Redaktor naczelny „Niedzieli”
Jeszcze mam w oczach niektóre amerykańskie obrazki z mojego pobytu przed kilkoma laty na tym kontynencie. W polskich parafiach w Chicago odprawiałem liczne Msze św. dla naszych rodaków i wygłosiłem wiele homilii, co zaowocowało wydaniem książki - albumu pt. „Niedziela za Wielką Woą”. Ameryka jest pięknym krajem, a spotkania z Polakami należą do niezapomnianych wydarzeń. Przyczyniły się one do ubogacenia świadomości, jak nasi rodacy żyją z dala od kraju. Nade wszystko poznałem życie w tym kraju, poznałem serdecznych i przepełnionych tęsknotą za Ojczyzną ludzi, zapracowanych, usiłujących wpisać się w tamtejsze struktury, a siłę do codziennych zmagań z trudnościami - bo życie naszych rodaków za granicą nie jest łatwe - czerpią z kontaktu z Kościołem i polskim kapłanem. Na tym fundamencie budują swoje amerykańskie życie, swój własny dom, a kościół i parafia zastępują im tam także centra życia kulturalnego. Bogu dzięki, że znajdują się wciąż księża, którzy rozumieją znaczenie swojej misji i starają się stworzyć tym ludziom cząstkę Ojczyzny i nie stracić ich dla Boga i dla nich samych. Przed wielu laty Polacy przybywali do Ameryki pojedynczo, rodzinami, w grupach, niekiedy ze swoimi duszpasterzami. Razem budowali polski dom, budowali kościoły i parafie oparte na zasadach moralności chrześcijańskiej. Żyją według zasad Ewangelii i Bożych przykazań, które ich łączą.
Polonia w Ameryce, to piękna część amerykańskiej społeczności, szukająca jeszcze czegoś więcej niż tylko środków materialnych. To ludzie umiejący dzielić się z innymi tym, co sami zdołali osiągnąć, ludzie wrażliwi na krzywdę i potrzeby bliźnich. Z racji odległości od kraju niezwykle widać też nasz patriotyzm, w Polsce jakby marginalizowany - sobotnie przyparafialne szkoły polskie, pięknie przygotowywane polskie uroczystości rocznicowe i święta, prawdziwa radość z wizyt znanych Polaków. Toteż jest Polonia amerykańska w centrum troski polskich władz i Kościoła, bo tak dużej społeczności nie wolno zaniedbać.
Chcielibyśmy, by Polacy i dziś przybywający do Ameryki, wiedzieli, że miejscem, gdzie zawsze znajdą oparcie, jest parafia z jej duszpasterzem, do którego powinni się zgłosić, żeby nie pozostać w obcym świecie samemu, żeby się nie zagubić. Polonia była zawsze silna Bogiem i Ojczyzną. Polonia winna być również silna polską solidarnością, za sprawą tej pisanej przez wielkie S i znaną na całym świecie. Bo prawdziwym skarbem - zwłaszcza na obcej ziemi - jest spotkanie brata mówiącego tym samym językiem i spieszącego z serdeczną pomocą. Odniesieniem do tego jest korzystanie z polskiej prasy katolickiej, z „Niedzieli”, funkcjonującej jako edycja chicagowska.
Przed nami piękny w Polsce, a zapewne i w Ameryce, maryjny miesiąc maj. Wpatrujmy się jak najczęściej w dobre, rozumiejące i współczujące oblicze Matki Bożej Częstochowskiej i starajmy się usłyszeć, co chciałaby Ona do nas powiedzieć jako nasza Królowa i jako pierwsza Redaktorka naszej „Niedzieli”. Te chwile nie będą stracone. One pracują na nasze człowieczeństwo i naszą dojrzałość w wierze. Pamiętajmy o tym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu