Post, modlitwa, jałmużna - podstawy Wielkiego Postu. Jak je rozumieć, jak wykorzystać czas, aby przygotować się na to najważniejsze w życiu chrześcijanina święto - Zmartwychwstanie naszego Pana Jezusa Chrystusa?
Dzisiejszy dzień skłania ku rozmyślaniom o tych, którym nasza, choćby symboliczna pomoc, niejednokrotnie już ratowała życie. Dziś wszyscy mamy szansę wesprzeć Dzieło Pomocy „Ad Gentes”. Biorąc udział w zbiórkach do puszek, na chwilę stajemy się misjonarzami, głosicielami Dobrej Nowiny tym, którzy na pewno o nas usłyszą.
Jałmużna
To takie trudne. Nie tylko dlatego, że czujemy się ubodzy. Że mamy puste portfele i ciężko się dzielić. To trudne, bo nie do końca wiadomo komu i co dać, żeby trafiło tam, gdzie trzeba. Zdajemy sobie sprawę, że potrzeby są ogromne, a potrzebujących sami na co dzień spotykamy, nie mówiąc o docierających do nas informacjach na temat ludzi żyjących w ubóstwie, w oddalonych zakątkach świata. Przy takich okazjach stajemy się surowymi sędziami, „dobrze wiemy” jak przebiega zarządzanie finansami w placówkach i organizacjach charytatywnych, czasem mówimy: „mnie nikt nie daje…”. Z oczekującym jałmużny kojarzymy najczęściej człowieka stojącego przed wejściem do sklepu, zaniedbaną kobietę z małym dzieckiem. Taki widok raczej napawa nas odrazą, bo tak silnie wplótł się w lokalny krajobraz. Kiedyś mówiło się o znieczulicy, dziś nawet to słowo nie wpływa na zmianę naszego punktu widzenia. Czy może jego braku?... „Nie mam czasu” - to popularne wytłumaczenie. Ono przychodzi łatwo.
Czas. Nie chodzi przecież o poświęcenie go dla innych. Nikt nie wymaga, byśmy nagle nabrali odwagi i siły na wyjazd w nieznane, byśmy oddali się wielkiej sprawie ratowania ludzi, budowania kościołów, czy wreszcie - głoszenia Ewangelii tam, gdzie nie ma do niej dostępu. Gdzie ludzie cierpią, borykają się z wielkimi problemami i nawet nie pojmują, jaki jest tego cel, jakim sensem obdarzył nasze życie na ziemi Ten, który nas stworzył. Nie jesteśmy innymi ludźmi niż ci, którzy gdzieś na krańcach świata potrzebują pomocy. My jednak mamy coś, czym możemy się z nimi podzielić. Dzięki naszej świadomości, możemy składać ofiarę z miłością, którą sami otrzymaliśmy. Ta świadomość upewni nas, że jałmużna dotrze tam, gdzie powinna, bo dana jest nam obietnica:
„A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Spróbujmy się odważyć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu