Noc Świętojańska”, zwana popularnie Sobótką, to słowiańskie święto związane z letnim przesileniem, obchodzone w najkrótszą noc w roku, która przypada z 21 na 22 czerwca. Rozpalano zwykle ogniska i palono zioła, towarzyszyły temu tańce, a w nurt rzeki dziewczęta puszczały wianki z zapalonymi świecami. Według dawnych słowiańskich wierzeń palenie ziół zapewniało urodzaj, płodność ludzi i zwierząt. Noc kupały była wielką szansą na zdobycie ukochanego, a osobom biorącym udział w nocy świętojańskiej zapowiadało się życie w szczęściu i dostatku. Dziś, choć z przymrużeniem oka, możemy pielęgnować pamięć o dawnych obrzędach. Było to widoczne w Majkowicach 28 czerwca.
Swoisty malowniczy klimat wsi sprzyjał sobótkowemu spotkaniu. Tradycję dorocznych spotkań przybliżyła przewodnicząca KGW w Majkowicach Bogna Korpas. Obecna była sołtys Majkowic i jednocześnie członkini Koła Danuta Przewoźnik. Kobiety z KGW wspaniale przedstawiły przygotowany przez siebie repertuar. Spotkanie poprowadziła członkini koła Danuta Filocha, która podkreśliła ogromne zaangażowanie w pracę 17 kobiet z KGW z Majkowic i najbliższych z ich rodzin oraz miejscowej młodzieży. W spotkanie włączyła się również Marianna Przewoźnik urodzona w Majkowicach, obecnie mieszkanka Tomaszowa Mazowieckiego: „Jestem pełna uznania dla tych kobiet; to, co pokazały, co przygotowały, zasługuje na wielkie brawa. Myślę, że warto podtrzymywać tradycję, bo gdyby nie tradycja, to być może nie byłoby nas tutaj. Zresztą dla mnie Majkowice to moja mała Ojczyzna, ciągle tu wracam. Tak jak inni wyjeżdżają, by naładować swoje akumulatory gdzieś daleko, za granicę, to ja przybywam tutaj, by nabierać sił. Myślę, że zawsze musimy wracać do korzeni”.
Sobótka była okazją do spotkania i rozmów po latach tych wszystkich, którzy w Majkowicach mają swoje korzenie, a dziś są rozsiani po Polsce.
Organizatorki - panie z Kół Gospodyń Wiejskich już tradycyjnie biorą czynny udział w imprezach organizowanych na terenie gminy, pamiętają o spotkaniach wielkanocnych, bożonarodzeniowych, balach karnawałowych i ściśle związanych z tradycją ludową, jak np. ta noc świętojańska. Na terenie gminy działa sześć Kół, zostały one reaktywowane dwa lata temu przez ówczesną wójt gminy Genowefę Błacińską, która podkreśliła, iż „szalenie ważne jest podtrzymywanie tradycji. Dziś kultywowanie starych zwyczajów obrzędów ludowych to jest coś bardzo ważnego, co łączy pokolenia i świadczy o naszej więzi z Narodem”.
Noc świętojańska to stara tradycja. Kultywowanie naszych obyczajów, przekazywanie ich młodszemu pokoleniu to dziś bardzo ważna sprawa, przede wszystkim to integracja społeczności lokalnej, a jak podkreśliła Maria Leśnikowska sekretarz gminy Ręczno „to wszczepianie miłości do wsi, zatrzymanie na niej młodych ludzi”.
Oprócz wspaniale przygotowanego repertuaru, wianków, dla uczestników spotkania znalazło się też coś dla ciała, można było zjeść tradycyjną dla regionu potrawę - kugiel, kapuśniak, pierogi czy skosztować dobrych wypieków gospodyń. Panie zadbały też o loterię fantową, każdy pełny los jednocześnie wspierał KGW.
W świętojańskim spotkaniu obecni byli sekretarz gminy Ręczno Maria Leśnikowska, wiceprzewodniczący Rady Powiatu Józef Korpas, przewodnicząca gminnego Koła Gospodyń Wiejskich Irena Piątek, przewodnicząca Rady Gminy Barbara Stępień, Krzysztof Sztarch, członek zarządu powiatu, dyrektorzy szkół z terenu gminy Ręczno, przewodnicząca Powiatowej Rady Kobiet w Piotrkowie Trybunalskim Grażyna Pytel, która przybyła z Zespołem Ludowym z Czarnocina „Ludowe Biesiady”, radni gminy i wszystkie Koła Gospodyń Wiejskich z terenu gminy: z Ręczna, Kolonii Ręczno, Paskrzyna, Stobnicy i Stobnicy-Piły.
Zaproszenie na spotkanie przyjął, co było bardzo ważne dla mieszkańców Majkowic i wszystkich zgromadzonych, nowopowołany na probostwo w Ręcznie w parafii św. Stanisława BM, ks. Jerzy Grąbkowski. Jak sam mówił, noc świętojańska zrobiła na nim ogromne wrażenie. „Dla mnie to jest coś nowego, bo nigdy nie uczestniczyłem w spotkaniu związanym z obchodami św. Jana. To piękna tradycja ludowa. Do tej pory posługiwałem w miastach - Wieluniu, Częstochowie, nie miałem więc okazji spotkać się z tak piękną organizacją imprezy regionalnej. Jestem zbudowany ogromnym zaangażowaniem kobiet z KGW, jak również ich rodzin w przygotowanie tego spotkania. Widzę tu wkład nie tylko pracy, ale i serca. To podtrzymuje tradycję, buduje, tworzy wspólnotę, z tego trzeba się tylko cieszyć. Jestem w parafii zaledwie 5 dni, to spotkanie napawa mnie optymizmem na pierwsze dni posługi i daje też nadzieję na ich współpracę na rzecz Kościoła”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu