Po Mszy św. wierni w asyście orkiestry, z gronem księży, dziekanem lubartowskim ks. kan. Józefem Huzarem i proboszczem fary ks. kan. Andrzejem Majchrzakiem wyszli na ulice w procesji różańcowej z figurą św. Anny. Na doroczne uroczystości ku czci Patronki przychodzi wiele osób. Nie brakuje dzieci i osób starszych. 4 lata temu abp Życiński nałożył koronę na obraz św. Anny w obecności kilkunastu tysięcy wiernych. Fakt ten napawa dumą mieszkańców Lubartowa. Z radością przyjmują zainteresowanie pielgrzymów i cieszą się dającym się zauważyć wzrostem kultu Świętej.
Św. Anna patronuje również lubartowskiemu Hospicjum im. ks. prał. Andrzeja Tokarzewskiego. Nadanie imienia długoletniego Proboszcza placówce o charakterze dobroczynnym przywołało w pamięci lubartowian jego osobę i te wszystkie chwile, kiedy krążył gdzieś koło kościoła, wokół parafialnych spraw. Lubartów był dla Księdza Prałata ukochaną cząstką diecezji, której poświęcił wszystko. W jego życiu nie zabrakło cierpienia. Sam doświadczony, widział jeszcze wiele możliwości służenia ludziom, np. organizując Hospicjum św. Anny, którego to dzieła nie zdążył dokończyć. Od listopada 2005 r. przejął je i doprowadził do końca administrator parafii, a obecny proboszcz ks. kan. A. Majchrzak. Hospicjum, wzniesione wspólnymi siłami parafii i władz miasta, już gotowe na przyjęcie pacjentów poświęcił abp Józef Życiński 26 lipca przed uroczystą Sumą, której przewodniczył. U wejścia wmurowano tablicę poświęconą pamięci ks. prał. Tokarzewskiego jako „inicjatora powołania i budowy lubartowskiego hospicjum”. Jest to „pomnik żywy”; dzieło, które służąc człowiekowi w potrzebie, w sposób praktyczny ma realizować ducha pontyfikatu Jana Pawła II. Wielu mieszkańców Lubartowa zgłosiło już wcześniej chęć posługi chorym w nowej placówce. Pamiętają o tym, że poprzez wzajemną pomoc i postawę „dobrego Samarytanina” tworzą nowe więzi, odpowiadają na wołanie św. Anny i św. Joachima o wrażliwość serc. Piękno takiej wielopokoleniowej rodziny, jaką powinna być każda parafia, ukazuje się wtedy, gdy jej członkowie mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji, jak przypomniał bp Cisło. Wielką wartość ma także rodzicielstwo duchowe wobec opuszczonych dzieci, czy szacunek wobec ludzi starszych, może niedocenianych i marginalizowanych.
Wspominając świętych rodziców Matki Bożej, wielkich przez swoją skromność i dobroć, pozostających autorytetami od przeszło 2000 lat, nie sposób nie objąć refleksją ludzi starszych. Z uwagi na swój wiek i doświadczenie życiowe są oni nie tylko dla krewnych, ale i całego społeczeństwa niepowtarzalnym darem. Jan Paweł II często podkreślał znaczenie, swoistą misję bycia człowiekiem starszym, znaczenie i sens cierpienia. „Nasze społeczeństwo, każda rodzina winna zachować i objawiać miłość wobec osób starszych” - głosił. Napisał piękny list do ludzi w podeszłym wieku, gdy sam miał już blisko 80 lat. Mocne było świadectwo jego własnego życia, zwłaszcza już jako starszego człowieka, oswojonego ze słabością, cierpieniem, niedołęstwem. Wtedy właśnie pisał „jak pięknie jest służyć sprawom Bożym do końca”. Abp Życiński zwrócił uwagę na potrzebę modlitewnej pamięci o starszych, chorych, ale i o tych, którzy zmęczeni życiem przeszli na „duchową emeryturę” w młodym wieku. „Módlmy się o mądrość na każdym etapie naszego życia, o zrozumienie, że nie wolno usuwać starszych «na bok», uznając, że w dzisiejszym świecie odnajdą się tylko młodzi - mówił. - Patrząc na życie w kontekście pielgrzymowania do Ojca, powinniśmy zaakceptować, że na szlaku naszej drogi życiowej jedni są 20-40-latkami, inni 80-latkami. Niezależnie od różnic mamy chwalić Boga, który stawia nam wzorce takie, jak św. Anna”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu