Reklama

By zajaśniała pięknem i blaskiem

Niedziela łódzka 37/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Skopińska: - Zbliża się jubileusz łódzkiej parafii archikatedralnej, trwają prace remontowo-renowacyjne przy świątyni, w jaki sposób łodzianie mogą wspomóc to wielkie dzieło?

Reklama

Ks. prał. Ireneusz Kulesza: - Katedra to matka i głowa wszystkich kościołów. Tu mają miejsce najważniejsze celebracje liturgiczne Kościoła łódzkiego. W każdą niedzielę modlimy się i dziękując ofiarodawcom, prosimy także o modlitwę. Za dwa lata bowiem będziemy przeżywać stulecie parafii katedralnej. Na ten piękny jubileusz chcemy, by matka kościołów zajaśniała pięknym blaskiem. Ten kościół jest szczególnie naznaczony - historią trudną, bo w czasie wojny został zamieniony na magazyn wojskowy, a potem w 1971 r. część dachu strawił pożar, ale też historią piękną, bo katedra była miejscem pierwszego objawienia Jezusa św. Faustynie, tutaj w 1987 r. spotkał się Jan Paweł II ze światem nauki, tu odbywało się dużo podniosłych uroczystości. Dziś łódzka katedra jest jednym z centralnych miejsc w Łodzi. Jest jedną z najpiękniejszych katedr w Polsce. Wszak nieczęsto spotyka się kościoły wybudowane w stylu neogotyckim z żółtej cegły. A przede wszystkim w katedrze mamy ślady tylko w Łodzi spotykanego ekumenizmu przełomu XIX i XX wieku. Przy jej budowie wyznawcy innych religii - judaistycznej, ewangelickiej - składali swoje wota. To świadczy o symbiozie, w jakiej żyli mieszkańcy Łodzi różnych wyznań, katolicy, ewangelicy czy żydzi. Jakże piękny to znak. Płaszczyzna ludzka i wiara w jednego Boga czyniła wszystkich braćmi. To wymowny element nieczęsto spotykany w świecie, zwłaszcza obecnym, tak bardzo podzielonym. Dlatego przykład łódzki warto mocno akcentować.

- Piękna historia i piękna świątynia, jak Ksiądz Prałat podkreślił, jedna z najpiękniejszych w Polsce. Jakie prace w tej chwili są wykonywane i ile zostało jeszcze, byśmy w pełnym blasku mogli podziwiać naszą katedrę?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Od kilku już lat towarzyszą nam na zewnątrz i wewnątrz rusztowania. W tej chwili trwa ostatni etap remontu wieży. Pilnych napraw i konserwacji wymaga górna jej część. Wcześniej prowadzane były prace przy portalach nad drzwiami wejściowymi, które odspajały się od murów. Trzeba było je scalić, umocnić i zakotwić. W międzyczasie wymieniane zostały żaluzje dębowe, które stanowią część osłonową dzwonu wieży, oraz naprawione drzwi wejściowe. Sukcesywnie czynione są prace związane z naprawą dachu świątyni. Ten położony przed 30 laty po pożarze katedry, wymagał już naprawy. Wymieniono, bądź naprawiono dachy nad nawami bocznymi. Wewnątrz świątyni dużą inwestycją jest konserwacja witraży. Katedra ma ich ponad 50 różnej wielkości, a każdy to co najmniej kilka, a nawet kilkanaście czy kilkadziesiąt metrów kwadratowych szklenia. Wszystkie nosiły na sobie widoczne bardzo głębokie zniszczenia. Nie tylko miały spękane szkło, ubytki ołowiu scalającego, ale też w dużym stopniu zniszczone były maswerki, kamienne elementy trzymające witraż. W niektórych wręcz brakowało lasek podtrzymujących, a to stanowiło już wielkie niebezpieczeństwo. Ten etap mamy już prawie ukończony. Ostatnie witraże są demontowane i zawożone do pracowni.
Następne prace, które są czynione w katedrze, to malowanie wnętrza. Umalowana już jest nawa główna, dwie boczne i prawa część transeptu. Przy Bożej pomocy chcemy całość zakończyć przed Wielkanocą roku przyszłego.
Przez minione lata rozbudowano także prezbiterium, wyposażono w nowe ławki kanonickie i tron biskupi, położono nową posadzkę, wykonano nowe wejście do krypty biskupów oraz wejście do planowanej podziemnej zakrystii i sali ekspozycyjnej, którą chcemy wybudować.
Wyremontowane został także organy - piękny dar złożony przed laty przez episkopaty Niemiec i Austrii. Celem jest, by świątynia zajaśniała pięknem, blaskiem i służyła wszystkim przychodzącym.

- Czy w trakcie prac konserwatorskich i remontowych udało się coś szczególnego odkryć, odnaleźć?

- Do wielu rzeczy związanych z historią udało nam się dotrzeć. Choćby do istniejącej do dziś firmy, która w 1912 r. wyposażała katedrę w ołtarze i ambonę. Obecnie w oparciu o dostępną dokumentację wykonała dla nas nowe meble.
Przy remoncie krypty i pracach naprawczych udało się odnaleźć tablicę poświęconą żołnierzom-łodzianom, którzy polegli w bitwie 1920 r. Tablica do II wojny światowej wisiała na murze wieży, potem została zdjęta przez okupanta. Na szczęście ocalała niezniszczona.
Udało się także odnaleźć pierwszą oryginalną tablicę z budynku Solidarności, która została zdjęta przez ZOMO. Przechwycili ją członkowie Solidarności i ukryli w katedrze. Katedra przechowywała więc różne historyczne pamiątki, które dziś wydobywane, pokazują, że faktycznie było to miejsce szczególne.

- Wiele jest inwestycji, które wymagają olbrzymich nakładów finansowych. Komu chciałby Ksiądz Prałat podziękować?

- Prace, które są czynione, nie odbyłyby się bez pomocy z zewnątrz. To ogromna pomoc parafian, miłośników katedry, ale przede wszystkim wielka życzliwość, inspiracja i pomoc arcybiskupa metropolity Władysława Ziółka i prezydenta miasta Jerzego Kropiwnickiego.

- Księże Prałacie, obowiązki proboszcza archikatedry - matki kościołów i prowadzenie inwestycji, to olbrzymia praca. Ksiądz wypełnia ją z takim zapałem i jednocześnie znajduje na wszystko czas.

- To jest dziś konieczność wielu proboszczów, którzy muszą łączyć czy to budowę kościoła, czy remonty, stronę administracyjną z duchową. Pamiętajmy jednak, że ksiądz to przede wszystkim pasterz wiernych. Na pierwszym miejscu winien być zawsze Bóg i człowiek.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papieskie rozważania na nabożeństwo w Koleoseum: Droga Krzyżowa jest modlitwą tych, którzy są w drodze

2025-04-18 12:40

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Vatican Media

Droga Krzyżowa jest modlitwą tych, którzy są w drodze. Przecina nasze zwykłe ścieżki, abyśmy przeszli ze znużenia ku radości - napisał Ojciec Święty w rozważaniach, które dziś zostaną odczytane przy poszczególnych stacjach Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum.

Franciszek we wstępie wskazał, że droga Zbawiciela „nas kosztuje”. W świecie, który wszystko kalkuluje, bezinteresowność ma wysoką cenę. „W darze, natomiast, wszystko rozkwita na nowo: miasto podzielone na różne ugrupowania i rozdarte konfliktami zmierza ku pojednaniu; wypalona religijność odkrywa na nowo płodność Bożych obietnic; nawet serce z kamienia może przemienić się w serce z ciała” - napisał Papież.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Liturgia Męki Pańskiej. Na krzyżu zajaśniała potęga miłości Chrystusa

2025-04-18 22:23

Paweł Wysoki

W Wielki Piątek Liturgii Męki Pańskiej w archikatedrze lubelskiej przewodniczył bp Adam Bab. W homilii podkreślił, że Chrystus, wywyższony na krzyżu, zdobywa serca ogromem swojej miłości.

Przywołując fragment z Ewangelii wg św. Jana: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16) powiedział, że mimo ludzkiej niewierności, Bóg pozostał wierny swojej pierwotnej miłości. – Z tej miłości powstał świat i z tej miłości został stworzony człowiek, a Chrystus przyniósł grzesznemu światu dobrą nowinę: miłość Boga nie ustała. Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Chociaż przeszedł przez świat dobrze czyniąc, został ukrzyżowany. Pozwolił dać się zabić, ale nie pozwolił się uśmiercić; uczynił ze swojej śmierci ofiarę, aby ci, którzy mu śmierć zadają, zostali ocaleni ze swojego grzechu – nauczał. – Na krzyżu zajaśniała potęga miłości Chrystusa – podkreślił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję