - pytamy. "Po co zaprzątać
uwagę wielokrotnie powtarzaną czynnością, skoro na pamięć znamy cały
przebieg sprawy?" - zastanawiamy się. A potem zdziwienie: Jak to
możliwe? Kierowca z wieloletnim doświadczeniem popełnia banalny błąd
powodując wypadek. Doświadczony lekarz nie rozpoznaje ewidentnych
objawów choroby doprowadzając do trwałej utraty zdrowia pacjenta.
Przyzwyczajenie, brak uwagi, rutyna.
Bywa i tak, że przyzwyczajamy się do Pana Boga, prawd wiary,
symboli, określonych zachowań. Takie przyzwyczajenie może być również
bardzo niebezpieczne. Nasza religijność popada w schematy, nie zastanawiamy
się nad prawdami wiary, modlitwa staje się odklepywaniem formułek,
przestajemy widzieć związek pomiędzy religią i codziennym życiem.
Nawet jeśli ktoś nam zwróci uwagę, dziwimy się - przecież zawsze
tak było i było dobrze...
Na wielu kartach Pisma Świętego znajdujemy wezwanie do czujności,
do gotowości na spotkanie z nadchodzącym Zbawicielem. Nie możemy
sobie pozwolić na zobojętnienie, na religijną rutynę. Częsty kontakt
ze Słowem Bożym, sakramenty, a przede wszystkim bardzo świadoma modlitwa
- rozmowa z Ojcem w niebie, to sposoby na powstanie z duchowego uśpienia.
Nie dajmy się zaskoczyć, bądźmy przygotowani.
Właśnie uświadomiłem sobie, że już dawno nie było żadnej
anegdotki. Pewna kobieta, zakupiwszy na święta dużą szynkę, przed
ugotowaniem jej przekroiła ją na dwie części. - Po co to robisz?
- zapytał mąż. - Przecież zawsze tak robię - padła odpowiedź. - Ale
dlaczego tak robisz? - mąż nie dawał za wygraną. - Moja mama tak
zawsze robiła i ja też tak robię - zabrzmiało wyjaśnienie. - Zapytajmy
więc mamy, w czym tkwi przyczyna - zaproponował mąż. Przy pierwszej
okazji poruszono sprawę. Wyjaśnienie zaskoczyło zainteresowanych.
- Powód był prosty - wyjaśniła mama - były trudne czasy, nigdzie
nie mogłam dostać odpowiednio dużego garnka, by szynkę gotować w
całości.
Zbudź się, o śpiący...! Przebudź się i zobacz, że rozpoczął
się nowy rok liturgiczny. Oto masz kolejną okazję, by zajaśniał ci
Chrystus. Otwórz swe uszy i serce na wezwanie do nawrócenia. Oby
przychodzący Zbawiciel znalazł miejsce w progach twego domu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu