Reklama

Totus Tuus Najlepsi z najlepszych

To właśnie oni pomagają podczas pielgrzymek Ojca Świętego do Polski. Są zawsze w pogotowiu. Teraz zwierają szeregi na przyjazd Benedykta XVI.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Jest zimny piątkowy wieczór. Z pewnością większość mężczyzn siedzi teraz wygodnie w fotelu przed telewizorem. Jednak nie oni. Członkowie rady diecezjalnej Kościelnej Służby Porządkowej Totus Tuus zebrali się na plebanii parafii św. Stanisława Biskupa Męczennika, aby zacząć przygotowania do majowej pielgrzymki Papieża.
- Takie sprawy trzeba zacząć odpowiednio wcześnie, aby później wszystko było dopięte na ostatni guzik - mówią. Dla nich dobra obsługa uroczystości kościelnych to sprawa honoru. Są starannie wybrani przez swych proboszczów. - W Kościelnej Służbie Porządkowej Totus Tuus są wzorowi parafianie, najlepsi z najlepszych - ocenia ks. Janusz Godzisz, duszpasterz służby porządkowej archidiecezji warszawskiej.
Każde spotkanie rozpoczyna się od modlitwy różańcowej. Potem siadają do dużego stołu i zaczynają obrady. Spotkanie rady prowadzi jej przewodniczący Krzysztof Stefaniak, emerytowany wojskowy. Mówi, że doświadczenie, które uzyskał podczas wieloletniej służby, teraz również mu się przydaje. Także przebieg spotkań pod jego kierownictwem toczy się bardzo sprawnie.
Ks. Godzisz bacznie się przysłuchuje, co planują jego świeccy współpracownicy. - On ma wielkie doświadczenie, do którego się odwołujemy. Twórczo nas inspiruje - podkreśla Stefaniak.
Obecnie rada Totus Tuus zastanawia się nad pewnymi reformami. Ciągle szukają nowych członków. - Każdy, kto chce wstąpić do nas, musi się zgłosić do swojego proboszcza. Potrzebne są bowiem parafialne referencje. Przyjmujemy tylko osoby sprawdzone i pewne - mówi Stefaniak.
Totus Tuus jest obecnie w trakcie wymiany identyfikatorów-legitymacji, a w najbliższych planach jest również wprowadzenie mundurów.

Oni są najlepsi

Dla ks. Godzisza posługa wśród członków kościelnej służby jest dużym zaszczytem. Mówi, że jego rola polega głównie na tym, aby stworzyć jak najlepsze duszpasterstwo mężczyzn.
- To są bardzo dobrze „wyselekcjonowani” ludzie. Niektórzy z nich w służbie są ponad dwadzieścia pięć lat. Ich praktyka jest nie do zastąpienia. Wszędzie tam, gdzie podczas uroczystości kościelnych są ludzie z Totus Tuus, jest zawsze porządek. Nawet Ksiądz Prymas to wielokrotnie zauważył - mówi ks. Godzisz. Jego zdaniem, mężczyźni ze służby są bardzo oddani Kościołowi. - A to jest wielki skarb - dodaje.
Wśród członków służby panuje jednak pewne rozgoryczenie. Był czas, kiedy Totus Tuus było prawdziwą armią mężczyzn w furażerkach z nadrukowanym papieskim godłem. Kilkakrotnie sam Jan Paweł II dziękował im za służbę. Wówczas czuli się doceniani i bardzo potrzebni. Gdy w latach 90. uroczystości zaczęło obsługiwać wojsko, policja, a później straż miejska, o nich jakby zapomniano. - Jednak nikt tak jak oni nie potrafi obsługiwać uroczystości Mszy św. czy na przykład procesji - mówi ks. Godzisz. - To są ludzie blisko Kościoła. Oni czują liturgię i wiedzą, jak się w danej chwili zachować, są specjalistami - podkreśla. - My wszyscy chcemy być potrzebni i tylko czekamy na zadania, które Kościół przed nami postawi - dodaje Krzysztof Stefaniak.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Totusy” jak apostołowie

