Reklama

Postępowanie z Jezusem przed Sanhedrynem (cz. III)

Proces Jezusa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aresztowanie Jezusa nocą w ogrodzie Getsemani przebiegało zgodnie z ówczesnym prawem i zwyczajami. Uwaga ta dotyczy także zachowania Judasza. Jego gesty i słowa określane mianem „salutatio” wskazały, kto ma być pojmany. Wątpliwe, aby w samym wydarzeniu brali udział żołnierze rzymscy. Musieliby mieć rozkaz wydany przez kompetentną władzę - w tym wypadku Piłata. Jednocześnie winni doprowadzić pojmanego przed jego oblicze, a jak wiemy, stało się inaczej. Użyte przez św. Jana słowo „kohorta” (por. J. 18, 3) odnoszono nie tylko do wojsk rzymskich, ale również do żołnierzy żydowskich i służby świątynnej. Żydzi zapewne zdawali sobie sprawę, iż pojmania Jezusa nie można było dokonać na własną rękę. Tumult temu towarzyszący wzbudziłby reakcję utrzymującego porządek garnizonu rzymskiego. Władze okupacyjne musiały więc być w jakiejś formie poinformowane o takich zamiarach. Niemniej sprawa Jezusa jawiła się jako spór o charakterze religijnym i pozostawiono ją w gestii samych Żydów. Niewykluczone jednak, że przy pojmaniu byli jacyś przedstawiciele władz okupacyjnych (por. J 18, 12).
Po aresztowaniu Jezus został najpierw zaprowadzony przed oblicze arcykapłanów Annasza i Kajfasza, a następnie stanął przed Sanhedrynem. Chociaż nie pada słowo „proces”, całość tych wydarzeń należy za takowy uznać. Poszczególni ewangeliści różnią się jednak w opisie faktów (trzeba pamiętać, że Ewangelia to nie dziennik zdarzeń!). Z relacji nie wynika więc, ile było posiedzeń i czemu miały one służyć. Wiadomo, iż wydarzenia miały miejsce nocą. Całość została poprzedzona wstępnym przesłuchaniem przed Annaszem (por. J 18, 12-24). W domu najwyższego kapłana Kajfasza zebrali się arcykapłani, starszyzna ludu i uczeni w Piśmie (por. Mt 26, 57). Tworząc Najwyższą Radę, mieli podjąć konkretną decyzję co do losów Jezusa. Już rankiem odbyto krótkie posiedzenie, na którym zdecydowano o Jego wydaniu Rzymianom (por. Mt 27,1). Zapewne Jezus był kilkakrotnie przesłuchiwany. W międzyczasie stanowił On obiekt pastwienia się strażników (por. Łk 22, 63-65). Była to częsta i tolerowana praktyka wypełniania swoistą „zabawą” bezczynności, w jakiej tkwili.
Szersze spojrzenie na opisane wydarzenia daje uwzględnienie żydowskiego prawa karnego i ówczesnych zwyczajów. W tym świetle i na tym etapie postępowanie z Jezusem można interpretować dwojako. Po pierwsze - jako ciąg posiedzeń informacyjnych. Ich celem miałoby być sformułowanie zarzutów wobec Jezusa tak, aby Jego sprawę przedłożyć do ostatecznego rozstrzygnięcia namiestnikowi rzymskiemu Piłatowi. Po drugie - jako rzeczywisty proces, który zakończył się skazaniem na śmierć. Ponieważ jednak Żydzi nie mieli kompetencji do jego wykonania, sprawę trzeba było przekazać Piłatowi. Przyjęcie jednego z tych podejść nie zmienia istoty rzeczy - postępowanie było formalnością. Decyzja, iż Jezus ma być zgładzony, zapadła bowiem już dużo wcześniej (por. J 11, 45-53). Z różnych względów nie można było tego dokonać w sposób przewidziany żydowskim prawem, a tolerowany przez władze okupacyjne (ukamienowanie). Dlatego nie ograniczono się tylko do szukania pretekstu. Sfałszowano dowody przez podstawienie rzekomych świadków (por. Mt 26, 59-68). Powzięty z góry cel miał uświęcać stosowane środki. Dla przyzwoitości starano się jedynie zachować formalne podstawy. Fakty te ujawniają głównych mocodawców nie tylko pojmania Jezusa, ale także Jego zgładzenia. Wskazują, że wydarzenia nie były przypadkowe, a decyzje spontaniczne.
Proces przed Sanhedrynem jawi się jako swoista debata, jak pozbyć się Jezusa przy zachowaniu pozorów legalności działań i uczynić to, osiągając maksimum korzyści. Piłat ma być tylko wykonawcą skrzętnie realizowanego planu. Nie chodzi więc o prawdę, karę za bluźnierstwo czy chwałę Boga. Konflikt między Jezusem a przywódcami społecznymi i religijnymi wyrósł na zupełnie przyziemnym gruncie. Jeszcze wyraźniej uwidocznił to proces przed Piłatem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Jerzy Kołodziej SDS biskupem w Australii

2025-01-06 15:14

[ TEMATY ]

biskup

Australia

Ks. Jerzy Kołodziej SDS

Magdalena Pijewska

W uroczystość Objawienia Pańskiego, 6 stycznia, Ojciec Święty Franciszek mianował polskiego salwatorianina ks. Jerzego Kołodzieja SDS biskupem diecezji Bunbury w Australii - podało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Ur. 17 maja 1968 r. w Dobrej k. Limanowej. Droga zakonna ks. Jerzego w Zgromadzeniu Salwatorianów rozpoczęła się 7 września 1987 roku, kiedy to wstąpił do nowicjatu Polskiej Prowincji Towarzystwa Boskiego Zbawiciela w Bagnie. Profesję wieczystą złożył 8 września 1992 roku w Bagnie, a święcenia kapłańskie otrzymał 28 maja 1994 roku w Trzebini z rąk kardynała Franciszka Macharskiego, metropolity krakowskiego. Jeszcze w tym samym roku został skierowany do Regionu Australijskiego Salwatorianów, gdzie podjął pracę duszpasterską w Archidiecezji Perth oraz Diecezji Bunbury w Zachodniej Australii. 1 stycznia 1996 roku został mianowany wikariuszem w parafii św. Antoniego w Greenmount, a od 1997 roku rozpoczął pracę jako kapelan w ChisholmCatholic College. 1 grudnia 1999 roku został wybrany wicesuperiorem Regionu Australijskiego Salwatorianów.
CZYTAJ DALEJ

Hiszpania: Rekordowa liczba pielgrzymów z Polski na szlaku Camino de Santiago

2025-01-07 07:01

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

Camino

Karol Porwich/Niedziela

Statystyki za 2024 r. wykazują rekordową liczbę Polaków, którzy przeszli Drogę św. Jakuba (Camino de Santiago), słynny szlak pielgrzymkowy prowadzący do katedry w Santiago de Compostela w Galicii w północno-zachodniej Hiszpanii.

Był to trzeci z rzędu rekordowy rok pod względem ogółu pielgrzymów, którzy udali się do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela. Jak poinformowało Biuro Pielgrzyma szlaku, przybyło ich tam pół miliona, a nieco ponad 40 proc. stanowili Hiszpanie, przede wszystkim z Andaluzji, Madrytu, Walencji i Katalonii.
CZYTAJ DALEJ

Chcą zakazać spowiedzi dla osób niepełnoletnich. Staniesz w obronie sakramentu?

2025-01-07 13:38

[ TEMATY ]

spowiedź

spowiedź dzieci

Karol Porwich/Niedziela

Moja najstarsza córka przygotowuje się właśnie do Pierwszej Komunii Świętej, dlatego temat, który poruszam w tej wiadomości jest dla mnie osobiście bardzo ważny i aktualny. Widzę ogromną wartość nie tylko w sakramencie Eucharystii ale także w Sakramencie Pokuty i Pojednania, dlatego nie wyobrażam sobie, że ktoś miałby pozbawić go moich dzieci aż do momentu, gdy osiągną pełnoletniość. Niestety coraz częściej można spotkać takie postulaty w debacie publicznej - pisze Zbigniew Kaliszuk z Fundacji Grupa Proelio.

Przed Świętami Bożego Narodzenia do sejmowej Komisji Petycji trafiła petycja, której autorzy postulują wprowadzenie zakazu możliwości spowiadania osób niepełnoletnich. Na szczęście ten postulat póki co raczej nie ma szans znaleźć większości w Sejmie (zwłaszcza przed wyborami Prezydenckimi), ale ponieważ petycja jest bardzo mocno promowana przez media, dlatego warto zaznaczyć sprzeciw. Podpisz i udostępnij apel o jak najszybsze odrzucenie wspomnianej petycji: proelio.pl.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję