Boże Narodzenie to czas rodzinnego spotkania przy stole i wspólnotowego przy żłóbku. Nie inaczej jest w seminaryjnej wspólnocie Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu. Oczekiwanie na tę uroczystość ma bardzo podniosły charakter. Odbywa się bowiem w atmosferze kontemplacji oblicza Jezusa przychodzącego na końcu czasów oraz Maryi Niepokalanie Poczętej.
Wigilia rozpoczęła się o godz. 17, gdy niebo pokryły święcące gwiazdy, na choinkach gęsto ustawionych w całym gmachu zaświeciły światełka, a nasze serca zapłonęły miłością przychodzącego Jezusa. Najpierw bracia diakoni przywitali nas bożonarodzeniową inscenizacją, pełną ducha współczesności, zakorzenionej jednak w tradycyjnych jasełkach. Sztuka wyakcentowała prawdę, że dla Boga przychodzącego w postaci niewinnego i bezbronnego dziecka dziś często już nie ma miejsca, a miłość, którą On niesie jest pojęciem przestarzałym, dziś nieaktualnym i nieobowiązującym. Często jest zastępowana przez żądzę władzy, chęć egoistycznego samospełnienia i pragmatyczną etykę. Najstarsi w naszej wspólnocie bracia diakoni przekazali nam, że by zobaczyć przychodzącego Jezusa, trzeba wzroku czystego i przenikliwego a nade wszystko prostego. On, który jest Rządcą całego Świata, przychodzi w postaci może zbyt prostej dla współczesnego skomplikowanego człowieka. Bóg rodzi się w sercu pokornym i prostym. Zamyśleni nad istotą Świąt, po tym misterium przystąpiliśmy do składania życzeń. Dominowały życzenia dotyczące naszej - jak wszyscy wierzymy - kapłańskiej przyszłości oraz tych naszych małych kroków na drodze do sakramentu święceń. Życzyliśmy sobie wierności na wzór Chrystusa oraz posłuszeństwa Bożemu Słowu. Łamaliśmy się opłatkiem, składając sobie życzenia, wyrażając tym samym chyba istotę tych Świąt - miłość do Boga i człowieka, pragnienie jego dobra i szczęścia, oraz by Bóg we Wcielonym Słowie przychodził do nas codziennie, w każdej chwili naszego dążenia do kapłaństwa. Wspólne życzenia kierowały nas do braterskiego spotkania przy stole. Stół zawsze w naszej wspólnocie jednoczy alumnów. Wieczerza wigilijna ma dodatkowo swój niepowtarzalny charakter, śpiewanie kolęd - w tym basowego „Bracia, patrzcie jeno”, które jest sztandarową kolędą braci kleryckiej, podekscytowanie niedalekim już wyjazdem do rodzinnego domu, świadomość, że seminarium (prezbiterium) przemyskie staje się naszą rodziną - to wszystko czyni z nas wspólnotę już teraz doświadczającą owoców Wcielenia Pańskiego. Jest to również czas naszego dziękczynienia tym wszystkim ludziom dobrej woli, którzy na co dzień służą nam swoją pracą. Dlatego też, ten czas bardzo rodzinny spędzamy także ze świeckimi pracownikami naszego Seminarium, z naszymi Siostrami ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi, z naszymi Księżmi Profesorami, Przełożonymi, pod przewodnictwem naszych Pasterzy. W ten czas dzielimy się z nimi tym, co mamy najcenniejsze - naszą wiarą i radością zeń wypływającą, chcemy by również oni zakosztowali tej braterskiej atmosfery świętowania. Wigilia bowiem jest zawsze wtedy, kiedy my wolą swojego serca czynimy drugiemu dar z siebie i jak Jezus rozdajemy go każdemu, który tego chce.
Już po wigilii, następnego dnia, punktualnie o 5.30 zamiast tradycyjnego dzwonka budzą nas kolędy, które magią Świąt ogarniają nas bez reszty.
Czas seminaryjnej wigilii jest dniem pełnym uroku, świątecznej refleksji; jest dniem spełnienia się długo oczekiwanej obietnicy i apogeum tęsknego pragnienia. Jest dniem, w którym Bóg spojrzeniem miłości ogarnia każdego z nas, kiedy potęguje naszą wiarę i wzmacnia nadzieję oraz rozpala miłość. Bóg przychodzi do nas, rodzi się w naszych sercach, ale nie tylko w Boże Narodzenie, bo u nas Bóg rodzi się codziennie, w naszej seminaryjnej kaplicy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu