Brygadier Józefa Życińska, wdowa po por. „Wilczurze”, długie 58 lat czekała na tę chwilę - na uroczystości pogrzebowe męża. 22-letni Aleksander nie umiał pogodzić się z powojenną Polską; UB dopadło go i jego trzech towarzyszy 24 września 1948 r., w lasach, w okolicach Zgórska. Nigdy nie zobaczył córki - Aleksandra urodziła się kilka dni po jego śmierci, w kieleckim więzieniu...
13 grudnia, w 25. rocznicę stanu wojennego, odbyła się uroczystość pogrzebowa czterech żołnierzy, zamordowanych w lasach chęcińskich przez UB. Między Zgórskiem a Szewcami, w dzisiejszej gminie Sitkówka-Nowiny, zostali rozstrzelani żołnierze z tzw. grupy przetrwania por. „Wilczura”. Egzekucja, bez sądu i wyroku, miała miejsce 24 września 1948 r.; dokonali jej ludzie z Publicznego Urzędu Bezpieczeństwa. Zginęli wówczas: Aleksander Życiński „Wilczur”, Karol Łoniewski „Lew”, Józef Figarski „Śmiały”, Czesław Spadło „Mały”.
12 lat trwały starania o budowę pomnika w miejscu egzekucji, prowadzone przede wszystkim przez Związek Strzelecki „Strzelec - Równość - Wolność - Niepodległość”. Głównym motorem tych działań była wdowa po „Wilczurze”, brygadier Józefa Życińska, która w 1948 r. straciła niemal całą rodzinę podczas czystek UB: matkę, ojca, brata, siostrę i męża. To wyjątkowy przypadek, nawet w skali kraju. - Tak pragnęłam pomodlić się przy jego grobie. To było takie ważne, także dla mojej córki Aleksandry i wnuczki Moniki. Przyjechałyśmy tutaj razem - mówi wdowa po „Wilczurze”. Mieszka w Wołowie k. Bliżyna. Była żołnierzem AK i WIN.
Skromny pomnik z tablicą upamiętniającą egzekucję czterech żołnierzy stanął pod drzewem, a góruje nad nim leśna kapliczka. Mszę św. przy ołtarzu polowym celebrowali ks. Józef Kubicza, miejscowy proboszcz, i ks. por. Józef Grecki z Kalisza, kapelan I Pułku Strzelców Podhalańskich. W homilii ks. Kubicza podkreślił, że Pan Bóg nie zapomina o tych, którzy swoje młode życie złożyli w ofierze za ojczyznę. - Nieprzypadkowo wybraliśmy datę 13 grudnia - 25 lat od stanu wojennego, który był ostatnim wielkim atakiem na przytłumienie dążeń Polaków do wolności. Ileż pokoleń i istnień ludzkich musiało cierpieć, aby taka uroczystość żałobna była możliwa - mówił. Kapłan podkreślił także nasze wspólne zobowiązania wobec wolności. Jesteśmy je winni także tym poległym, zamordowanym. Oni czekają na nasze dobre wybory…
W leśnej Mszy św. uczestniczyli m.in. wicewojewoda świętokrzyski Lech Janiszewski, wójt Stanisław Barycki, sędzia Andrzej Jankowski, oddziały strzeleckie, m.in. z warszawskiej Komendy Głównej, Warszawy-Żoliborz, Szydłowa, Starachowic, Kielc, nadleśniczy Dariusz Bąk z Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu z delegacjami leśników, przedstawiciele Wojewódzkiej Komisji Martyrologii Narodu Polskiego i Utrwalania Miejsc Pamięci Narodowej w Kielcach, liczne środowiska kombatanckie z kilkunastoma sztandarami, młodzież szkolna z nauczycielami, harcerze oraz rodziny pomordowanych.
Ksiądz Proboszcz zapowiedział, że parafia w Nowinach przejmie opiekę nad tym miejscem pamięci. Będą się tu odbywały uroczystości o charakterze religijno-patriotycznym, np. w Święto Niepodległości.
A. D.
Pomóż w rozwoju naszego portalu