„Szukajcie Pana, wszyscy pokorni ziemi, którzy pełnicie Jego nakazy”
(So 2, 3)
Literatura i film odwołują się bardzo często do tematu poszukiwania skarbów. Słynna „gorączka złota” czy też próby odnalezienia zaginionych świętości Izraela, jak chociażby Arki Przymierza, są doskonałą pożywką dla ludzkiej wyobraźni. Mądre opowieści, odwołujące się do tej tematyki, prowadzą zwykle do morału: prawdziwym skarbem jest przyjaźń, miłość, drugi człowiek!…
Prorok Sofoniasz umieszcza swoje rozważanie na kanwie bolesnego doświadczenia niewoli swego ludu. Gdy zawiodły już wszystkie ziemskie rachuby, a Izraelici ciągle jeszcze nie chcą zrozumieć przyczyn swojej tragicznej sytuacji, natchniony autor pokazuje dokładnie, w jakim kierunku naród ma pójść: „Szukajcie Pana!”. Odnajdywanie jedności z Bogiem to także szukanie sprawiedliwości i pokory, co sugeruje uzdrowienie relacji zarówno z bliźnimi, jak i ze Stwórcą. Owocem tego wysiłku będzie upragniony pokój. Inne jeszcze owoce poszukiwania Pana odnajdujemy w Ewangelii. Św. Mateusz podaje nam króciutki, ale jakże wymowny fragment Kazania na Górze, gdzie Jezus po wielekroć powtarza swoje „błogosławieni” - szczęśliwi. Trudem szukania Boga staje się ubóstwo w duchu, cichość, serdeczny płacz, miłosierdzie… A owoce? To Boża pociecha, Jego miłosierdzie, oglądanie Boga, posiadanie królestwa niebieskiego na wieczność. Istotnym dopowiedzeniem jest stwierdzenie, że te błogosławione owoce w pełni otrzymamy dopiero po „drugiej stronie życia”. Dzieje się tak wyłącznie z jednego powodu: nagroda ziemska kiedyś musi przeminąć, Jezusowe błogosławieństwa zaś są wieczne i niezmienne, a nagroda trwała. Św. Paweł dopełnia powyższe myśli swoją medytacją nad przedziwnym zjawiskiem: oto u początków naszej drogi ku Bogu jest Jego zamysł zbawczy. Pan, jakby wbrew logice, wybiera ludzi niemocnych, niskiego rodu, głupich w oczach świata, by obdarować ich swoim powołaniem. Oni właśnie są zdolni odnaleźć i urzeczywistnić najściślejszą więź z Bogiem, ponieważ nie kierują się pozorną mądrością, nie dają się złapać na lep propagandy świata, wybierają natomiast to, co przynosi Chrystus w swoim słowie i sakramentach, co objawia o miłości Ojca i wiecznym przeznaczeniu człowieka.
Bóg - szukający człowieka - i człowiek - poszukujący Boga - wychodzą naprzeciw siebie i w końcu się spotykają. Na tej drodze gubią się powoli wszystkie nieistotne oczekiwania, a człowiek odkrywa prawdziwą wartość rzeczy, które go otaczają. Dzięki temu może z wielkim spokojem wewnętrznym pozbywać się tego, co przeszkadza w spotkaniu z Najwyższym. Może też bez żalu tracić nawet największe ziemskie bogactwa, byle tylko nie utracić nieba.
Pomóż w rozwoju naszego portalu