Dobiega kresu kolejny rok kościelny. Kończymy go uroczystością Chrystusa Króla Wszechświata. W ten sposób uwydatniamy prawdę, że Chrystus jest naszym celem: Panem i Sędzią, Alfą i Omegą, Początkiem i Końcem wszystkiego. Liturgia dzisiejszej uroczystości ukazuje nam Chrystusa w podwójnej roli: w roli miłosiernego pasterza i w roli sprawiedliwego króla.
Najpierw warto uświadomić sobie, jak widzą ludzie Pana Boga w codziennym życiu, jaki obraz Boga noszą w swoich sercach. Zwykłe swoje myśli o Bogu wyrażają w obiegowych powiedzeniach, np.: „Bóg jest nierychliwy, ale sprawiedliwy”, „Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”, „Boże, Ty widzisz i milczysz”, „Skaranie boskie”. Gdy jakiemuś oprawcy stanie się coś złego, skłonni jesteśmy powiedzieć: „Dosięgła go ręka Bożej sprawiedliwości”. W wypowiedziach tego typu wyrażane jest przekonanie, że Pan Bóg jest sędzią sprawiedliwym, że śledzi ludzi i zsyła na nich raz po raz różne kary.
Funkcjonuje także u niektórych ludzi obraz Boga jako Ojca, który zawsze jest miłosierny, rozdaje swoją dobroć na lewo i na prawo. Bóg - po prostu - to nieudolny staruszek, który przymyka oko na ludzki grzech, wszystkim przebacza, jest wyrozumiały niezdolny do gniewu, niemający poczucia sprawiedliwości.
Który z powyższych obrazów Boga jest właściwy, prawdziwy? Z pewnością ani jeden, ani drugi oddzielnie wzięty. Od dzieciństwa nas uczono, że Bóg jest miłosierny i sprawiedliwy. Taki też obraz Boga kreuje nam dzisiejsza liturgia uroczystości Chrystusa Króla.
Oba przymioty Boga zostają przez Słowo Boże złączone w jednym obrazie Króla, który winien być zarazem miłosierny, jak i sprawiedliwy - hojnie przebaczać i sprawiedliwie karać. W pierwszym czytaniu jest uwydatniony rys miłosierdzia. Bóg jest pasterzem swojego ludu: „Oto ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę... Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko... zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię...” (Ez 34, 11. 15-16)
W Ewangelii zaś mamy uwydatniony rys sprawiedliwości. Chrystus Król, jako Pasterz i Sędzia, oddziela „owce od kozłów”, dokona sprawiedliwego sądu nad swoją owczarnią. Kryterium tej końcowej oceny, tego sądu będzie miłość, nie ta deklarowana, ale ta realizowana.
Z biblijnych czytań możemy wysnuć wniosek, że oba przymioty króla wyrażone symbolicznie w dwu obrazach pasterza i sędziego ujawniają się w różnym czasie. Chrystus jest najpierw naszym pasterzem. On czuwa nad nami. W jego owczarni możemy czuć się bezpiecznie. On nam dziś udziela hojnie przebaczenia. On wspomaga mocą Ducha Świętego, aby zło zwyciężać dobrem, aby pozostawać wiernym woli Bożej, Bożemu Prawu. Jednakże ten sam Chrystus Król pojawi się na końcu jako Sędzia. On „przyjdzie w swej chwale... zasiądzie na swoim tronie, pełnym chwały i zgromadzą się przed Nim wszystkie narody... oddzieli jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów” (Mt 25, 31-32). Chrystus oddzieli swoich przyjaciół, tych, którzy Mu służyli, służąc biednym i potrzebującym, od swoich nieprzyjaciół, od tych, którzy nie czynili dobrze, nie zauważali będących potrzebie. Zatem kryterium sądu ostatecznego i podziału ludzi na wieczność będzie miłość.
Abyśmy mogli usłyszeć na sądzie radosne słowa zaproszenia do wejścia we wspólnotę zbawionych, winniśmy teraz nie tylko przyjmować Boże miłosierdzie, ale także czynić je wobec drugich. „Droga do wieczności prowadzi przez człowieka” (M. A. Krąpiec). Popatrzmy na szlaki naszego życia. Czy widzimy na nich Chrystusa będącego w potrzebie? Miejmy miłujące oczy, gdyż oczy bez miłości nędzy nie dojrzą. „Zarabiajmy” na sąd Boży czynami miłości. Obyśmy na końcu dni, na końcu czasu, mogli usłyszeć słowa Chrystusa: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata” (Mt 25, 34). Oby Chrystus powiedział te słowa do nas wszystkich.
Oprac. ks. Łukasz Ziemski
Pomóż w rozwoju naszego portalu