Akty wandalizmu
Reklama
Ostatni akt wandalizmu, jeśli chodzi o świątynie, miał miejsce w nocy 7 na 8 kwietnia br. Sprawcy próbowali włamać się do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Sosnowcu. Nie było to pierwsze włamanie do tego kościoła. Podobnie jak poprzednio, zniszczone zostały szyby i witraże. Ze środka nic nie zginęło. Szkody są jednak niemałe.
Podobny problem miały także Siostry Karmelitanki Dzieciątka Jezus w Sosnowcu, gdzie kilka miesięcy temu doszło do wybicia szyby w nowo wybudowanej świątyni.
Kościół św. Antoniego z Padwy w Dąbrowie Górniczej-Gołonogu także „nawiedzany” przez wandali był wielokrotnie. W końcu proboszcz, o. Witold Kuźma postanowił przeszkodzić złodziejom. Do ochrony świątyni wykorzystał nowoczesną technikę. „W związku z powtarzającymi się aktami wandalizmu zdecydowaliśmy się na założenie monitoringu” - opowiada. „Teraz, gdy kościoła strzegą kamery i czujniki ruchu, wandale zniknęli” - dodaje.
Te same zdarzenia miały miejsce w kościele św. Jadwigi Śląskiej w Będzinie oraz św. Brata Alberta w tym mieście. W ostatnim z nich szyby wybijane były kilkakrotnie. „Na przełomie 2005 i 2006 r. co miesiąc mieliśmy wybitą szybę w świątyni, po każdym zdarzeniu sprawca na miejscu przestępstwa zostawiał kamienie, które, jak stwierdzili policjanci prowadzący śledztwo, pochodziły z miejskiego torowiska. Celował nimi na wysokość 5, 6 metrów, w kierunku okna. Pewnie nie skończyłoby się na tych trzech razach, pilnowaliśmy teren, kilka razy udało się nawet go spłoszyć” - opowiada proboszcz, ks. kan. Zdzisław Reterski. Aby zapobiec kolejnym zniszczeniom w okna kościoła wmontowane zostały siatki zabezpieczające, specjalna folia chroni szybę przed całkowitym wybiciem.
Bezmyślne czy zaplanowane?
Zaledwie kilka dni po śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II, 13 kwietnia 2005 r. sprawca dostał się w okolice zabytkowej świątyni Trójcy Świętej w Będzinie. Potem pojawiał się tutaj raz po raz - 23, 28 i 29 kwietnia, niszcząc witraż przedstawiający Trójcę Przenajświętszą z 1889 r. Odtworzenie i naprawa zabytkowego witraża trwała blisko 2 miesiące. Dokonano jej w Pracowni p. Lesława Heine w Krakowie. „Jest taki zastanawiający zbieg okoliczności w tych nieprzyjemnych sytuacjach - wandal celując w okno witrażowe za każdym razem trafiał kamieniem w postać Boga Ojca. Tutaj miał utrudnione zadanie, ponieważ nie miał bezpośredniego dostępu do witraża, w jakiś sposób chronił go parkan i metalowa barierka. Gdyby robił to bezmyślnie, to wówczas łatwiej byłoby trafić w górę witraża niż w dół” - zauważa proboszcz będzińskiej parafii, ks. kan. Andrzej Stępień.
Akty wandalizmu na Górze Zamkowej ucichły, gdy sprawca zauważył zainstalowaną w oknie kościoła kamerę. Poza tym mógł go także odstraszyć monitoring miejski przy alei Kołłątaja w Będzinie, który „widzi” także część kościoła Świętej Trójcy.
Będzińska wspólnota nie po raz pierwszy miała do czynienia z niszczeniem sacrum. Kilkanaście lat temu doszło do aktu wandalizmu w miejscowej kaplicy cmentarnej. Wówczas złoczyńca skradł klucze, dostał się do wnętrza i na ołtarzu podpalił szaty liturgiczne i księgi.
Dewastacja papieskiego pomnika
Do całej serii profanacji doszła jedna z najgłośniejszych w Polsce - dewastacja pomnika Jana Pawła II, stojącego na placu Papieskim przy ul. Rydza Śmigłego w Sosnowcu. Nie ustaleni dotychczas sprawcy urwali z pomnika lewą dłoń wraz z trzymanym w niej pastorałem. Odłamane części pozostawili na miejscu przestępstwa. W trakcie prowadzonych czynności ustalono, że w pobliżu pomnika widzianych było kilku młodych ludzi. Prowadzący sprawę policjanci nie wykluczają, że wśród tej grupy znajdował się sprawca całego ciągu przestępstw w kościołach na przestrzeni ostatniego roku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu