Reklama

Muzyka to mój wewnętrzny język

Czy polscy spółdzielcy z prawem „własnościowym” są właścicielami, jak inni mieszkańcy Europy? Odpowiedź na tak postawione pytanie brzmi: jeszcze nie. Nie posiadają bowiem aktów własności swych mieszkań.

Niedziela płocka 5/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Piotr Wiśniewski: - Czy to Pana pierwszy pobyt w Płocku?

Rafał Blechacz: - Tak, to jest mój pierwszy pobyt w tym mieście, pierwszy koncert w Płocku. Mam nadzieję, że pozostanie on w mojej pamięci na długo.

- Kiedy czyta się wywiady z Panem, przegląda recenzje koncertów, odnosi się wrażenie, że żyje Pan niemal wyłącznie w świecie muzyki. Wielu muzykologów próbuje na różne sposoby zdefiniować muzykę. Czym dla Pana jest muzyka?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Najprościej mówiąc, wydaje mi się, że jest to mój wewnętrzny język, za pomocą którego mogę się najłatwiej wypowiedzieć. Co prawda w muzyce, którą gram, nie ma słów, ponieważ jest to muzyka instrumentalna, natomiast może w tym właśnie tkwi cała tajemnica i jest to ciekawe, interesujące, że można powiedzieć bardzo wiele rzeczy, nie nazywając niczego. Można przekazać różne treści, o których nieraz trudno mówić. Jest to dla mnie duże wyzwanie, że za pomocą tylko i wyłącznie dźwięków przekazuje się treści i emocje, które kompozytor chciał zawrzeć w swoim dziele.

- Jakie treści najtrudniej przekazać za pomocą muzyki?

- Różne uczucia targały na przykład Chopinem, kiedy pisał mazurki, bądź inne utwory. Trzeba bardzo wnikliwie wejść w klimat muzyki Fryderyka Chopina, w klimat jego osobowości. Wydaje mi się, że to może pomóc w interpretacji.

Reklama

- W jaki sposób i kiedy rozpoczęła się Pana przygoda z muzyką? Czy może ktoś Pana do tego zainspirował?

- Z tego, co pamiętam, to wszystko zaczęło się od muzyki organowej. Bardzo lubiłem chodzić do kościoła i słuchać muzyki granej na organach. Wszystko zaczęło się od kolęd, pieśni kościelnych. Kiedy wracałem z kościoła do domu, podchodziłem do pianina, które już w naszym domu stało od bardzo dawna, i próbowałem grać zasłyszane melodie, które słyszałem w kościele. Tak to się wszystko zaczęło. Później rodzice posłali mnie do ogniska muzycznego w Nakle, później szkoła muzyczna w Bydgoszczy, Akademia Muzyczna. Coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że fortepian to jest ten instrument, który mi najbardziej odpowiada; że to jest to, co powinienem w życiu robić.

- Wspomniał Pan o muzyce liturgicznej. Co sądzi Pan o muzyce wykonywanej w naszych kościołach?

- Muzyka odgrywa bardzo ważną rolę w liturgii. Zawsze tak było. Bardzo ważną rolę odgrywa muzyka organowa, pozwala skupić się, wejść „do siebie”, pomaga też w modlitwie.

- 30 lat Polska czekała na Rafała Blechacza. W październiku 2005 r. 21-letni pianista wygrywa Międzynarodowy Konkurs Chopinowski w swoim kraju, jako pierwszy Polak po Krystianie Zimermanie (1975), daleko pozostawiając za sobą konkurentów (drugiej nagrody nie przyznano). Co ten konkurs zmienił w Pana życiu?

Reklama

- Konkurs Chopinowski jest chyba najważniejszą imprezą, jeżeli chodzi o wydarzenia muzyczne w Polsce. Jest to jeden z najbardziej prestiżowych konkursów na świecie. Wiadomo, że zwycięstwo tego konkursu otwiera najważniejsze estrady na całym świecie. Cieszę się, że Konkurs Chopinowski tak bardzo szczęśliwie się dla mnie zakończył. Konkurs ten zmienił moje życie. Przede wszystkim mam mniej wolnego czasu. Ostatnio dużo podróżuję po różnych krajach, zwłaszcza do Japonii, gdzie muzyka Chopina jest bardzo popularna. Cieszę się, że mam możliwość grania na całym świecie, pokazywania twórczości nie tylko naszego wielkiego kompozytora, ale również dzieł innych twórców.

- Utarło się powiedzenie: „kto chce zrozumieć muzykę Chopina, musi posłuchać Rafała Blechacza”. Czy Fryderyk Chopin to najbardziej ulubiony Pana kompozytor, czy może równie chętnie grywa Pan dzieła innych znakomitych twórców?

- Oczywiście gram również chętnie muzykę innych kompozytorów, aczkolwiek po Konkursie Chopinowskim oczywiście Chopin zajmuje szczególne miejsce w moim repertuarze. Publiczność oczekuje nowych utworów, nowych interpretacji. Gram także dzieła innych kompozytorów, np. Haydna, Debussy’ego, muzykę francuską, muzykę impresjonistyczną. Bardzo cenię muzykę Jana Sebastiana Bacha, sonaty fortepianowe Mozarta, jego koncerty fortepianowe. Cały czas staram się poszerzać repertuar, aby nie ograniczyć się tylko i wyłącznie do Chopina.

- Złoty medal otworzył Panu drzwi do wszystkich najbardziej prestiżowych sal koncertowych na całym świecie. Jakie są w związku z tym najbliższe Pana plany?

- Aktualnie odbywam podróż po filharmoniach w Polsce, w marcu czeka mnie tournée recitalowe po Niemczech, w kwietniu bardzo ważny debiut w Londynie, później trzy koncerty w Hiszpanii i w czerwcu miesięczne tournée po Japonii.

- Muzyką zajmuje się Pan zawodowo. Z pewnością to nie jedyne zajęcie…

Reklama

- Znajduję także czas na spotkania z przyjaciółmi, może nie tak często, jakbym sobie tego życzył. Potrzebny jest mi także czas na relaks, na różne inne spotkania ze znajomymi. Oczywiście, koncerty, które wymieniłem, są tak planowane, żeby były pewne luki pomiędzy nimi, aby można było odpocząć, poszerzyć repertuar itd.

- Co jest największym marzeniem Rafała Blechacza?

- Moim marzeniem jest utrzymanie się na odpowiednim poziomie, który osiągnąłem na Konkursie Chopinowskim, ażeby wszystkie debiuty, które czekają mnie w najbliższym czasie, okazały się szczęśliwe i pozwoliły mi na ponowne koncertowanie w tych samych pięknych miejscach.

- Tego Panu życzymy.

Wydział Katechetyczny Kurii Diecezjalnej Płockiej wraz z Kościelną Agencją Pielgrzymkową „Nomada” przy KEP organizuje w dniach 23 czerwca - 3 lipca 2007 r. jedenastodniową pielgrzymkę katechetów do Włoch „śladami wielkich świętych” (m.in. Padwa, Siena, Asyż, Rzym, Monte Cassino, Lanciano - miejsce cudu eucharystycznego z IX w., Manopello - niezwykła górska wioska, gdzie przechowywana jest tkanina z wizerunkiem Chrystusa, uważana za chustę św. Weroniki, San Giovanni Rotondo).
Bliższych informacji na temat pielgrzymki udziela sekretariat Wydziału Katechetycznego, tel. (0-24) 262-68-45, od poniedziałku do piątku w godz. 8.30-14. Zainteresowanych katechetów prosimy o zgłaszanie się do sekretariatu Wydziału Katechetycznego do 12 lutego 2007 r.

(T.O.)

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo byłego masona: Nawróciłem się w Lourdes

Niedziela Ogólnopolska 15/2009, str. 10-11

[ TEMATY ]

świadectwo

www.youtube.com

Maurice Caillet

Maurice Caillet

Masonerię, jak każdą tajną organizację, otacza aureola misterium. Wokół niej krąży wiele legend i trudno zdobyć wiarygodne informacje na jej temat. Dlatego cenny jest każdy głos, który pochodzi z tego zamkniętego dla niewtajemniczonych świata. Takim głosem jest książka-świadectwo francuskiego lekarza Maurice’a Cailleta - kiedyś agnostyka, przez 15 lat masona, przez 2 lata stojącego na czele jednej z masońskich lóż - który w czasie pobytu w Lourdes w 1984 r. nawrócił się na katolicyzm i wystąpił z masonerii („mason w śnie”). Poprosiłem go o rozmowę na temat jego doświadczeń w Wielkim Wschodzie Francji.

Włodzimierz Rędzioch: - Jak to się stało, że w wieku 36 lat postanowił Pan wstąpić do masonerii?
CZYTAJ DALEJ

Przedwyborcze cuda

2025-02-05 07:43

[ TEMATY ]

Rafał Trzaskowski

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Czy Rafał Trzaskowski ma jakiekolwiek granice? O tym się pewnie jeszcze do maja przekonamy, ale jeśli ktoś miał wątpliwości, że kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP powie dosłownie wszystko, żeby zwiększyć swoje szanse w wyborach prezydenckich, to ostatnie tygodnie rozwiały je chyba całkowicie.

Prezydent Warszawy, a zarazem wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, po raz kolejny udowadnia, że jego polityczna elastyczność nie zna ograniczeń. W zależności od nastrojów społecznych, medialnych trendów i sondażowych podpowiedzi, Trzaskowski zmienia swoje stanowisko z prędkością światła. Tym razem zaskoczył wszystkich – szczególnie swoich dotychczasowych zwolenników z lewej strony sceny politycznej – deklarując, że „według polskiego prawa mamy dwie płcie biologiczne”.
CZYTAJ DALEJ

Asteroida nazwana na cześć spowiednika św. Faustyny!

2025-02-05 14:35

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

o. Józef Andrasz SJ

Pixabay.com

Międzynarodowa Unia Astronomiczna nadała dwóm nowym asteroidom nazwy, upamiętniające zasłużonych zakonników. Jednym z nich jest jezuita, o. Józef Andrasz, spowiednik św. siostry Faustyny, którego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w archidiecezji krakowskiej 1 lutego.

Na łamach najnowszego wydania biuletynu Międzynarodowej Unii Astronomicznej poinformowano, że dwie nowe asteroidy otrzymały nazwy odpowiednio: jezuity o. Józefa Andrasza, spowiednika św. Faustyny Kowalskiej i Franciszka Marii Denzy, włoskiego barnabity, który był astronomem i meteorologiem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję