Jezus Rzeczywiście był tym kapłanem, którego Bóg ustanowił dla ludzi, posłał do nich jako jednego z nich. On zrobił resztę. Od pierwszej chwili ten świat nie był dla Niego przyjazny, a w ostatniej skazał Go na poniżenie i śmierć. Było wielu drwiących z Jego nauczania, takich, którzy zamykali przed Nim drzwi i tych, co zamykali serca. Był Prawdą, której się bali. Jego droga kapłańska była wyboista, a zarazem pełna radości. To ludzie przyczyniali się do cierpienia, także ludzie sprawiali radość. Najważniejsze pozostawił. Miłość do każdego człowieka bez względu na jego postawę, drogę życia i przekonania. Bez względu na wszystkie uczynki. Nawet te, spod krzyża. Stał się wzorem dla tych, którym przekazał naukę o swoim Ojcu.
Kapłan Jeden z tak wielu, których spotykamy na co dzień i w szczególnych momentach swojego życia. W dniu jego przyjścia na świat nie biły żadne dzwony, może komuś z jego bliskich przyszło do głowy, że będzie kimś wyjątkowym. Zwyczajne życie, zwyczajne wybory i niezwykły niepokój, który już zawsze mu towarzyszył, odkąd podjął tę najważniejszą decyzję. Kiedyś szedł ulicą i usłyszał obraźliwe słowo, które ktoś za nim rzucił. Wszyscy wokół zwrócili na niego uwagę, chłodno spoglądając w jego twarz, jakby czekali co zrobi. Wcześniej rzadko czuł się wyróżniony przez swoje powołanie, jednak zaskoczyła go ta niesprawiedliwa ocena. Nie zasłużył na nią. Przypomniał sobie jak przyczynił się do tego, by pewien zatwardziały grzesznik pojednał się z Bogiem tuż przed śmiercią. „Boże, choć Cię nie pojmuję… Boże, jakże ja nie pojmuję, jak nie obejmuję swym rozumem Twoich planów, nie słyszę wskazówek. Jednak spróbuję od nowa nauczyć się cieszyć Twoją Miłością”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu