W dobie pandemii polskie parafie i jej duszpasterze zostali dotknięci surowymi obostrzeniami. Wszyscy przyjęli je z pokorą. Czekają, aż zostaną poluzowane rygory. Liczą straty nie tylko materialne, ale i te duszpasterskie. Żadne działania on-line nie zdołały owych strat wyrównać. Ale optymistyczne jest to, że trudności mocno wszystkich zmobilizowały. Proboszczowie i wierni nie mogą się już doczekać, kiedy wreszcie bez obaw będą mogli w komplecie spotkać się na Eucharystii. Kościoły są gotowe przyjąć w swoje mury wszystkich chętnych. Nawet tych, którzy zapomnieli, że są w Polsce jeszcze kościoły. Może koronawirus przywróci, niektórym ochrzczonym pamięć?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ksiądz Wojciech Drobiec, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Łaszewie opowiedział Niedzieli historię swojej placówki, pochwalił się parafianami, frekwencją na niedzielnych Mszach św. jeszcze sprzed epidemii, uchylił rąbka tajemnicy codziennego życia, pokazał plebanię, podzielił się muzyczną pasją oraz ujawnił swój lokalny patriotyzm.
Trzeba bowiem wiedzieć, że Łaszew leży na skraju Załęczańskiego Parku Krajobrazowego i obejmuje tereny leżące w zakolu meandrującej rzeki Warty. Znajduje się tutaj jeden z najcenniejszych kościółków drewnianych w Polsce, zaliczany do grupy drewnianych kościółków wieluńskich. Tym skarbem starannie opiekują się parafianie. Pomimo zabytkowego charakteru jest to świątynia, w której odbywają się zwyczajne nabożeństwa. Podczas całego naszego pobytu ks. Wojciech Drobiec, nie krył zadowolenia z obecności Niedzieli w tym miejscu.