Osada z sosnowym ogrodzeniem
Nazwa wsi pochodzi od słowa tyna (słowiańskie) oznaczającego ogrodzenie z żerdzi sosnowych. Wynika stąd, że miejscowość w średniowieczu była ogrodzona ostrokołem z drewna i wałem ziemnym (tak budowano bez innych umocnień od VI do IX w. najstarsze polskie grody). Dzisiaj na dawny obronny charakter osady wskazuje już tylko, położony na niewielkim wzgórku i otoczony murem, kościół z wieżą zaopatrzoną w strzelnicę.
Na murowanym ceglanym kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny widnieje data ukończenia budowy 1493 r., choć z dokumentów wiadomo, że już w XII w. istniała tutaj parafia. Dziś należy do niej siedem miejscowości: Biskupice Podgórne, Chrzanów, Domasław, Księginice, Małuszów, Racławice Wielkie i Żerniki Małe.
Tyniec Mały - ważny punkt na średniowiecznym piastowskim szlaku - wciąż jest atrakcyjnym miejscem. Kwitnie tu np. nowe budownictwo. O jego atrakcyjności przesądza położenie - na trasie z Wrocławia do Świdnicy i Wałbrzycha, tuż obok strefy dużych podmiejskich inwestycji fabryk i centrum handlowego Bielany.
Dzieje rodu von Ruffer
Reklama
W XIX w. właścicielem folwarku w Tyńcu Małym był Karl von Oberman (spoczywa na przykościelnym cmentarzu). Gustaw von Ruffer odziedziczył majątek po swym wuju Karlu. Urodzony w 1845 r. Gustaw był synem Gustawa Heinricha von Ruffera, znanego przedsiębiorcy, bankiera, twórcy Wielkiego Banku Ruffera we Wrocławiu, inicjatora budowy pierwszej linii kolejowej na dzisiejszych terenach Polski z Wrocławia przez Oławę do Bierunia (Śląsk) i wnukiem Samuela Beniamina von Ruffera, bogatego fabrykanta sukna z Legnicy. Rufferowie byli katolikami. W 1892 r. Gustaw von Ruffer kupił dobra w Kokoszycach k. Wodzisławia Śl. Tam w 1903 r. wybudował - prawdopodobnie przeznaczony na klasztor - kościół z częścią mieszkalną w kompleksie parkowo-pałacowym, jako wotum dziękczynne za przejście na wiarę katolicką.
Gustaw von Ruffer ożenił się z Gabrielą Heleną Melanią Julią Henckel von Donnersmarck. Mieli dwie córki: Marię Józefę (1894) i Marię Emmę (1893).
Maria Emma wyszła za mąż w 1919 r. za Franciszka von Fürstenberga (we Wrocławiu), pochodzącego z zacnego europejskiego rodu. Von Fürstenberg pod koniec II wojny światowej należał do ścisłego kierownictwa Festung Breslau i podczas oblężenia Wrocławia w 1945 r. trafił w ręce czerwonoarmistów. Przez 9 lat przebywał w sowieckich gułagach. Niedługo cieszył się wolnością, zmarł w 1954 r. w rodzinnej posiadłości w St. Blasius. Jego żona Maria Emma zmarła w 1936 r. w wieku 39 lat w Morzynie, gm. Wińsko (dolnośląskie). Spoczywa w rodzinnym grobowcu przy kościele w Tyńcu Małym wraz z ojcem Gustawem von Rufferem oraz matką Gabrielą (zm. w 1934 r.). Z małżeństwa Marii Emmy z Franciszkiem Fürstenbergiem było pięcioro dzieci: urodzone w Tyńcu Maria Teresa (1920), Gabriela (1921), Pia (1922), Josepha (1924) oraz urodzony w Morzynie, żyjący do dzisiaj Gustaw von Fürstenberg, mieszkający w Niemczech.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Maria Józefa - tyniecka dziedziczka
Reklama
Maria Józefa von Ruffer, starsza córka Gustawa i Gabrieli von Rufferów, do końca życia pozostała niezamężną. To jej przypadł w posiadanie majątek w Tyńcu Małym.
Była głęboko wierzącą, bogobojną, lubianą przez ludzi niewiastą. Założyła w Tyńcu ochronkę dla dzieci, pomagała chorym i ubogim. Kiedy dowiedziała się o objawieniu Matki Bożej w Fatimie, natychmiast rozpoczęła działania w kierunku upowszechniania tego cudu. Jak twierdzi Gustaw von Fürstenberg, jego ciotka miała ogromne zasługi dla uznania objawienia przez Kościół. Znając jej zaangażowanie w życie Kościoła oraz rozliczne kontakty z hierarchami kościelnymi i wpływowymi rodami, jest to wielce prawdopodobne. Podobno więcej niż jeden raz spotkała się z papieżem, co na owe czasy nie było wcale takie proste. W kontaktach z papieżem pomagał jej kard. Adolf Bertram (biskup wrocławski w latach 1914-1945).
Uzyskanie akceptacji jej życiowej misji nie było łatwe, gdyż uznaniu objawień stanowczo sprzeciwiał się francuski kardynał, obawiając się przyćmienia sławy objawień w Lourdes. Po uznaniu przez Kościół objawień fatimskich (w 1930 r.) baronowa starała się o zgodę na wykonanie wiernej kopii rzeźby Matki Bożej z Fatimy. Uzyskała zgodę podobno od samego papieża i zamówiła figurę u dobrego artysty. Trudno przypisać autorstwo rzeźby konkretnemu twórcy, ale jest mało prawdopodobne, by wykonał ją któryś z wrocławskich artystów, jak niektórzy twierdzą. Wydaje się bardziej prawdopodobne, że baronowa zleciła to zamówienie komuś, kto działał bliżej samej Fatimy. Rzeźba powstała w 1936 r., dziś ma więc równo 70 lat.
Kwitnący kult fatimski w latach szalejącego hitleryzmu
Reklama
Starania Marii Józefy von Ruffer o przeszczepienie kultu Matki Bożej Fatimskiej do Tyńca, a także zainteresowanie cudem z Fatimy tutejszego proboszcza oraz kard. Bertrama przypadły na lata rozkwitu III Rzeszy.
- W kronikach parafialnych jest odnotowane, że tuż po roku 1930 był wyświetlany w parafii film o objawieniach fatimskich. Ktoś przekazał go tutejszemu proboszczowi i dziedziczce, a oni szukali potwierdzenia tych objawień - opowiada proboszcz ks. Ireneusz Alczyk. Kiedy Kościół uznał objawienia, dziedziczka zdobyła obrazek, poszukała rzeźbiarza i 70 lat temu powstała rzeźba. Różni się ona nieco od tak powszechnych dziś figur fatimskich, ale jest piękna - dodaje ks. Alczyk.
Wykonana z jednego kawałka drewna, o wysokości ok. 70 cm figura wieńczy dziś ołtarz główny w tynieckim kościele.
O fundatorach figury ks. Alczyk mówi: - Byli to ludzie bardzo mądrzy, pobożni i szlachetni. Gdy popatrzymy na historię, działo się to w czasach szczytowej propagandy hitlerowskiej, kiedy w Rzeszy (te ziemie należały do Rzeszy niemieckiej) panował wręcz obłęd. Odchodzono od wiary, pobożności katolickiej, a fascynowano się hitleryzmem. Tutejsi dziedzice potrafili odróżnić ziarno od plew. W tym akcie ufundowania figury, a także w modlitwach zanoszonych do Matki Bożej Fatimskiej widać jak bardzo przejmowali się Jej wezwaniem o nawrócenie i odnosili to do swojego narodu.
Figura przekazana Polakom przez poprzednich mieszkańców świadczy więc o wierności Ewangelii, mądrości życiowej i męstwie ludzi, którym przyszło żyć w tak trudnych okolicznościach.
Co pozostało w Tyńcu po von Rufferach
Baronowa Maria Józefa von Ruffer finansowała przebudowę wnętrza kościoła w Tyńcu Małym (regotyzacja w 1931 r.). Jest fundatorką (wspólnie z siostrą i szwagrem) pięknego witraża Jezusa Ukrzyżowanego, a także XVII-wiecznych obrazów stacji drogi krzyżowej (niestety nie zachowały się) oraz mszału i różnego wyposażenia jak ornaty, chorągwie itp. Dzwony ufundowała matka baronowej Gabriela von Ruffer, ale podczas II wojny zdjęto je z wieży i przetopiono na armaty.
Maria Józefa wyjechała z Tyńca Małego w 1945 r., zmarła w 1956 r. w Monachium. Piękny trzykondygnacyjny pałac von Rufferów w Tyńcu Małym, zbudowany w 1869 r. wg projektu cenionego projektanta Carla Johana Bogislawa Lüdecke (1826-1894), został splądrowany przez powracających z wojny Sowietów, a następnie spalony. Jedyny ocalały mebel - barokowa konsoleta - znajduje się w kościele.
Rodzina Fürstenbergów jeszcze do niedawna utrzymywała kontakty z pewną rodziną we Wrocławiu i z proboszczami tynieckiej parafii.
Panorama Fatimska w Tyńcu
Czy w dzisiejszym Tyńcu Małym kult Fatimskiej Pani będzie się nadal rozwijał? Proboszcz zapewnia, że tak.
- Organizujemy nabożeństwa fatimskie w każdy 13. dzień miesiąca od maja do października. Odprawiane są one w wielu parafiach, jednak my tutaj czujemy się szczególnie do tego zobowiązani.
Powstała też myśl, by uczcić pontyfikat Jana Pawła II, o którym można przecież powiedzieć „Papież fatimski”. - Mamy plany, by powstała tutaj w pobliżu kościoła i plebanii taka „panorama fatimska”, przypominająca miejsce objawień, czyli samą Fatimę. Tak jak w wielu miejscach powstawały „groty lurdzkie”, przypominające francuskie Lourdes, my chcemy mieć swoją Fatimę - mówi ks. Alczyk. Byłaby to kompozycja rzeźb Matki Bożej Fatimskiej z pastuszkami, a także figura - postać Papieża Jana Pawła II. Na razie to plany i projekty, ale bliskie realizacji.
W Polsce najbardziej znane jest sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach, jest też starsze w Turze Śląskiej, gdzie tuż po wojnie rozpoczęto odprawianie nabożeństw fatimskich. Jest jeszcze Trzebinia - na drodze do Krakowa, też znana jako sanktuarium fatimskie. Ale żadne z nich nie może poszczycić się takim skarbem jak Tyniec Mały - przedwojenną figurą Matki Bożej Fatimskiej.
Informacje o rodzinie von Ruffer i historii Tyńca Małego pochodzą z materiałów zgromadzonych przez Pana Janusza Gargała, mieszkańca Tyńca. Są to fragmenty przygotowywanej przez niego monografii o historii tej miejscowości. Dziękuję Panu Gargale za ich udostępnienie do tego artykułu.