Reklama

Zdzisław Ignatowski należy do najstarszego pokolenia „Totusów”. Do kościelnej służby zaciągnął się przed pierwszą papieską pielgrzymką do Polski w 1979 r. - Pamiętam to jak dziś. To było moje dziękczynienie za Papieża Polaka - mówi Ignatowski. - Wówczas było wielu chętnych, ale z tamtej ekipy niewielu w służbie dotrwało do dziś - dodaje. Pan Zdzisław ma już siedemdziesiąt lat. Jego koledzy podkreślają, że niejednego młodego by jeszcze prześcignął. Pieszo w Częstochowie był tyle razy, że trudno się doliczyć. Jednak rekordowy był rok 1999, kiedy w Polsce był Papież. - Poszliśmy z naszą grupą w pielgrzymkę na Jasną Górę - mówi Ignatowski. - Jednak okazało się, że nasza służba wówczas była potrzebna do obsługi papieskiej pielgrzymki w Krakowie. A więc poszliśmy dalej do Krakowa - mówi z uśmiechem Zdzisław.
Przed wizytami Ojca Świętego zawsze była duża mobilizacja w szeregach „Totusów”. Wojciech Tomkiel w 1979 r. był świeżym absolwentem historii Kościoła na Akademii Teologii Katolickiej. - Wtedy mieszkałem w Pruszkowie, a przez to miasto Papież nie przejeżdżał, więc przyjechałem służyć do Warszawy - mówi Tomkiel, który obecnie pełni funkcję rzecznika prasowego „Totus Tuus”.
Stowarzyszenie służby kościelnej to nie tylko organizacja, obsługa i ochrona uroczystości kościelnych. To także stała duchowa formacja. Mają swoje święta, rekolekcje, pielgrzymki i spotkania formacyjne. Jednym z podstawowych celów ich ruchu jest zachowanie ścisłej więzi z Kościołem i takie ukształtowanie wiary, aby dawać jak najlepsze świadectwo w swoim środowisku. - Oni naprawdę często są „apostołami” w swoich parafiach, zakładach pracy i rodzinach - mówi ks. Godzisz.

Złamany nos

Reklama

Jan Słowik mieszka na warszawskich Jelonkach. Jest mężem, ojcem i dziadkiem. Do służby Totus Tuus zapisał się przed drugą pielgrzymką Jana Pawła II do Polski.
- Dla mnie, tak jak dla każdego, było to wielkie wydarzenie w życiu osobistym - podkreśla. Od 23 lat czynnie służy Kościołowi. - Chciałem ofiarować Panu Bogu coś więcej, niż tylko niedzielną Mszę św. - podkreśla. Po śmierci ks. Jerzego Popiełuszki zaangażował się w wartę przy jego grobie. Zachowuje wszystkie pamiątkowe materiały. Z teczki wyciąga listy służby kościelnej sprzed ponad 20 lat. Przez te wszystkie lata spotkało go bardzo wiele przygód - niekoniecznie miłych.
Wspomina jak przed laty pełnił wartę w swoim parafialnym kościele Podwyższenia Krzyża na Jelonkach podczas adoracji Najświętszego Sakramentu. - Nagle wchodzi do świątyni grupka pijanych chłopaków - relacjonuje Słowik. Zaczęli się bardzo źle zachowywać, pić piwo. Przecież to obraza Boża - wspomina Jan Słowik. - Dla mnie sprawa była oczywista. Zacząłem ich wyganiać. Doszło do szamotaniny. Po chwili dostałem butelką w tył głowy. Upadłem na ziemię i zaczęli mnie kopać - mówi Słowik. - Mogłoby się wydawać, że ta służba to nic wielkiego. Ja wówczas miałem połamany nos i straciłem kilka zębów - dodaje.
Słowik opowiada również o wielu różnych incydentach, które miały miejsce podczas nocnej służby w kościele św. Stanisława Kostki. - Z jego opowieści można by napisać sensacyjną książkę.

Pielgrzymki, warty i procesje

Wbrew pozorom, Kościelna Służba Porządkowa ma bardzo wiele zadań. To oni czuwają nad bezpieczeństwem i spokojnym przebiegiem wszystkich większych uroczystości. Zabezpieczają przebieg procesji Bożego Ciała - zarówno tej największej, ogólnowarszawskiej, jak i parafialnych. Podobnie jest z nabożeństwami Drogi Krzyżowej. Ich poczty sztandarowe można spotkać na wszystkich większych uroczystościach. Jednak największym logistycznym przedsięwzięciem są zawsze papieskie pielgrzymki.
Pewnym zaskoczeniem była dla nich Msza św., którą musieli obsłużyć 3 kwietnia 2005 r. Nazajutrz po śmierci Jana Pawła II na placu Piłsudskiego było aż 150 tys. wiernych. - To była powszechna mobilizacja. Przez całą noc dzwoniliśmy do siebie nawzajem, aby jak najwięcej było nas w dzień na placu - mówi Słowik. Pomimo spontanicznej akcji, jak zwykle mężczyźni z Totus Tuus stanęli na wysokości zadania. Na nich można zawsze liczyć.

Jan Paweł II o „Totusach”

Pozdrowiłem zebranych w katedrze, ale nie pozdrowiłem tych, którzy są poza katedrą, a którzy modlą się razem z nami. W szczególności młodzież harcerską, męską i żeńską, młodzież seminaryjną męską oraz wszystkich innych przedstawicieli. Właśnie Ksiądz Prymas mi tu podpowiada, powinien podpowiadać, że służba porządkowa kościelna nazywa się Totus Tuus. Ja nie wiem, czy się zapytali o prawa autorskie.

Przemówienie Jana Pała II w warszawskiej katedrze 8 czerwca 1987 r.

Totus Tuus zaprasza na rekolekcje dla mężczyzn

Rekolekcje wielkopostne Kościelnej Służby Porządkowej odbędą się w dniach 2-4 marca o godz. 18.00 w kościele św. Stanisława Biskupa Męczennika przy ul. Bema 73/75. Nauki wygłosi ks. prał. Henryk Bartuszek.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan/ Kardynał Krajewski o stanie papieża: wiemy to, co mówią lekarze

2025-02-22 22:11

[ TEMATY ]

kard. Krajewski

Urszula Buglewicz/Niedziela Lubelska

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski, jeden z najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników papieża Franciszka, powiedział, że o jego stanie dowiaduje się od lekarzy i nie wie nic więcej. W sobotę Watykan poinformował o pogorszeniu się stanu zdrowia papieża; o kryzysie oddechowym, podaniu tlenu i transfuzji krwi.

Kardynał Krajewski, który jest prefektem Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia oświadczył włoskiej agencji Ansa: "Nie mogę nic powiedzieć, my nie wiemy nic więcej od tego, co mówią lekarze".
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Dlaczego Bóg nie karze złych ludzi?

2025-02-21 08:42

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy Bóg powinien karać od razu? – Co powiedział arcybiskup Fulton Sheen na pytanie: "Dlaczego Bóg nie likwiduje natychmiast zła na świecie?" Odpowiedź może Cię zaskoczyć!

Bogu zależy na rozwoju dusz, a nie na perfekcji. Przebaczenie nie jest oznaką słabości, lecz siły. Podobną myśl wyraża Ewangelia, w której Jezus zachęca do miłowania nieprzyjaciół. Te słowa mogą wydawać się trudne do zrealizowania, ale są możliwe do spełnienia, czego dowodem są historie męczenników z Algierii i Rwanda. Christian Chergé, wiedząc, że może zginąć z rąk terrorystów, modlił się za swojego przyszłego oprawcę, nazywając go "przyjacielem ostatniej minuty".
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Kardynał Krajewski o stanie papieża: wiemy to, co mówią lekarze

2025-02-22 22:11

[ TEMATY ]

kard. Krajewski

Urszula Buglewicz/Niedziela Lubelska

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski, jeden z najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników papieża Franciszka, powiedział, że o jego stanie dowiaduje się od lekarzy i nie wie nic więcej. W sobotę Watykan poinformował o pogorszeniu się stanu zdrowia papieża; o kryzysie oddechowym, podaniu tlenu i transfuzji krwi.

Kardynał Krajewski, który jest prefektem Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia oświadczył włoskiej agencji Ansa: "Nie mogę nic powiedzieć, my nie wiemy nic więcej od tego, co mówią lekarze".
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję