O masowej wywózce Polaków, zaplanowanej na jeden dzień, zadecydowały najwyższe władze sowieckiego państwa. Jak pisze znawca tematu prof. Albin Głowacki w swojej książce pt. „Sowieci wobec Polaków na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej 1939 - 1941”: „Władze bezpieczeństwa ZSRR otrzymały «prawną» podstawę do rozpoczęcia przygotowań do wywózki. Odpowiednie wskazówki w tej sprawie przekazał 19 i 25 grudnia 1939 r. Berii również Stalin”. 10 lutego 1940 r. miała miejsce pierwsza (z czterech) masowa wywózka Polaków w głąb Związku Sowieckiego. Wywieziono wówczas ok. 220 tys. obywateli Rzeczypospolitej, których główną winą było to, że byli Polakami. W większości byli to wojskowi, którzy po zwycięskiej wojnie 1920 r. z bolszewikami osiedlili się na Kresach, urzędnicy państwowi, samorządowcy, leśnicy... W rejestrach objęto wszystkich tych, których uznano za niebezpiecznych dla Sowietów, w tym również dzieci. Jednak ta ilość nie zaspokoiła ekstermistycznych zapędów sowieckich wobec naszego narodu. Zgotowano kolejne wywózki. Potężniejsza zsyłka licząca ok. 320 tys. ludzi odbyła się już 13 kwietnia 1940 r. - wywieziono głównie rodziny zamordowanych tego dnia oficerów. Kolejne wywózki miały miejsce na przełomie czerwca i lipca 1940 r. oraz w czerwcu 1941 r. Liczba ofiary Golgoty Wschodu w latach 1940-53 sięga kilku milionów Polaków.
Pamiętają, by inni nie zapomnieli
W wigilię 68. rocznicy pierwszej zsyłki Polaków na Sybir, 9 lutego br., jak co roku zebrała się niewielka grupa Sybiraków i tych, którzy czynią to z potrzeby serca i powinności Polaka, by przy symbolicznej mogile Sybiraków i Kresowian na częstochowskim cmentarzu Kule pomodlić się za tych, którzy odeszli do Boga. Różańcowe rozważania, które przed laty zainicjowała Maria Mandat - Sybiraczka, prowadziła s. Beata Gniewek, pasterka z Częstochowy. Mimo, że Siostra w chwili wywózki liczyła 1,5 roku, dzień 10 lutego to dla niej bolesna rana. „To dzień wywózki mojej rodziny z Żyliczyna, powiat Grodno, 28 lutego w pociągu w drodze na Ural urodziła się moja siostra. 10 lutego to także rocznica śmierci mojej mamy, która z wycieńczenia zmarła kilka lat po powrocie z Sybiru do Polski. Ta wspólna modlitwa przy tej mogile jest dla mnie szczególna, ponieważ tam na nieludzkiej ziemi został mój dziadek” - opowiada. Tomasz Onoszko urodził się na ziemiach nowogródzkich. Miał 9 lat, kiedy razem z rodziną zimą, w 40-stopniowym mrozie ładowano ich do bydlęcych wagonów. Po wielu tygodniach jazdy, jako rodzina osadnika wojskowego dotarli do tzw. specposiołków w okolice Archangielska, łagrów o zaostrzonym rygorze. Sześć lat Sybiru trwało całą wieczność, a i powrót do Polski daleki był od powrotu do utęsknionej ziemi obiecanej, Ojczyzny. Najgorsze były lata milczenia o tym, co przeszli. Widmo represji wciąż towarzyszyło Sybirakom...
A jeślibym o nich zapomniał...
„A jeślibym o nich zapomniał, Ty Boże na niebie zapomnij o mnie” - słowa Adama Mickiewicza, wyryte na częstochowskiej mogile ku czci pomordowanych Sybiraków i Kresowian, są bardzo wymowne i nakłaniają do swoistego rachunku sumienia z naszego patriotyzmu. 10 lutego dla Sybiraków jest datą-symbolem całej Golgoty Wschodu. Niestety, chyba tylko dla nich. Powoli odchodzą, zabierając ze sobą prawdę o bolesnych losach naszego narodu. Żal, że tylko sporadycznie młodzi Polacy są inspirowani przez rodziców, nauczycieli do spotykania się ze świadkami tej historii, którzy w warunkach odczłowieczenia z determinacją ocalali w sobie polską duszę - również po to, by nasze pokolenie mogło żyć w wolnej Polsce...
Pomóż w rozwoju naszego portalu