Reklama

„JAŚ” pomaga katolickim rodzinom

Ogólnopolski tygodnik dla najmłodszych „Jaś” ukazuje się w Krakowie już 10 lat. Czasopismo realizuje m.in. cele katechetyczne i dydaktyczne, wspierając rodziców w kształtowaniu i wychowywaniu maluchów. W marcu ukaże się 500. numer „Jasia”! Z tej okazji poprosiliśmy o wywiad redaktor naczelną pisma Agnieszkę Sochę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: - Pamięta Pani okoliczności powstawania „Jasia”?

Agnieszka Socha: - Jakieś pół roku przed wydaniem pierwszego numeru tygodnika zostałam zaproszona na spotkanie z osobami pragnącymi stworzyć dla dzieci czasopismo wprowadzające w tematykę religijną. Każdy miał pomysły dotyczące zarówno treści, jak i formy. To również wtedy padło przysłowie-argument: „Czego się Jaś nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał”, a przy okazji został rozwiązany problem tytułu. Potem przez kolejne miesiące pomysły się krystalizowały, a 19 października 1997 r. ukazał się 1. numer „Jasia”.

- Realizację jakich celów, oprócz katechizacji, zakładali sobie twórcy katolickiego tygodnika?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Katechizacja jest mocno zintegrowana z wychowywaniem. Stąd np. spotkania z Jasiem opowiadającym o swojej rodzinie, o problemach i przeżyciach, które mogą się zdarzyć w każdym domu. Staramy się również wywierać wpływ na rozwój czytelników, którzy poznają m.in. wiadomości o otaczającym świecie, a dzięki grom, zagadkom, wycinankom, malowankom kształcą różne umiejętności i rozwijają zdolności oraz uczą się interesująco i twórczo spędzać czas.

- Jak Pani ocenia realizację założeń z dziesięcioletniej perspektywy?

Reklama

- Porównujemy efekty sprzed dziesięciu lat z tym, co robimy teraz. Z perspektywy mijającego czasu widać, jak zmienia się tygodnik. Myślę, że najlepiej ocenią to rodzice czytelników. Istotne jest również, jak na „Jasia” reagują przedszkolaki, czy chcą go czytać. Sądzę jednak, że nadrzędny cel - aby dostarczyć dzieciom z rodzin katolickich periodyk poruszający tematykę religijną, której nie znajdą w laickich czasopismach - udało się zrealizować. To trudne zadanie poruszać tematy religijne w sposób zrozumiały dla przedszkolaków. Początkowo staraliśmy się np. opisywać kolejne święta z roku liturgicznego, obecnie czynimy to w cyklu „Z życia małego chrześcijanina”. Opowieści ułatwiają przedszkolakom zrozumienie m.in. Ewangelii, sensu liturgicznych świąt. Nie mniej istotne są przykłady prostych, dziecięcych modlitw, wierszyki o tematyce religijnej. Od początku założyliśmy, że będziemy przybliżać i utrwalać pamięć o słudze Bożym Janie Pawle II i w tym jesteśmy konsekwentni. Wciąż staramy się uatrakcyjniać tygodnik. Stąd dodatki. Warto wymienić cykl legend Ewy Stadtmüller. Maluchy mogą książeczki zbierać w dołączony do jednego z numerów segregator. Atrakcją są płyty CD. Jeśli już dziecko musi korzystać z komputera, to warto, aby otrzymało tą drogą katolickie treści. Na dołączanych płytkach znajdują się animowane opowieści o świętych, słuchowiska, piosenki religijne. Dodam, że w 2006 r. na XXI Międzynarodowym Katolickim Festiwalu Filmów i Multimediów w Niepokalanowie krakowskie Wydawnictwo AZ, które wydaje „Jasia”, za płytki „CD Jaś” i „CD Dominik” otrzymało I nagrodę w kategorii środków multimedialnych.

- Z kim konsultujecie tematy kolejnych numerów, ich sposób redagowania, ilustrowania?

- Tak się szczęśliwie składa, że redakcja „Jasia” mieści się tuż obok przedszkola, które prowadzą Siostry ze Zgromadzenia Córek Bożej Miłości. Istnieje więc możliwość konsultowania tematów zarówno z s. Zofią Szymanek, autorką części tekstów, jak również z siostrami wychowawczyniami. Ich uwagi i podpowiedzi są bardzo cenne. Podobnie jak opinie czytelników, a zwłaszcza ich rodziców. Oni również mają wpływ na zmiany. Jako przykład podam malowanki. Początkowo umieszczaliśmy je w „Jasiu”. Jednakże okazało się, że na papierze, na którym drukowane jest czasopismo, dzieciom trudno starannie kolorować obrazki. Ta informacja sprawiła, że kolorowanki są do numerów dodawane jako odrębne książeczki.

- Wszyscy wiemy, że media mają duży wpływ na wychowanie. Jakim siedmiolatkiem może być dziecko, które przez kilka lat co tydzień spotyka się z „Jasiem”?

- Zawsze uważaliśmy, że najważniejszą rolę w wychowaniu ma dom. Zadaniem tygodnika jest kształtowanie zainteresowań tematyką biblijną. Zakładamy, że rodzice, dziadkowie, kupując „Jasia”, wspólnie z dziećmi go czytają i omawiają zaproponowane tematy. Podobnie z dodatkami: jeśli jest to np. gra planszowa, to dla rodziny okazja, aby się bawić, a jeśli płyta z kolędami - aby śpiewać. To służy budowaniu więzi, a od nich tak wiele zależy w dalszym życiu. Ponadto przedszkolak już na tym etapie zyska świadomość, że życie rodziny, kościoła, parafii to nie są dwa odrębne światy. Po za tym czytelnik będzie miał za sobą naukę poznawania literek, cyferek, rozwinięty zmysł obserwacji, a dzięki przeczytanym baśniom, legendom, opowieściom i opowiadaniom na pewno rozwinie się jego wyobraźnia, wzbogaci słownictwo. Mamy nadzieję, że gdy przedszkolak „wyrośnie” z „Jasia”, to lektura prasy nadal będzie mu sprawiała przyjemność, i że z bogatej oferty periodyków skierowanych do dzieci wybierze te, które również poruszają treści religijne. Oczywiście, tutaj znów ważna jest rola rodziców!

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wspomnienie męczeństwa Pierwszych Męczenników Polskich

Niedziela szczecińsko-kamieńska 24/2003

[ TEMATY ]

święty

męczennicy

Albertus teolog/pl.wikipedia.org

W 1001 r. przebywał w Pereum cesarski krewny Bruno z Kwerfurtu. Pełen zapału, żył Bruno myślą o pracy misyjnej w Polsce i jej krajach ościennych, o czym musiała być mowa w czasie niedawnej wizyty cesarza u Bolesława Chrobrego. Niewątpliwie Bruno skłonił św. Romualda, który myśl misyjną podejmował kilkakrotnie w życiu, do wysłania na północ małej ekipy misjonarskiej. Wybrani zostali do niej Benedykt i Jan, cesarz zaś wyposażył ich w księgi i naczynia liturgiczne, może także w inne środki na drogę. Gdy w początkach 1002 r. przybyli do Polski, na dworze Bolesława Chrobrego zdziwienia nie wywołali, bo rzecz omówiona musiała być już wcześniej, być może w czasie zjazdu gnieźnieńskiego. Jakkolwiek by było, książę dał im miejsce na erem, a zapewne i środki utrzymania oraz jakieś świadczenia w naturze. Spierano się później, gdzie to miejsce było, ale dziś przyjmuje się powszechnie, iż osiedlili się na terenie obecnego Wojciechowa pod Międzyrzeczem. Na to wskazywałaby analiza nielicznych źródeł pisanych. Tam to nowo przybyli mnisi-pustelnicy podjęli swój zwyczajny tryb życia, dzielony pomiędzy pracę, modlitwę i studium. Ponieważ przybyli do Polski w celach misyjnych, rozpoczęli także przygotowania do tej akcji, przede wszystkim zaś zaczęli przyjmować do swego nielicznego grona młodzieńców z kraju, do którego przybyli. Na początku zjawiło się kilku: Izaak, Mateusz i Barnaba. Dwaj pierwsi byli rodzonymi braćmi, a pochodzić musieli z rodziny dobrze już schrystianizowanej, skoro także dwie ich siostry zostały mniszkami. Niektórzy przypuszczają, że wywodzili się z jakiegoś możnego rodu, albo nawet ze środowiska dworskiego, nic jednak dokładniejszego na ten temat nie wiemy. W obejściu klasztornym była również jakaś służba dodana im przez księcia, zapewne jakiś włodarz, samą jednak społeczność eremicką uzupełniał młody chłopiec Krystyn (Chrystian), pochodzący z tej okolicy. Pełnił obowiązki kucharza, może nawet był bratem-laikiem, w każdym razie był serdecznie oddany sprawie, której służył. W świecie tymczasem dokonały się niemałe zmiany. Ze śmiercią Ottona III (1002 r.) inny obrót przybrały nie tylko sprawy polityczne; zahamowaniu ulec musiała także realizacja planów misyjnych. Bruno, którego eremici spodziewali się w związku z tymi planami, nie przybywał, Bolesław Chrobry wyprawił się do Pragi, między nim a nowym cesarzem narastał konflikt. W takim stanie rzeczy Benedykt postanowił pojechać po instrukcje do Rzymu, ale w Pradze Chrobry zawrócił go z drogi i zezwolił tylko na to, aby do Włoch wysłać Barnabę. Wrócił wtedy Benedykt do eremu, a pieniądze (10 funtów srebra), które książę wręczył mu uprzednio, chcąc go użyć do spełnienia misji politycznej, oddał do książęcej kasy. Z początkiem listopada 1003 r. eremici spodziewali się powrotu Barnaby, a wraz z nim wieści, a może nawet decyzji co do podjęcia zamierzonych prac misyjnych. Tymczasem wysłannik nie wracał i oczekiwania się przeciągały. 10 listopada 1003 r., przed północą, podchmieleni chłopi, bodaj z samym włodarzem książęcym na czele, dokonali na nich rabunkowego napadu, spodziewając się znaleźć u ubogich eremitów darowane im przez księcia srebro. Jan, Benedykt, Izaak, Mateusz i Krystyn zginęli od miecza 11 listopada 1003 r. Papież Jan XVIII, któremu ocalały Barnaba w jakiś czas później zdał sprawę z wszystkiego, kanonizował ich niejako viva voce: "bez wahania kazał ich zaliczyć w poczet świętych męczenników i cześć im oddawać".
CZYTAJ DALEJ

Bp Wojciech Osial: ufam, że znajdziemy porozumienie, nie komentuję wypowiedzi medialnych

2024-11-13 20:10

[ TEMATY ]

religia w szkołach

Karol Porwich/Niedziela

Trwają rozmowy, chcemy wypracować wspólne porozumienie, które podpisze MEN i Kościół katolicki oraz inne Kościoły i związki wyznaniowe zainteresowane organizacją lekcji religii. Nie komentuję wypowiedzi medialnych - powiedział KAI bp Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego pytany o komentarz do informacji w mediach, jakoby strona kościelna zgodziła się na zmniejszenie lekcji religii w szkole z 2 do 1 godziny tygodniowo.

W dzisiejszej wydaniu Gazeta Wyborcza poinformowała, powołując się na rozmowę z anonimowym członkiem rządu, że Episkopat Polski zgodził się na zmniejszenie liczby godzin religii w szkole z 2 do 1, choć nie od września 2025, jak chce rząd, a od 2026 r. Taki kompromis miał zostać zawarty podczas niedawnego spotkania (7 listopada) podkomisji ds. religii w szkole, powołanej przez Komisję Wspólną Przedstawicieli Rządu Rzeczpospolitej Polskiej i Konferencji Episkopatu Polski.
CZYTAJ DALEJ

Bp Wojciech Osial: ufam, że znajdziemy porozumienie, nie komentuję wypowiedzi medialnych

2024-11-13 20:10

[ TEMATY ]

religia w szkołach

Karol Porwich/Niedziela

Trwają rozmowy, chcemy wypracować wspólne porozumienie, które podpisze MEN i Kościół katolicki oraz inne Kościoły i związki wyznaniowe zainteresowane organizacją lekcji religii. Nie komentuję wypowiedzi medialnych - powiedział KAI bp Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego pytany o komentarz do informacji w mediach, jakoby strona kościelna zgodziła się na zmniejszenie lekcji religii w szkole z 2 do 1 godziny tygodniowo.

W dzisiejszej wydaniu Gazeta Wyborcza poinformowała, powołując się na rozmowę z anonimowym członkiem rządu, że Episkopat Polski zgodził się na zmniejszenie liczby godzin religii w szkole z 2 do 1, choć nie od września 2025, jak chce rząd, a od 2026 r. Taki kompromis miał zostać zawarty podczas niedawnego spotkania (7 listopada) podkomisji ds. religii w szkole, powołanej przez Komisję Wspólną Przedstawicieli Rządu Rzeczpospolitej Polskiej i Konferencji Episkopatu Polski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję