Jan Paweł II wzywał nas do doskonalenia „wyobraźni miłosierdzia”. Polega ona na umiejętności wczucia się w sytuację, w jakiej znajduje się ten, kto potrzebuje miłosierdzia. Odnalezienie się w sytuacji człowieka potrzebującego pomocy sprawia, że spieszymy z nią do niego tak, jakbyśmy sami czekali na pomoc. Jest to zawarte w przykazaniu miłości bliźniego jak siebie samego. Kto nie umie odnaleźć się w sytuacji potrzebującego pomocy, nie jest w stanie mu pomóc. Zawsze będzie to czynił jakby od zewnątrz, a niejednokrotnie zrezygnuje z udzielenia tej pomocy.
Jezus w spotkaniu z Apostołem Tomaszem odsłania mu tę tajemnicę wyobraźni miłosierdzia Boga. Bóg sam chciał nam pokazać, na czym ona polega. Oto Syn Boga odnalazł się w naszym położeniu. Podzielił nasz ziemski los aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Zszedł do nas tak nisko, jak nisko sami żyjemy. (...)Zszedł, aby nas podnieść; zszedł, aby wyznać nam swoją miłość. Zszedł, aby nauczyć nas, którzy w Niego wierzymy, podobnej wyobraźni miłosierdzia wobec naszych braci, wobec każdego człowieka potrzebującego pomocy i przebaczenia. To wielka tajemnica wiary!
Jakże mamy nie dziękować Bogu za Tomasza Apostoła i św. siostrę Faustynę, tych wielkich świadków wiary! Jak mamy nie uwielbiać Jego miłosierdzia, skoro uzależnił je od tak prostego aktu, na który stać każdego człowieka dobrej woli. Wystarczy w sercu powiedzieć: Jezu, ufam Tobie.
Mówimy o akcie ściśle religijnym, ale on jest kamieniem węgielnym gmachu życia moralnego i społecznego. Skoro bowiem my, wierzący, przebaczymy z serca wszystkim winowajcom tak, jak Bóg nam przebacza, to życie społeczne dozna uzdrawiającego wstrząsu. Już nikt nie będzie szukał rozliczeń, już nikt nie będzie zatrzymywał się nad tym, co było. Cała energia zostanie wykorzystana w sposób twórczy do budowania więzów społecznych, do regeneracji połączeń zranionych serc.
Mam na uwadze polską rodzinę, jakże bardzo potrzebującą wybaczenia. Jak bardzo oczekuje ona na miłosierdzie jako najważniejsze i najcenniejsze lekarstwo. Mam na uwadze przebaczenie, mające swoje źródło w miłosierdziu, które może uleczyć rany zadane naszej Ojczyźnie w minionych latach, aż do okupacji i Katynia włącznie. Mam na uwadze przebaczające miłosierdzie, które jest prawem życia naszego Kościoła.
Wiemy dobrze, że można - a nawet trzeba - dochodzić prawdy. Trzeba przypominać i dokumentować wszelkie naruszenia sprawiedliwości społecznej i indywidualnej, takie bowiem jest prawo prawdy. Jednak ponad tym jest przebaczenie. Nie zapomnienie, lecz przebaczenie! Bez przebaczenia, bez prawdziwego miłosierdzia, nie da się wyleczyć tych bolesnych ran. (…) Niech więc z naszych serc popłynie do Chrystusa pełne wiary wołanie: Jezu, ufamy Tobie.
Fragmenty homilii wygłoszonej w Łagiewnikach 15 kwietnia
Pomóż w rozwoju naszego portalu