Agnieszka Lorek: - Wiele lat obcuje Pan z bezdomnymi. Jak określiłby Pan zjawisko bezdomności? Czym jest bezdomność?
Bogumierz Biesiadecki: - Bezdomność to bez wątpienia ogromny i bolesny problem ogólnoludzki występujący niemal we wszystkich krajach świata. Problem bezdomności można rozpatrywać wielorako: jako element sytuacji życiowej konkretnej jednostki, jako pewien przejaw patologii, a także jako trudny problem społeczny.
- Jakie są główne przyczyny bezdomności na naszym terenie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- To przede wszystkim bezrobocie, brak wystarczającej liczby mieszkań, likwidacja hoteli robotniczych, eksmisje na bruk, brak miejsc w szpitalach oraz w domach opieki społecznej.
- Pokutuje jednak przeświadczenie, że ludzie bez dachu nad głową to głównie osoby uzależnione od alkoholu… Czy jednak jest to do końca prawdą?
Reklama
- Rzeczywiście często tak jest, to warto pamiętać, że wśród takich osób znajdują się także ofiary przemocy w rodzinie, bezrobotni, eksmitowani czy emigranci, którym trudno znaleźć miejsce zamieszkania. Każda osoba, dzisiaj bezdomna, ma za sobą długą „karierę życiową w dół”, którą nie łatwo odwrócić. Nie cierpi wyłącznie z powodu aktualnych problemów mieszkaniowych i wynikających z nich kłopotów natury fizycznej i psychicznej. Nakładają się na to problemy z relacjami i uzależnieniami, a także będące ich konsekwencją: izolacja społeczna, skłonności przestępcze. Sytuacje kryzysowe w różnych obszarach życia tworzą pewnego rodzaju uwikłanie. Tym samym, nie pozostaje im nic innego, jak tylko nastawić się na ciężką codzienną walkę o przetrwanie w ich własnym środowisku.
- Kogo najczęściej dotyka bezdomność?
- Samotnych mężczyzn w średnim wieku. Przeciętny „staż” pozostawania bez dachu nad głową bezdomnego to ok. 6 lat. Co czwarty jako przyczynę swojej sytuacji wskazuje alkohol, blisko połowa mówi o nieporozumieniach rodzinnych czy wymeldowaniu na mocy decyzji administracyjnych. Praktycznie nie zdarza się jednak, by przyczyna była tylko jedna.
- Ile w naszym regionie jest osób pozbawionych dachu nad głową?
- Nikt do końca tego nie wie. Spora część umyka wszelkim statystykom. Policzyć można tylko tych, którzy zwracają się o pomoc. Najwięcej bezdomnych koncentruje się w dużych miastach. Dla wielu z nich jedynym „własnym” kątem staje się śmietnik. Mniej widoczni wiosną i latem, cierpią bardziej w okresie jesienno-zimowym. Wielu z nich unika nawet schronisk i noclegowni w przekonaniu, że dopiero korzystanie z nich zrobi z niego bezdomnego.
- Gdzie bezdomny może szukać pomocy?
- Bezdomni nie są pozostawieni sami sobie. Mają prawo do całodobowej opieki medycznej na koszt ośrodków pomocy społecznej mają darmowe obiady w specjalnych jadłodajniach i dach nad głową w noclegowniach i schroniskach, punkty pomocy medycznej, sanitarnej, rzeczowej, domy dziennego pobytu, świetlice.
Reklama
- Czy jednak oferowanie bezdomnym wyłącznie biernej pomocy społecznej czy socjalnej nie powoduje ich bezradności i poczucia bezużyteczności?
- Pewnie wielu czuje się wtedy bezużytecznymi. Najcenniejsza pomoc to taka, która pobudza ich do działania, dzięki której są gotowi do szukania pracy, do powrotu do społeczeństwa. Wówczas odzyskują wiarę w siebie. Pomagać jednak trzeba, zarówno ze względów humanitarnych, jak i w celu przeciwdziałania towarzyszącej temu zjawisku przestępczości. Warto pamiętać o tym, że bezdomny to też człowiek i należy mu się pomoc.
- Jak przechodnie mogą pomóc bezdomnym, których mijają na ulicy czy dworcu?
- Nie dawać pieniędzy, bo to tylko pozorna pomoc. Jeżeli proszą o pieniądze, oznacza to, że zbierają je na jeden cel - alkohol. Jeśli mają taką „opiekę” społeczeństwa, dużo trudniej jest im zacząć normalnie żyć.