Założenie, że w naszych międzyludzkich relacjach nie będzie
żadnych konfliktów i nieporozumień jest oznaką naiwności. Jeśli zatem
nie można uniknąć konfliktów, to warto nauczyć się mądrze je rozwiązywać.
W psychologii mówi się o mechanizmach obronnych osobowości.
Są to techniki służące do podtrzymywania pozytywnego obrazu własnej
osoby. Polegają one na obronie własnego "ja" przed negatywnymi emocjami
i cierpieniem. Dokonuje się to przez usuwanie ze świadomości pewnych
treści lub uczuć. Mechanizm wyparcia pojawia się niemal we wszystkich
sytuacjach zmuszających do spojrzenia w oczy nieprzyjemnej lub budzącej
lęk prawdzie.
Według Danuty Prokulskiej z Ośrodka Konsultacji Psychologicznej,
do najczęściej stosowanych mechanizmów obronnych należy projekcja.
Oznacza ona rzutowanie na obiektywną rzeczywistość własnych postaw
i poglądów oraz interpretowanie zgodnie z nimi istniejących faktów.
Na tej zasadzie np. złodziej myśli, że wszyscy kradną, a ktoś z problemami
seksualnymi uważa, że wszyscy ich doświadczają. - Projekcja to przypisywanie
innym własnych nieakceptowanych i nie uświadamianych cech. Dlatego
warto zastanawiać się, co mówimy o innych, bo może okazać się, że
mówimy o samych sobie - podkreśla mgr Prokulska.
Długotrwałe stosowanie tych mechanizmów utrzymuje człowieka
na poziomie niedojrzałości emocjonalnej, która znacznie utrudnia
konstruktywne wchodzenie w relacje z innymi. Osoby niedojrzałe nie
są w stanie zaadaptować się w grupie rówieśniczej. Najczęściej przyjmują
dwie skrajne postawy wobec jej członków, tzn. paternalizm albo izolowanie
się. W tym pierwszym przypadku nie umieją funkcjonować inaczej, niż
na zasadzie opiekunów, mecenasów, dobroczyńców. Same w sobie te cechy
nie są niczym złym. Jeśli jednak mają w sobie dużą dozę nadopiekuńczości,
to jest syndrom niedojrzałości, bo można kogoś "zagłaskać na śmierć"
.
Natomiast osoby izolujące się nie mają przyjaciół, nie
biorą udziału w życiu publicznym, nie akceptują udzielanych im rad.
Takie zachowanie, mające najczęściej miejsce w środowiskach zamkniętych,
może być oznaką braku poczucia własnej wartości i tożsamości. Wtedy
osoby nie mają odwagi wchodzić w żadne relacje, ponieważ boją się
odrzucenia.
W stosunku do przedstawicieli płci odmiennej osoby niedojrzałe
reagują zazwyczaj agresją bądź ucieczką. Agresja może być wynikiem
lęku przed płciowością. Natomiast ucieczka często jest skutkiem zgubnego
podziału. - Dzielą one - mówi mgr Prokulska - przedstawicieli płci
odmiennej na dwie skrajne kategorie. Dla niedojrzałych mężczyzn kobieta
istnieje albo jako święta matka, albo jako uwodzicielka. Obydwa,
bardzo skrajne ujęcia kobiety, nie są atrakcyjne dla mężczyzn, dlatego
stronią od kobiet. Z kolei dla niedojrzałych kobiet wszyscy mężczyźni
są zepsuci i myślą tylko o jednym. Najczęstszą reakcją takich kobiet
jest ucieczka, nierzadko w praktyki religijne, albo w poszukiwanie
przyjaźni z księżmi, których postrzegają jako istoty wyzbyte seksualności.
Osoby niedojrzałe emocjonalnie w sposób niewłaściwy traktują
również autorytety. Albo ich w ogóle nie uznają, krytykując i poniżając,
albo zachowując się w stosunku do nich w sposób bezkrytyczny. - Obydwie
reakcje mają swoje korzenie w podświadomej walce o akceptację. Przyczyną
tej walki jest niepewność własnej tożsamości wyniesiona z dzieciństwa.
Stan zależności od autorytetów, psychologia nazwała satelitarnością.
Takie postawy bardzo niszczą nasze relacje - zauważa mgr Prokulska.
W obliczu konfliktów człowiek może podejmować wiele niewłaściwych
strategii, które nie rozwiążą sporu:
- Tworzenie koalicji obronnych, które stają się najczęściej
sztywne, brakuje tam słuchania racjonalnych argumentów i otwarcia
się na konstruktywną krytykę.
- Wycofanie afektu, polegające na zawieszeniu w komunikacji
emocjonalnej. Rozmowa prowadzona jest wyłącznie na poziomie merytorycznym,
np. o pogodzie, natomiast zupełnie pomijane są kwestie będące przedmiotem
konfliktu.
- Ponawiane wybuchy emocjonalne. Strony konfliktu zaczynają
wypominać sobie przeszłość, obrzucają się epitetami. Pojawiają się
kolejne zranienia, które pogłębiają kryzys.
- Rezygnacja, utrata wiary, że porozumienie może być
możliwe. Najczęściej jest to konsekwencja trwającego zbyt długo zawieszenia
emocjonalnego komunikowania, a to nie daje żadnych perspektyw na
przyszłość.
Przed podjęciem próby rozwiązywania konfliktów dobrze
jest zrezygnować z mitów, które nie prowadzą do celu:
- Żyli długo i szczęśliwie. Jest to naiwne, bajkowe założenie,
że w relacjach nie będzie żadnych konfliktów.
- Ujednolicenie. Przekonanie, że zawsze powinniśmy wszystko
robić razem, podobnie myśleć, mieć te same argumenty w spornych kwestiach.
Neguje to rozwijanie poczucia indywidualności, jakie powinno być
obecne w zdrowej relacji.
- Poszukiwanie kozła ofiarnego. Odruchowo szukamy winnego,
kiedy tylko pojawiają się jakieś trudności. I tak np. za kryzys w
małżeństwie winny jest zawsze współmałżonek, a za nieciekawą atmosferę
we wspólnocie zakonnej przełożony. Jest to bardzo destrukcyjna postawa,
bo często winnego po prostu nie ma, a nawet gdyby był, to i tak jego
wskazanie nie rozwiązałoby konfliktu. Zamiast marnować czas na takie
poszukiwania, lepiej zrobić uczciwą refleksję nad możliwością konstruktywnego
dialogu.
- Inni powinni wyczuć, o co nam chodzi. Jest to przekonanie,
że jeżeli się kochamy, to nie trzeba niczego mówić, tłumaczyć, bo
ta druga strona i tak wyczuje o co nam chodzi. Tymczasem wcale tak
nie musi być. Dlatego ważne jest komunikowanie tego, co myślimy i
tego, co czujemy.
- Grunt to mieć szczęście: dobrą wspólnotę, parafię,
współmałżonka. To bardzo romantyczny mit, u podłoża którego leży
przeświadczenie, że relacje nie wymagają wysiłku. Ktoś, kto chce
mieć dobre relacje, musi ciągle w nie inwestować.
Rezygnacja z mitów, podjęcie konstruktywnego dialogu,
szczere wypowiadanie swoich uczuć, praca nad zmianą własnych wad
i złych przyzwyczajeń oraz otwarcie się na łaskę Bożą, może skutecznie
pomóc nam w rozwiązywaniu konfliktów.
Tekst powstał w oparciu o prelekcję mgr Danuty Prokulskiej,
wygłoszoną podczas sesji "Rozwiązywanie konfliktów w relacjach",
którą zorganizowało Centrum Formacji i Kultury Chrześcijańskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu