Tarnobrzeskie osiedle Sielec wydaje się być niewielkim - liczy zaledwie 400 osób, ale stanowi „mocną” część zakrzowskiej parafii. Dziewięć róż różańcowych: dwie męskie i siedem żeńskich - poważne zaplecze modlitewne mówi samo za siebie. To właśnie tutaj, jak twierdzą sami ojcowie dominikanie i do dzisiaj potwierdzają mieszkańcy Sielca, powołując się na stare tradycje i przekazy, św. Jacek przeprawiał się przez Wisłę w drodze z Sandomierza na Ruś i w powrotnych trasach. Dlatego nie dziwi wcale fakt, że to właśnie jemu, w latach 1864-70 wzniesiono tutaj niewielką kaplicę. Istnieje dokument potwierdzający to ważne dla Sielca wydarzenie, które wpisało się w kroniki miejscowości równie ważnym: procesyjnym wprowadzeniem obrazu św. Jacka z Wielowsi. Obraz, umieszczony dzisiaj w bocznej kaplicy, został namalowany we Lwowie w 1871 r. (w ubiegłym roku został poddany zabiegom konserwatorskim) i stanowi dziś, jeden z cenniejszych „zabytków” sieleckiej kaplicy. Drugim jest relikwiarz z relikwiami św. Jacka Odrowąża, wprowadzony uroczyście do Sielca 18 lipca 2004 r. przez o. prof. dr. hab. Stanisława Kałdona.
Relikwie św. Jacka, o czym z dumą i radością opowiada ks. kan. Jan Kaszewicz, są relikwiami I stopnia, fragmentem jego kości, potwierdzonym dokumentem podpisanym przez kard. Karola Wojtyłę - to także jeden z powodów wielkiej dumy sieleckich parafian. Wdzięczni św. Jackowi za opiekę mieszkańcy Sielca, rozbudowali swoją małą kaplicę w latach 1982-1984 i do dzisiaj wspominają ważne wydarzenie poświęcenia jej 8 września 1984 r. przez przemyskiego ordynariusza bp. Ignacego Tokarczuka. Od 1985 r., kiedy dekretem wspomnianego Biskupa powstała parafia w Zakrzowie, Sielec znalazł się na jej terenie, oddzielając się od macierzystej Wielowsi.
Do dzisiaj Sielec otula czarny dominikański płaszcz św. Jacka i jego opiekę czują mocno mieszkańcy tarnobrzeskiego osiedla: pomimo że Wisła prawie za ścianami domów, nigdy tutaj powodzi nie było i Sielca nie zalało, chociaż kapryśna na wiosnę „królowa polskich rzek” nieraz daje się okolicom we znaki. Za tę opiekę sielczanie Jackowi odwdzięczają się jak potrafią: jedna z różańcowych róż obrała go sobie za patrona, a troska o kaplicę, pobożność - to codzienne sieleckie „dziękuję” posyłane św. Jackowi. Nad kaplicą, na prośbę ks. Jana Kaszewicza, opiekę sprawuje obecnie Jan Drożak, który o historii tego miejsca, o ważnych wydarzeniach z dziejów Sielca potrafi opowiadać niezwykle barwnie i szczegółowo. Wszystkim odwiedzającym Sielec i kaplicę pokazuje z dumą tablicę na frontonie, upamiętniającą bohaterstwo tutejszych mieszkańców z czasów II wojny światowej, którzy polegli w oddziałach Jędrusiów: odważni, kochający, jak św. Jacek - ich patron.
Św. Jacek - jedyny polski święty z kolumnady Berniniego. I jeden z niewielu, którego życie obrosło tyloma legendami. Pochodzący z książęcego rodu Odrowążów, św. Jacek urodził się pod koniec XII wieku we wsi Kamień Śląski. W tym roku mija 750 lat od jego śmierci, ale nadal pozostaje „żywym świętym”, obrazując swoim życiem wypełnienie przykazania miłości Boga i każdego człowieka. Niestrudzony w przemierzaniu tysięcy kilometrów Polski, Rusi, Europy: podczas wędrówek zakładał klasztory dominikańskie, głosił Ewangelię swoim życiem. Dzięki jego ofiarnej pracy powołano liczne zakony dominikańskie (między innymi w Krakowie, Gdańsku, Kamieniu Pomorskim, Elblągu, Chełmie, Toruniu, Płocku, Sandomierzu i we Wrocławiu). Życie św. Jacka stało się przykładem dla wielu braci ze względu na jego surowość, żarliwość w wykonywaniu obowiązków, bezgraniczne oddanie Bogu, pokorę, chęć niesienia pomocy potrzebującym i miłość do bliźnich. Sandomierska diecezja zatrzymała do dzisiaj ślady Jackowych stóp w postaci kościołów pod jego wezwaniem: w Klimontowie, w Chrzanowie, w Sielcu i klasztor św. Jakuba w Sandomierzu. Podania i legendy opowiadają o „jackowych orzechach”, lipach sadzonych przez niego wokół klasztoru i cudach, jakie dokonywały się dzięki niemu.
(jk)
Pomóż w rozwoju naszego portalu