Reklama

Na pielgrzymkowym szlaku

U płaczącej Madonny w La Salette

Niedziela toruńska 32/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ciągu ostatnich kilkunastu lat działalności Duszpasterstwa Pielgrzymkowego Diecezji Toruńskiej wielokrotnie nawiedzaliśmy sanktuarium Matki Bożej Płaczącej w La Salette. Zawsze wracaliśmy stamtąd z uczuciami wewnętrznego pokoju. To dzięki panującej tam niezwykłej ciszy i medytacji w pięknych alpejskich krajobrazach. Od kilku tygodni media całego świata nie przestają mówić o tym miejscu. Niestety, to zainteresowanie spowodował tragiczny wypadek polskich pielgrzymów, którzy opuszczali sanktuarium. Dziennikarze zadają wiele pytań w rodzaju, „gdzie w tym momencie był Pan Bóg, kiedy ginęli niewinni ludzie”. Z perspektywy kilkunastu dni od tej katastrofy warto spojrzeć oczyma wiary na to wydarzenie i spróbować odczytać przesłanie Matki Bożej z tego miejsca, czy może ono być jeszcze aktualne dla współczesnego człowieka.
La Salette jest jednym z tych miejsc, uznanych przez Kościół, w których objawiła się Matka Boża. Wydarzenie to miało miejsce 19 września 1846 r. Dwójka małych dzieci, Maksymin i Melania pochodzący z małej górskiej miejscowości Corps, leżącej przy tzw. Drodze Napoleona wiodącej do Grenoble, udają się w góry, aby zająć się swoją codzienną pracą, jaką było pasienie krów. Tego dnia postanowili wybrać się ze swoim stadem na zbocze góry Gargas, aby zatrzymać się przy niewielkim źródełku, które wypływa z gór. Po skromnym posiłku, umęczone wspinaczką dzieci zasnęły na trawie. Nagle gwałtownie się budzą i nie widzą swojego stada. W poszukiwaniu krów schodzą do niewielkiej doliny przy źródle. Tam dostrzegają kulę światła. W świetle widzą płaczącą kobietę, z twarzą ukrytą w dłoniach, z łokciami opartymi na kolanach. Smutek i dobroć owej Pani była tak ujmująca, że w jednym momencie opadły wszystkie emocje. Pani wstała mówiąc: „Zbliżcie się, moje dzieci, nie bójcie się, jestem tutaj, aby wam opowiedzieć wielką nowinę”! Strój Pięknej Pani był podobny do tych, które nosiły kobiety w tym regionie, składał się z długiej sukni, dużego fartucha, chusty i czepka na głowie. Z ramion zwisał ciężki łańcuch, a na nim olśniewający blaskiem krzyż, na którego jednym ramieniu był młotek, a na drugim obcęgi.
Dzieci nie wiedziały jeszcze, że to Matka Boża. Nie miały wykształcenia, nie chodziły na religię, niewiele wiedziały o życiu religijnym. Pani mówiła: „Jeżeli mój lud nie będzie się chciał podporządkować, będę zmuszona puścić ramię mojego Syna. Od jak dawna cierpię za was. Jeśli chcę, aby mój Syn was nie opuścił, muszę Go nieustannie prosić za was, a wy z tego sobie nic nie robicie. Choćbyście nie wiem jak się modlili, nie wiem co czynili, nigdy nie będziecie mogli wynagrodzić mi trudu, którego się dla was podjęłam. Dałam wam sześć dni do pracy, a siódmy zarezerwowałam dla siebie, a nie chcą mi go przyznać! To bardzo obciąża ramię mojego Syna”. Z żalem Matka Boża mówiła: „Latem tylko kilka starych kobiet chodzi na Mszę św., inni pracują przez całe lato”. Orędzie to dzisiaj jest szczególnie aktualne, kiedy dyskutuje się na temat pracy w niedzielę i święta. Pracodawcy liczą straty, gdyby zamknąć sklepy, a dla współczesnego człowieka supermarket to często miejsce, gdzie przychodzi się chętniej niż na niedzielną Mszę św. Nie liczą się Przykazania Boże i Kościelne, nie liczy się nauczanie Kościoła. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Niedzielna celebracja Dnia Pańskiego i Eucharystii stanowi centrum życia Kościoła”. Ojciec Święty Jan Paweł II wydał specjalny list na temat świętowania niedzieli, w którym przypomniał, że udział w Mszy św. jest dla wiernych obowiązkiem sumienia i dla każdego człowieka wierzącego ma być potrzebą serca.
W kolejnych słowach, jakie wypowiadała Matka Boża przestrzegała przed używaniem przekleństw i nieliczeniem się z imieniem Bożym, wplatanym między przekleństwa. Maryja zapowiedziała także klęski głodu i choroby, które nawiedzą okolicę, jeśli ludzie nie podejmą pokuty. W orędziu zawarte jest też radosne przesłanie: „Jeżeli się nawrócą, kamienie i skały zamienią się w sterty zboża”... Kolejne słowa dotyczyły postu, który powszechnie nie był wypełniany. W twardych słowach Maryja mówiła: „W Wielkim Poście idą do rzeźnika jak psy”.
Matka Boża daje także wyraźne polecenia dzieciom: „Ach moje dzieci, trzeba się dobrze modlić rano i wieczorem. Jeżeli nie macie czasu, odmawiajcie przynajmniej Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo, a jeżeli będziecie mogły módlcie się więcej”. Kiedy zakończyła się rozmowa, Maryja zaczęła się wspinać po zboczu i jeszcze raz zwróciła się do dzieci: „A więc moje dzieci, przekażcie to całemu mojemu ludowi”. Pani zniknęła w świetle.
Po powrocie do wioski dzieci opowiedziały całą historię, najpierw próbowano wywierać naciski, aby dzieci odwołały wszystko, co opowiedziały. Jednak wrażenie, jakie opowieść dzieci zrobiła na mieszkańcach było tak wielkie, że postanowiono spisać całe orędzie. Zadziwiające było to, że proste niewykształcone dzieci potrafiły w jednym momencie dosłownie zapamiętać wszystkie słowa wypowiedziane przez Maryję i podczas kanonicznego badania nigdy sobie wzajemnie nie zaprzeczyły. Już rok po objawieniach miejscowy biskup był przekonany o prawdziwości wydarzeń w La Salette. Na górze wybudowano bazylikę i dom pielgrzyma, a w miejscu objawienia ustawiono figury przypominające to wydarzenie.
Dzisiaj La Salette należy do najbardziej znanych sanktuariów na świecie. Bardzo często ludzie przybywają tam, aby wśród ciszy alpejskich szczytów kontemplować Boga i zastanawiać się nad najistotniejszymi dla nich sprawami. Szczególnym znakiem ukazywanym w La Salette jest krzyż z młotkiem na jednym ramieniu i obcęgami na drugim. Młotek oznacza przybijanie na nowo Jezusa do krzyża, jakiego dokonuje człowiek przez swoje grzechy, a obcęgi oznaczają człowieka, który nawraca się i w ten sposób wyciąga z ramion Chrystusa gwoździe grzechów.
Świat wiele zmienił się od tamtych wydarzeń, ale orędzie Maryi pozostaje ciągle aktualne. Wydaje się nawet, że zła jest w świecie jeszcze więcej niż wtedy. Maryja wzywa do opamiętania i nawrócenia i ciągle wyciąga do nas swoją dłoń. Maryja nadal cierpi i płacze, że człowiek oddala się od Boga, a w ten sposób traci prawdziwe szczęście, które może mu dać tylko Bóg. Może tragedia i ofiara pielgrzymów, którzy wracali z La Salette i jak wierzymy są już zbawienia, przyczyni się do tego by orędzie Matki Bożej i jej łzy dotarły do jak największej liczby ludzi na świecie. W ten sposób spełnią się jej słowa wypowiedziane do pastuszków na pożegnanie: „A więc moje dzieci, przekażcie to całemu mojemu ludowi”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Do stworzenia wizerunku człowieka z Całunu Turyńskiego potrzebna byłaby energia trzęsienia ziemi?

2025-02-04 20:30

[ TEMATY ]

całun turyński

Wikipedia (domena publiczna)

"Do stworzenia wizerunku człowieka z Całunu Turyńskiego potrzebna byłaby energia dużego trzęsienia ziemi?". Oto ono. 33 rok naszej ery. Epicentrum pod Jerozolimą, największy wstrząs w dniu ukrzyżowania, wstrząsy wtórne w dniu zmartwychwstania.

Czy w momencie śmierci Jezusa Chrystusa rzeczywiście doszło do trzęsienia ziemi? W Ewangelii według św. Mateusza czytamy: „A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje, od góry aż do dołu, ziemia się zatrzęsła, a skały się rozpadły” (Mt 27,51). Teraz, po dwóch tysiącleciach, naukowcy wreszcie zaczynają łączyć biblijne opisy z fizycznymi dowodami. Badania geologiczne w rejonie Morza Martwego i Jerozolimy rzucają nowe światło na wydarzenia opisywane w Piśmie Świętym.
CZYTAJ DALEJ

Święta na trudne czasy

Niedziela legnicka 5/2005

Archiwum parafii

Św. Maria de Mattias, obraz w kościele pw. św. Brata Alberta Chmielowskiego w Częstochowie-Kiedrzynie

Św. Maria de Mattias, obraz w kościele pw. św. Brata Alberta Chmielowskiego w Częstochowie-Kiedrzynie

Jako dziecko sprawiała rodzicom (zwłaszcza mamie) kłopoty, bo miała żywy temperament, wciąż skakała i biegała, gdzieś się spieszyła. Jako nastolatka była nieco płaczliwa i trochę rozchwiana emocjonalnie. Jako kobietę dojrzałą cechowała ją impulsywność i pewna nietolerancja wobec innego niż jej sposobu myślenia i działania. A jednak właśnie ją Pan Bóg chciał widzieć jako Założycielkę Zgromadzenia Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa. Stała się Świętą na niespokojne, trudne czasy, w jakich żyjemy.

Maria de Mattias urodziła się 4 lutego 1805 r. we włoskiej miejscowości Vallecorsa w rodzinie mieszczańskiej. Będąc młodą dziewczyną, zastanawiała się, co ma do zrobienia w życiu, jakie jest jej miejsce na ziemi. Często płakała, wzdychała, męczył ją niepokój. Z domu rodzinnego wyniosła umiłowanie modlitwy i Pisma Świętego, czytała książki o duchowości chrześcijańskiej, żywoty świętych. To wszystko otwierało ją na działanie Ducha Świętego. „Pewnego dnia - napisze potem - poczułam lekkość, jakby unosiły mnie jakieś ramiona”. Poczuła, że jej serce całkowicie zmieniło się i zostało napełnione odwagą, słyszała głos swojego Pana, zrozumiała, że jest kochana. Kiedy doświadczyła Bożej miłości, musiała rozeznać, jak na nią odpowiedzieć. Inspirowana przez św. Kaspra del Bufalo założyła w Acuto 4 marca 1834 r. Zgromadzenie Adoratorek Przenajdroższej Krwi. Zmarła w Rzymie 20 sierpnia 1866 r. Jej doczesne szczątki odbierają cześć w rzymskim kościele Przenajdroższej Krwi, który jest połączony z domem generalnym Zgromadzenia. 18 maja 2003 r. Jan Paweł II ogłosił ją świętą.
CZYTAJ DALEJ

Przedwyborcze cuda

2025-02-05 07:43

[ TEMATY ]

Rafał Trzaskowski

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Czy Rafał Trzaskowski ma jakiekolwiek granice? O tym się pewnie jeszcze do maja przekonamy, ale jeśli ktoś miał wątpliwości, że kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP powie dosłownie wszystko, żeby zwiększyć swoje szanse w wyborach prezydenckich, to ostatnie tygodnie rozwiały je chyba całkowicie.

Prezydent Warszawy, a zarazem wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, po raz kolejny udowadnia, że jego polityczna elastyczność nie zna ograniczeń. W zależności od nastrojów społecznych, medialnych trendów i sondażowych podpowiedzi, Trzaskowski zmienia swoje stanowisko z prędkością światła. Tym razem zaskoczył wszystkich – szczególnie swoich dotychczasowych zwolenników z lewej strony sceny politycznej – deklarując, że „według polskiego prawa mamy dwie płcie biologiczne”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję