Reklama

Zanim powiesz kocham...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Miłość...
To ona nadaje sens życiu,
sprawia, że człowiek pragnie się rozwijać,
stawać się lepszym.
Jest szcześliwy,
a tym szczęściem chce zarażać innych.

Maria Monikowska-Tabisz i Roman Tabisz - małżeństwo z ponad 30-letnim stażem małżeńskim dzielą się doświadczeniem, jak odkrywali i wciąż odkrywają siebie i swoją miłość.

Odnaleźć się wśród tłumu

Poznali się podczas studiów we Wrocławiu. Maria studiowała malarstwo na PWSP, Roman elektronikę na Politechnice. Obydwoje należeli do duszpasterstwa akademickiego u Ojców Jezuitów i właśnie tam się poznali. „Należałam do nielicznych plastyków, którzy przychodzili na spotkania, więc kiedyś zostałam poproszona o przygotowanie ołtarza na Boże Ciało. Wśród osób, które mi w tym pomagały, był mój mąż. Jeszcze wtedy nie zwróciłam na niego szczególnej uwagi” - wspomina p. Maria. „A Maria natychmiast zwróciła moją uwagę - do wspomnień przyłącza się pan Roman. - Byłem zafascynowały nie tylko jej urodą, ale również jej inteligencją, wiedzą i podejściem do życia. Pamiętam sytuację, kiedy w gronie wielu księży wypowiadała się na tematy teologiczne. Nawet wtedy przez myśl mi nie przeszło, że ta fantastyczna dziewczyna zostanie moją żoną. Byliśmy na odrębnych kierunkach. Maria artystka, ja umysł ścisły. Dwa różne światy” - mówi p. Roman.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Poznawanie siebie

Dużo czasu minęło, zanim padło słowo „kocham”. „Długo spotykaliśmy się z sobą wyłącznie w gronie naszych znajomych. Żartuję czasami, że długo testowałam chłopaków, czy warto pójść z nimi na kolejny spacer. Zadawałam im trudne pytania. Sprawdzałam, co jest dla nich ważne w życiu. Niestety, wielu z nich zadawalało się namiastkami szczęścia. Ja pragnęłam czegoś innego. Bardzo powoli, ostrożnie i poważnie podchodziłam do deklaracji miłości. Na pierwszym wspólnym spacerze Roman mnie zaskoczył. Powiedział: »Nie chcę, by nasza znajomość była zabawą czy flirtem, ale poznawaniem siebie. Byśmy po jakimś czasie mogli sobie odpowiedzialnie powiedzieć: Z Tobą chcę związać swoje życie bądź też nie...«. Pomyślałam: »To jest poważny chłopak«” - wspomina z uśmiechem p. Maria. „Ale nawet wtedy nie było mowy, by wypowiedzieć to słowo. Do tego momentu dojrzewaliśmy długo... Nie chcieliśmy deklarować sobie miłości pod wpływem zauroczenia, zachwytu. Najpierw były wiersze i to poeci lub my sami mówiliśmy w nich o uczuciu. - dodaje p. Roman. - By to wypowiedzieć, musi zaistnieć spójność nie tylko serc, ale przede wszystkim dusz. Taki swoisty rezonans”.

Reklama

Początek drogi

„Młodzi ludzie często mówią, że małżeństwo to koniec miłości. A tak naprawdę dopiero wtedy zaczyna się prawdziwa miłość. Duszpasterstwo akademickie przygotowało nas do świadomego zawierania małżeństwa” - przekonuje p. Roman. „I naprawdę byłam świadoma, że moje »tak« wypowiadam przed Panem Bogiem. To jedyny sakrament, w którym szafarzami są sami ślubujący. Jedna osoba drugiej zawierza się na całe życie, ślubując miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Miałam łzy w oczach. Mąż mówił, że był przerażony tym widokiem, bo myślał, że coś się stało, że się rozmyśliłam w ostatniej chwili... A ja płakałam ze szczęścia, świadomości i podniosłości chwili” - dodaje p. Maria. „Mieliśmy świadomość, że zostaliśmy obdarowani przez Boga miejscem, czasem i sobą. Że zaczyna się nasza wspólna życiowa przygoda. To wyróżnia małżeństwo katolickie od związku dwojga ludzi” - kontynuuje p. Roman. „Pierwsze lata małżeńskie często porównujemy do zielonego jabłuszka, bo do czerwoności było mu jeszcze daleko. Chociaż wtedy myślałam, że męża już tak mocno kocham, że bardziej nie można. A jednak można. Teraz z perspektywy wydaje mi się, że te początki to była taka raczkująca miłość. Miłość powinna dojrzewać z każdym dniem małżeństwa” - przekonuje Maria. „Warto dokonać rozróżnienia między zakochaniem a miłością. Zakochanie to uczucie. Owszem, ta sfera uczuć jest ważna dla człowieka. Ale to jedynie może pomóc odkryć miłość, bo miłość to zadanie, które człowiek realizuje przez całe życie. To ciągłe życie dla drugiej osoby” - dodaje p. Roman.

Pielęgnowana miłość rozkwita

Miłość jest procesem dynamicznym i należy ją ciągle rozwijać i o nią dbać. Jest wiele na to sposobów. „Przypominają mi się słowa mojej mamy, która często powtarzała: »Jeżeli ty będziesz chciała, by tobie było dobrze, a on myślał, żeby jemu było dobrze, to nigdy wam nie będzie dobrze«. Trzeba myśleć o sobie nawzajem” - mówi p. Maria.
„Każdy z nas jest obciążony defektem 7 grzechów głównych, więc nie ma mowy w małżeństwie, o wspólnocie dwojga aniołów. Jesteśmy ludźmi ze swoimi przypadłościami. A to, że udaje się nam tworzyć wspólnotę myśli, serc i dusz, jest to rezultat naszych wysiłków” - mówi p. Roman. „Prawda i zaufanie to podstawa związku. Jeśli nie ma zaufania, nie może być mowy o prawdziwej miłości. Nie może oczywiście zabraknąć modlitwy. Wspólnej modlitwy. Często zapominamy, że w naszym małżeństwie jest Osoba trzecia. To Bóg, który nas połączył. Bóg jest źródłem miłości, a nasza ludzka miłość jest małym strumyczkiem z nNiego wypływającym” - wylicza p. Maria.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Krajewski na Ukrainie: trudno zrozumieć Boże miłosierdzie w obliczu śmierci tak młodych ludzi

2024-06-27 07:34

[ TEMATY ]

Ukraina

kard. Krajewski

Vatican News

„Doświadczyłem złości i bólu patrząc na tak wiele mogił młodych żołnierzy” – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Konrad Krajewski. Papieski jałmużnik po raz ósmy jest na Ukrainie, gdzie zawiózł kolejny ambulans będący darem papieża Franciszka i zapas podstawowych leków ratujących życie. Poświęcił też katolicki ośrodek rehabilitacyjny dla ofiar wojny, który dzięki wsparciu Stolicy Apostolskiej powstał w diecezji kamieniecko-podolskiej.

Prefekt Dykasterii Do Spraw Posługi Miłosierdzia zaczął swą kilkudniową misję od Lwowa, skąd dziś rano pojechał do Tarnopola. To właśnie dla głównego szpitala w tym mieście przeznaczona jest karetka pogotowia wyposażona w mobilne centrum reanimacji a także duża ilość niezbędnych i ratujących życie leków z apteki watykańskiej i kliniki Gemelli, którą wiózł jadący za nim samochód.

CZYTAJ DALEJ

Mocny apel papieża: zatrzymajcie się! Przemoc nigdy nie przyniesie pokoju

2024-06-27 11:08

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Dramatyczny rozwój sytuacji w Ziemi Świętej, na Ukrainie i w Górskim Karabachu znalazł się w centrum spotkania papieża z przedstawicielami Dzieła Pomocy Kościołom Wschodnim ROACO, które koordynuje katolickie organizacje charytatywne na chrześcijańskim Wschodzie. Do tych którzy nakręcają spiralę konfliktów i czerpią z nich korzyści Franciszek zwrócił się z mocnym apelem: „zatrzymajcie się, ponieważ przemoc nigdy nie przyniesie pokoju”.

Ojciec Święty podkreślił, że Kościoły Wschodnie stały się „męczeńskimi Kościołami”, które krwawią z powodu cierpień i przemocy, jakich doświadczają na co dzień. Przypomniał, że nie możemy pozostawać obojętni na barbarzyństwo wojen. Dziękował organizacjom należącym do ROACO za to, że są siewcami nadziei. „Prawie wszystko co robicie nie wyróżnia się w oczach świata, ale jest miłe Bogu. Dziękuję wam, ponieważ odpowiadacie tym, którzy niszczą, odbudowując; tym, którzy pozbawiają godności, przywracając nadzieję; na łzy dzieci uśmiechem tych, którzy kochają; złośliwej logice władzy chrześcijańską logiką służby. Nasiona, które siejecie w glebie skażonej nienawiścią i wojną, wykiełkują! I będą proroctwem innego świata, który nie wierzy w prawo silniejszego, ale w siłę nieuzbrojonego pokoju” – powiedział Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski podziękował papieżowi za beatyfikację ks. Rapacza

2024-06-27 14:52

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Ks. Michał Rapacz

ks. Paweł Rytel-Andrianik, @VaticanNewsPL

To była potrzeba serca - podziękować Ojcu Świętemu za jego decyzję o tym, aby wynieść do chwały ołtarzy Czcigodnego Sługę Bożego ks. Michała Rapacza - powiedział Vatican News - Radiu Watykańskiemu metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski, który w środę 26 czerwca spotkał się z papieżem Franciszkiem. Wraz z delegacją wręczył papieżowi obraz nowego błogosławionego.

„Mam nadzieję, że Ojciec Święty będzie także dzięki temu obrazowi mógł częściej swoje intencje i intencje całego Kościoła wznosić do Pana Boga, także za przyczyną naszego bohaterskiego kapłana męczennika” - podkreślił abp Jędraszewski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję