Julia Rodzik.: - Karolu, dlaczego zgodziłeś się rozmawiać ze mną o swojej niezbyt chlubnej przeszłości?
Karol: - Pragnę, by młodzi nie popełniali takich przestępst, jakie zdarzyły się w moim życiu. Niech to będzie dla nich przestrogą, bo kto nie zna więziennego życia, nie zdaje sobie sprawy z tego, co to jest utrata wolności i pobyt w celi.
- Jak oceniasz swoje postępowanie z czasów wolności?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Wiem, że mijałem się z prawem. To był zły rozdział mojego życia. Teraz pragnę postępować zgodnie z Bożymi przykazaniami.
- Czy na procesach sądowych, gdy inni Cię oskarżali, zawsze czułeś się winny?
- Niestety, często zdarzało się, że cudze przestępstwa (np. kradzieże) wrzucano na moje konto. Te niesprawiedliwe oskarżenia bardzo boleśnie przeżywałem. Byłem tak załamany, że nawet myślałem o samobójstwie.
- Masz dopiero 24 lata, powiedz mi szczerze, dlaczego zszedłeś na złą drogę?
- Wpływ miało przede wszystkim moje środowisko. Ale mam zasadę, że o swoich bliskich nie mówię źle.
- Szlachetna zasada. Ale przecież mówimy o innych anonimowo, więc to, co powiesz, niech będzie dla innych nauką.
Reklama
- Więc dobrze. Urodziłem się w wielodzietnej rodzinie, gdzie niestety, kłótnie, bójki i alkohol, były codziennością. Ojciec katował nie tylko mamę, ale i nas. Często przestraszeni musieliśmy się chronić u sąsiadów.
- Jak reagowałeś na postępowanie ojca?
- Uciekałem do kuzyna, aby mieć spokój, ale i wolność od obowiązków szkolnych. Potem wagarowałem, piłem alkohol i kradłem.
- A jak reagował na to Twój kuzyn?
- Z początku złościł się na mnie, lecz także bronił mnie w szkole i na policji. Później już nie miał siły ze mną walczyć, a ja nawet wciągałem go w swoje złe czyny. Dziś żałuję, bo go w ten sposób krzywdziłem, a przecież on dał mi cząstkę tej miłości, której nigdy nie zaznałem w rodzinnym domu.
- I tak mnożyły się przestępstwa, a po uzyskaniu pełnoletności trafiłeś za kraty. Karolu, jak sobie wyobrażasz życie (już wkrótce) na wolności?
- Chcę być dobrym, prawym człowiekiem. Pragnę założyć rodzinę, żyć według Bożych przykazań, a nawet mam zamiar pomagać potrzebującym.
- Czy dziś ufasz sobie, wierzysz że uda ci się zrealizować swoje plany?
- Już dzisiaj w więzieniu czerpię siły z modlitwy różańcowej. Maryja prowadzi mnie do Boga. Prowadzę grupę modlitewną wśród współwięźniów. Poza tym znalazłem duchową mamę, która wspiera mnie psychicznie, modląc się za mnie codziennie. Ja odwzajemniam się tym samym. Dzięki „mamie” odzyskałem radość i uwierzyłem w dobroć ludzi.
- W jaki sposób poznałeś tę osobę?
- W „Naszym Dzienniku” są numery telefonów osób organizujących Jerycha. Wybrałem pewien numer i zadzwoniłem. W tej chwili dzięki zaufaniu i życzliwości jestem złączony z moją duchową mamą więzami Chrystusowej miłości. Moje życie nabrało sensu. Odczuwam to wszystko jako znak Bożej Opatrzności.
- Serdecznie Ci życzę, byś realizując swoje życiowe plany, zawsze gorąco ufał Chrystusowi i Maryi, gdyż tylko Oni mogą nas uchronić od zła.