Reklama

Kamień Pomorski

Archidiecezjalne Dni Młodych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

W dniach 8-10 czerwca odbyły się Archidiecezjalne Dni Młodych w Kamieniu Pomorskim. Na to spotkanie przybyła młodzież nie tylko z naszej diecezji, ale również goście z Białorusi i przyjaciele z Bambergu. Warto również zaznaczyć, że wśród grupy białoruskiej znalazły się osoby wyznania prawosławnego. Wszyscy gromadzą się tutaj, by spotkać się z Bogiem w modlitwie, Eucharystii, forum dyskusyjnym, koncertach, a w szczególności w drugim człowieku. Dni odbywały się pod hasłem „Wyzwolić miłość”. Na rozpoczęcie obchodów odbyła się Droga Pojednania, w której można było rozpocząć spotkanie z Panem Bogiem od sakramentu pokuty i pojednania. Następnie z konkatedry wyruszyła Droga Światła, w czasie której były prowadzone rozważania dotyczące tematu spotkania. Droga ta prowadziła na kamieńskie błonia, gdzie miało miejsce oficjalne otwarcie i odśpiewanie hymnu Dni Młodych: „Wy jesteście mężczyznami i kobietami jutra”.
Sobotni dzień rozpoczął się Jutrznią, czyli poranną modlitwą Kościoła, która wprowadziła każdego młodego człowieka do pracy w grupach. Każdy uczestnik otrzymał Orędzie Benedykta XVI, z którym pracował przed spotkaniem dyskusyjnym. Następnie zostało utworzonych kilka grup i każdy miał możliwość podzielenia się wrażeniami z przeczytanej lektury. Na zakończenie forum dyskusyjnego każda z grup zrobiła pamiątkowy plakat pod hasłem: Bóg jest Miłością, Wyzwolić miłość lub Kochaj bliźniego. Po krótkiej przerwie nastąpiła Eucharystia, której przewodniczył bp Marian Błażej Kruszyłowicz. Homilię dla młodych wygłosił ks. Andrzej Buczma, ojciec duchowny Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie. Po Mszy św. wystąpił na scenie muzyczny zespół seminaryjny „Clerboyz” oraz grupa „Kadosz” z Białorusi. W tym dniu młodzież miała również okazję spotkać się z abp. Zygmuntem Kamińskim. Po spotkaniu nastąpiła modlitwa brewiarzowa - Nieszpory. Na zakończenie Dnia uczestnicy ADM obejrzeli musical, a następnie bawili się przy śpiewie scholi, którą stworzyła młodzież z: Gryfic, Szczecina, Lipian i Kamienia Pomorskiego pod opieką ks. Waldemara Piątka.
Niedziela był to czas świadectw młodych ludzi i uczestnictwo wraz z mieszkańcami Kamienia Pomorskiego we Mszy św. w konkatedrze, której przewodniczył ks. Cezary Korzec. Po Eucharystii był czas na posiłek i pożegnanie.
Takie spotkania młodzieży odbywają się raz w roku. Do tej pory były tylko w trzech miejscach: Szczecinie, Lipianach i od dwóch lat Kamieniu Pomorskim. Choć wydawałoby się, że coraz mniej młodych ludzi interesuje się Kościołem i życiem Kościoła, to tutaj mamy dowód na ich miłość i gotowość oddania się Chrystusowi. Jest czas na zabawę, ale i jest czas na głęboką modlitwę i osobiste spotkanie z Jezusem. Pomaga to młodym odkryć swoje powołanie i dodaje sił, by świadczyć o Nim. Atmosfera panująca na takich spotkaniach pozwala poczuć się młodemu człowiekowi pewnie i daje odwagi do głoszenia, a nawet świadczenia o przynależności do Kościoła świętego. Nikt tutaj nie jest zostawiony samemu sobie, ale zawsze jest ktoś, kto pomaga i towarzyszy na drodze wiary. Świadectwem o istnieniu takiego życie są opinie samych młodych ludzi.

Sylwia Pukszta - parafia pw. Najświętszego Zbawiciela w Szczecinie, lat 17
Uczestniczę w Dniach Młodzieży po raz drugi. Największe wrażenie zrobiła na mnie procesja światła oraz Eucharystia. Przyjechałam tutaj przede wszystkim po to, aby pogłębić swoją wiarę i poznać nowych ludzi. Wspaniale się bawiłam przy koncercie zespołu „Clerboyz”. Dwa lata temu przyjechałam tutaj po ciężkich namowach duszpasterzy w mojej parafii. Dziś jestem z grupą 8 osób i opiekunem Księdzem Krzysztofem i na pewno za rok też przyjadę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Aneta Chyza - parafia pw. Przemienienia Pańskiego w Mieszkowicach, lat 20
Jestem tegoroczną maturzystką. Na Dniach Młodzieży jestem już po raz trzeci. W tym roku przyjechałam, aby przyjrzeć się bliżej własnemu powołaniu. Najbardziej urzekł mnie klimat jaki panuje wśród młodzieży. Ludzie pomimo tego, że się nie znają, to w każdej sytuacji są dla siebie życzliwi. Na ustach każdego widać uśmiech. Dla mnie najciekawszym punktem programu było forum, na którym zawsze można wymienić swoje zdanie. Na takich spotkaniach człowiek uczy się odwagi mówienia o swojej duchowości i doświadczeniach Pana Boga. Na pewno mam zamiar przyjechać na następne spotkania.

Reklama

Anna Nowakowska - katechetka w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Łobzie
Młodzież naszej archidiecezji mówiła wiele o miłości, mówiła pięknie. Jestem przekonana, że mówili to, co rzeczywiście czują, bo przecież każdy człowiek chce prawdziwie kochać i być kochanym. jednak miłość to stawianie wymagań, w przeciwnym razie wpadniemy w sidła pożądania i egoizmu, tego, co niszczy miłość. Myślę, że młodzież nie jest jeszcze taka zła i zepsuta, jak się ją przedstawia w dzisiejszym świecie. Tutaj mamy bardzo dobry przykład, że potrafi rozmawiać o swojej wierze, miłości i otworzyć się na drugiego człowieka.

Krystian Dylewski - parafia pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Choszcznie, lat 17
Jestem uczniem Liceum Ogólnokształcącego w Choszcznie, a na Dniach Młodych jestem pierwszy raz. Zmotywował mnie do przyjazdu ksiądz opiekun. Poznałem tutaj dużo osób. Dzięki takiemu spotkaniu dowiedziałem się, co to znaczy „wspólnota”. Najbardziej podobała mi się „Droga Światła”, która przeszła ulicami miasta. W ten sposób możemy pokazać, że jesteśmy wierzący i nie ukrywamy się z tym. Często tak jest, że ukrywamy swoją tożsamość religijną, by nie być wyśmianym. Spotykamy niezrozumienie ze strony wielu ludzi. Powinniśmy pokazywać, że jesteśmy wierzący i kochamy Pana Jezusa. Powinniśmy się tym chwalić. Takie spotkania dają nam siłę i dzięki nim możemy odkryć swoje powołanie.

Andrzej Jakowlew - parafia pw. Serca Jezusa w Nowopołocku - Białoruś
Przyjechałem z Białorusi z grupą 18-osobową. Na Dniach Młodzieży w waszej archidiecezji jestem już drugi raz. Bardzo mi się tutaj podoba, jest dużo młodzieży, która tworzy specyficzny klimat. W szczególności widać to w czasie koncertów. Od strony duchowej najbardziej dotknęła mnie modlitwa Liturgią Godzin - Jutrznia. To spotkanie mój swój plon, ponieważ wracamy z dużym duchowym bagażem, który otrzymujemy tutaj i później potrafimy promieniować wśród innych właśnie tym, co tutaj otrzymaliśmy. Chciałbym podziękować wszystkim organizatorom za to, że tak dbają o nas. Cały czas wykazują zainteresowanie, czy niczego nam nie brakuje? Czy wszystko mamy? I cały czas odczuwamy to, że jesteśmy tutaj potrzebni.

Zebrał al. Łukasz Kazimierczak

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika

Drodzy bracia i siostry, W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą. Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22). Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8). W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni. Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56). Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem. Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha. Dziękuję. tlum. st (KAI) / Watykan
CZYTAJ DALEJ

Muniek Staszczyk: Modlę się każdego dnia i dziękuję Bogu za to, że mnie nie opuścił

2024-12-17 12:16

Niedziela Ogólnopolska 51/2024, str. 43-45

[ TEMATY ]

wywiad

muzyka

Muniek Staszczyk

T.Love

Marta Wojtal

Muniek Staszczyk

Muniek Staszczyk

Z „miasta Świętej Wieży” pochodzi Muniek Staszczyk, założyciel i lider zespołu T.Love. Na naszych łamach opowiada o swojej wierze, zwątpieniach, trudnych relacjach z Bogiem, który nigdy o nim nie zapomniał.

Aneta Nawrot: Częstochowa, aleja Pokoju, dzielnica robotnicza. Blokowiska z podwórkami i trzepakami... W jednym z takich bloków Pan mieszkał... Muniek Staszczyk: Moja rodzina nie odbiegała od tradycyjnych rodzin. Dzieci miały szacunek do rodziców, nauczycieli, starszych osób. Wpajano nam wartości i mówiono, „co dobre, a co złe”.
CZYTAJ DALEJ

Pasterka w bazylice archikatedralnej w Przemyślu

2024-12-27 09:35

parafia archikatedralna w Przemyślu

Okadzenie figury Dzieciątka Jezus

Okadzenie figury Dzieciątka Jezus

Tej nocy narodził się Bóg. Radość tej chwili celebrowali mieszkańcy parafii archikatedralnej w Przemyślu podczas pasterki, której przewodniczył abp Adam Szal. Po zakończonej kolacji wigilijnej, rodzinnych spotkaniach i kolędowaniu, centrum obchodów świąt Bożego Narodzenia jest sprawowana o północy 25 grudnia Msza Święta pasterska.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję