Reklama
Zostali sprowadzeni do stolicy niespełna rok temu. Po kilku miesiącach można już zadać pierwsze pytanie: Jaka jest ta warszawska pustynia? Czy mnisi przyciągają zabieganych mieszkańców stolicy?
- Zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci i mamy coraz większą grupę przyjaciół. Jednak jest jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek oceny - odpowiada br. Benedykt, przełożony braci z Monastycznej Wspólnoty Jerozolimskiej.
Ich powołanie można określić jako „magnetyzm” modlitwy i pięknej liturgii. Na tym polega też ich apostolat. Zakonnicy i zakonnice zapraszają bowiem na swoje modlitwy również świeckich. - Z doświadczenia wiem, że jak ktoś raz do nas przyjdzie, będzie chciał tu wrócić - podkreśla br. Paweł, który od kilku miesięcy jest w postulacie monastycznej wspólnoty. - Osobiście jestem tego żywym dowodem - dodaje.
Takich przykładów jak br. Paweł w młodej warszawskiej wspólnocie jest więcej. - Jak przyjechaliśmy do Polski, było nas czterech, a dziś jest już nas ośmiu - tłumaczy br. Benedykt. Dom zakonny dla braci ma w sumie przygotowanych czternaście cel. - Mamy więc ostatnie wolne miejsca - żartobliwie dodaje br. Dariusz. Podobnie sytuacja przedstawia się po przeciwnej stronie kościoła, gdzie mieszka wspólnota mniszek. - Przez ten czas dołączyły do nas dwie siostry, a trzecia się szykuje - tłumaczy s. Rafała.
Co przesądza o fenomenie Wspólnot, czym różnią się od znanych w Polsce zgromadzeń? Odpowiedź nie jest prosta. Z jednej strony jest to bowiem odkrywanie na nowo pierwotnego monastycyzmu, a z drugiej akcentowanie piękna w liturgii. Modlitwa braci, sióstr oraz świeckich jest wyrażana przez czterogłosowy śpiew, którego brzmienie jest inspirowane liturgią Kościołów wschodnich.
Podczas modlitwy odnosi się wrażenie, jakby Wspólnoty Jerozolimskie wybrały to, co najpiękniejsze z liturgii bizantyjskiej i rzymskiej. Niepowtarzalnego efektu dodaje też surowe wnętrze neoromańskiego kościoła, gdzie oprócz figury Matki Bożej Jerozolimskiej oraz wiszącego nad ołtarzem krucyfiksu, w centrum przestrzeni sakralnej jest także ikona.- Choć podstawą naszej liturgii jest ryt rzymski, to jednak modląc się chcemy używać dwóch płuc Kościoła: zachodniego i wschodniego - tłumaczy br. Benedykt.
Jest środek tygodnia. Dokładnie południe. Wilgotno, zimno i szaro. Na trasie Łazienkowskiej pędzi samochód za samochodem. Hałas, zgiełk i typowa wielkomiejska gonitwa. Zziębnięci na przystanku ludzie niecierpliwie zerkają na zegarek. Pewnie niewielu z nich ma czas, aby się na chwilę zatrzymać, zastanowić, pomodlić. Także niewielu z nich wie, że kilkanaście metrów pod trasą Łazienkowską jest oaza ciszy i skupienia. Na południową modlitwę właśnie gromadzą się mnisi i mniszki Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich.
Pierwsze wrażenie po wejściu do kościoła - inny świat, zupełna cisza. Nie doskwiera już przenikliwy chłód, a oczom ukazuje się świątynia... rodem ze średniowiecza. Po prawej stronie, przed ołtarzem, nieruchomo w przyklęku tkwi biała postać. Jej rozłożysty, biały habit wydaje się być integralną częścią przestrzeni sakralnej. Po chwili otwierają się drzwi z prawej strony kościoła. Do środka wchodzą pozostałe siostry. Natomiast po lewej stronie ołtarza gromadzą się bracia. - Spotykamy się w kościele na modlitwie trzy razy dziennie: na Jutrzni, oficjum południowym, Nieszporach oraz Eucharystii. We wszystkich tych modlitwach mogą brać udział także świeccy - zaprasza s. Rafała.
Liturgia Wspólnot Jerozolimskich to modlitwa monastyczna śpiewana w języku polskim na cztery głosy przez obie wspólnoty: braci i sióstr. Ta właśnie wielogłosowość jest odbiciem harmonii stworzenia między mężczyznami i kobietami. Choć bracia i siostry spotykają się razem na modlitwie, to jednak mają dwa odrębne domy zakonne. Częścią wspólną dla nich jest reguła, charyzmat, kościół i liturgia.
Ora et labora
Po południu mnisi często zapraszają gości na obiad, choć cały posiłek spożywają w ciszy. W trakcie jedzenia czytany jest na głos kolejny rozdział wybranej lektury. Po obiedzie, niemal bez słowa wszyscy wstają i idą do kuchni, aby pozmywać i posprzątać po posiłku. - W codziennych czynnościach nie ma żadnej hierarchii. Również przełożony robi dokładnie to samo, co inni - tłumaczy br. Paweł. - Różnicę między kapłanami a braćmi bez święceń można zobaczyć jedynie przy ołtarzu. W klasztorze wszyscy jesteśmy takimi samymi braćmi - dodaje br. Benedykt.
Mnisi i mniszki swój dzień zaczynają przed 6. rano od medytacji osobistej. O 7. gromadzą się wszyscy razem na jutrzni. Po czym bracia i siostry idą do pracy. A czym się zajmują? - Br. Darek podaje dzieciom w szkole obiady, a br. Paweł jest katechetą na Ursynowie. Staramy się pracować na pół etatu, aby nie opuszczać naszych codziennych modlitw, które dla mnicha są najważniejsze - tłumaczy br. Benedykt. Bracia pracują też m.in. w innych warszawskich parafiach, zajmują się też trudną młodzieżą i bezdomnymi. Jeden z kapłanów jest np. duszpasterzem Węgrów. Siostry zaś uczą francuskiego, katechizują, pracują w hospicjum, ale także w biurach. - Jedna z sióstr, która wstąpiła do naszej wspólnoty już w Warszawie, zatrzymała swoją dotychczasową pracę i nadal zajmuje się zarządzaniem niewielkiej firmy - mówi s. Rafała.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Oaza ciszy i piękna
Do tej pory Wspólnoty Jerozolimskie fundowane były w dużych metropoliach zlaicyzowanego Zachodu. Warszawski klasztor jest więc pierwszą fundacją w kraju, który nadal jest mocno wierzący i praktykujący. - To widać na naszych liturgiach. Polacy chcą i potrafią się modlić - przyznaje pochodzący z Czech br. Benedykt. Cieszą go również spowiedzi, które często przeradzają się w długie rozmowy duchowe.
Również siostry okrzepły już po przeprowadzce do Warszawy i coraz lepiej odnajdują się w nowej rzeczywistości. - Można powiedzieć, że złapaliśmy już rytm tego miasta, codziennej pracy oraz naszego monastycznego życia. Cieszy nas przede wszystkim fakt, że coraz więcej osób chce się z nami modlić - mówi s. Rafała. Przełożony męskiej wspólnoty dostrzega jeszcze jeden ważny pozytyw obecności mnichów w Warszawie. - Bardzo często odwiedzają nas księża, klerycy oraz siostry zakonne z innych zgromadzeń. Pokazuje to, że osoby duchowne również są zabiegane i pragną monastycznej modlitwy, spokoju, wyciszenia oraz pięknej liturgii - podkreśla br. Benedykt.
KOŚCIÓŁ WSPÓLNOT JEROZOLIMSKICH
ul. Łazienkowska 14
Niedziela:
Oficjum Zmartwychwstania: 8.00, Eucharystia: 11.00, Nieszpory: 18.30
Od wtorku do soboty:
Jutrznia: 7.00 (w soboty 8.00), Oficjum południowe: 12.30, Nieszpory i Eucharystia: 18.00
Adoracja Najświętszego Sakramentu
Od wtorku do soboty 14.30-17.30 oraz przez całą noc z czwartku na piątek.
Spowiedź lub rozmowy duchowe (w języku polskim, słowackim, francuskim, czeskim, węgierskim): wtorek-sobota: 15.00-17.00