Okres Wielkiego Postu, będący przypomnieniem pobytu Jezusa
na pustyni, jest czasem przygotowania wiernych do pełnego przeżycia
Świąt Wielkiej Nocy, czasem wzrostu w wierze i zbliżenia się do Chrystusa.
Jest to czas, w którym wyrazem wewnętrznej przemiany, nawrócenia
powinny być zewnętrzne praktyki pokutne, zarówno w wymiarze indywidualnym,
jak i wspólnotowym.
Już od pierwszych wieków chrześcijaństwa na ziemiach
polskich nasi praojcowie przestrzegali postu surowiej i ściślej niż
w innych krajach katolickiej Europy. Mimo zachowania postu, Polacy
spożywali dość urozmaicone potrawy. Podstawę pożywienia w tym "świętym
czasie" nawrócenia stanowiły ryby, stąd często przy klasztorach,
dworach, w miasteczkach prowadzono hodowlę ryb w stawach. Przyrządzano
je na kwaśno i słodko, faszerowano migdałami i rodzynkami. Był to
więc bardzo "urozmaicony", wyszukany sposób postu, z czego śmiał
się Miaskowski, wypominając trochę "przesadną" formę umartwienia:
Co gotują węgorze, śledzie,
szczuki w soli,
Wyzinę, łosoś, karpie
brzuchom na post gwoli,
Ci nie myślą potężnie
z ciałem wstąpić w szranki.
Trzeba jednak zaznaczyć, że przeciętny dom szlachecki,
mieszczański czy włościański bardzo starannie przestrzegał postu,
zwłaszcza na Mazowszu i Litwie. W zamożniejszych domach używano w
tym czasie oliwy zamiast masła, a w uboższych - oleju. Jest nawet
stare przysłowie, które to wspomina: "Mości panie dobrodzieju, dobre
kluski na oleju". Oliwą kraszono też barszcz.
Oskar Kolberg podaje: "Powiada jeden z dziejopisów, że
kiedy posłowie polscy opisywali papieżowi rygor, z jakim Polacy postu
pilnują, zapytał Papież: A macie też oliwę? Polacy mniemając, iż
Ojciec Święty pyta się o olej (olej i oliwa jednako się po łacinie
nazywają). Mamy - odpowiedzieli - i to tak wiele, że go do smarowania
kół u wozów używamy. - Kiedy tak, to pośćcie - rzecze Papież".
Na wsi, w domach chłopskich w okresie Wielkiego Postu
żywiono się głównie ziemniakami, żurem z mąki żytniej, gotowaną rzepą
i postną zupą tzw. kapuśniarką. Niemal całkowicie rezygnowano z mięsa (
nawet tłuszczów zwierzęcych), także z nabiału, a w czasach późniejszych
i słodyczy, m.in. miodu. Spożywano za to w dużych ilościach kasze,
gotowane i suszone owoce oraz solone śledzie.
Co gorliwsi i pobożniejsi w okresie wielkopostnym w każdą
środę, piątek i sobotę jadali tylko suchy chleb popijając go tzw.
wodzianką, tzn. soloną gotowaną wodą z dodatkiem rozdrobionego czosnku.
Dzisiaj Kościół wzywa nas do różnego rodzaju form umartwień
w okresie Wielkiego Postu. Jest to piękna forma pragnienia nawrócenia
się będąca jednocześnie nawiązaniem do praktyki naszych praojców.
Wielu katolików utożsamia dziś post z wstrzemięźliwością
od pokarmów mięsnych. Podobnie czynili nasi przodkowie. Tymczasem
musimy umieć rozróżnić między postem a wstrzemięźliwością od spożywania
mięsa. Post, zwany też postem ilościowym, polega na ograniczeniu
posiłków w dniu pokutnym, mianowicie na spożywaniu w ciągu dnia tylko
jednego posiłku do syta, z dopuszczeniem rano i wieczorem posiłków
mniejszych, zgodnie z zatwierdzonym zwyczajem miejscowym. Post ten
obecnie nie występuje osobno, lecz w połączeniu ze wstrzemięźliwością;
taki post, nazywany ścisłym, obowiązuje tylko dwa razy do roku: w
Popielec i Wielki Piątek.
Z kolei wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, zwany
też postem jakościowym, według zarządzeń Konferencji Biskupów, należy
zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu
wypada jakaś uroczystość.
Według polskiego prawa partykularnego obowiązek zachowania
wstrzemięźliwości jest złączony także z wigilią Bożego Narodzenia,
jeśli w tym dniu nie wypada niedziela. Prawu o wstrzemięźliwości
podlegają ci, którzy ukończyli czternasty rok życia, natomiast prawo
o poście wiąże wszystkie osoby pełnoletnie, aż do rozpoczęcia sześćdziesiątego
roku życia.
Dzisiaj, dla niektórych post jest czymś podejrzanym.
Jednak nie wolno zbyt łatwo przechodzić obok takiego niezrozumienia.
Powinienem dokładnie zbadać, dlaczego mój post kogoś złości. Być
może komuś wydaje się, że za moim postem kryje się poczucie elitarności,
że wynoszę się nad innych, że ich wewnętrznie dyskwalifikuję. Oddziaływanie
mojego postu na innych zawsze mówi także coś i o mnie, o mojej motywacji.
Byłoby czymś nie w porządku, gdyby post rozbijał wspólnotę na wrogie
obozy. Być może wymaganie Jezusa, by nie okazywać innym swoich postów,
ma również swoje podłoże i w tym, że post może wywoływać u innych
ujemne skojarzenia. Post powinien czynić nas lepszymi i miłosierniejszymi.
Dlatego powinien się dokonywać w ukryciu, nie będąc powodem do oskarżania
innych. Starcy mawiali, że przy ascezie nie powinno się być zbyt
głośnym, bo inaczej demon usłyszy i gotów zniweczyć cały trud. Warto
więc mieć te pouczenie na względzie w tym szczególnym okresie wielkopostnym,
by przypadkiem forma nie górowała nad treścią, bo tą drogą nie osiągnie
się wewnętrznego spokoju prowadzącego do nawrócenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu