Niedziela dla pielgrzymów w Rzymie to, oczywiście, modlitewne
spotkanie z Ojcem Świętym w czasie modlitwy Anioł Pański. Nie mogło
zabraknąć naszej łódzkiej grupy w tym czasie na Placu św. Piotra.
Jakież było nasze zdziwienie, ale i radość, gdy wśród nas pojawił
się niespodziewany gość - abp Władysław Ziółek , który kolejny raz
rozmawiał z pielgrzymami i chętnie stawał z każdym do pamiątkowej
fotografii. Przez cały czas był z nami, trwając na modlitwie i słuchaniu
papieskiego nauczania. Nie będę pisał o samej modlitwie Anioł Pański,
bo mieliśmy możliwość przeżywać go dzięki TVP 1. W czasie swego pobytu
w Rzymie pielgrzymi nawiedzili "żelazne punkty programu", a więc
Bazyliki Większe oraz wiele innych zabytków Wiecznego Miasta. W ostatnim
dniu pobytu w Rzymie łódzcy pielgrzymi mieli możliwość wybrania sobie
jednej z trzech grup i zwiedzania z nią kolejnych miejsc. Do wyboru
otrzymali: Muzeum Watykańskie, katakumby św. Kaliksta i wycieczkę
do Lido di Ostia oraz popołudniem powtórne zwiedzanie i modlitwa
u św. Piotra. W grupie do Ostii nie zabrakło elementów humorystycznych.
Wspaniała słoneczna pogoda skłoniła niektórych do tego, aby już teraz
zatopić Marzannę (Kowalską) i przyspieszyć powrót wiosny w Polsce.
Wracając wieczorem do Sacrofano, wszyscy z żalem spoglądali w kierunku
miasta i pewnie myśleli, czy i kiedy będzie im dane znowu nawiedzać
progi apostolskie.
Rankiem pożegnaliśmy gościnny "Fraterna domus" i wyruszyliśmy
w kierunku Asyżu, gdzie, jak wszyscy wiedzą, znajdują się relikwie
św. Franciszka. Pielgrzymi przeszli wąskimi uliczkami od kościoła
św. Klary do Bazyliki św. Franciszka, gdzie polski franciszkanin
dał nam 45-minutowy wykład z duchowości franciszkańskiej. Wszyscy
razem wzięliśmy udział w Eucharystii sprawowanej w jednej z kaplic.
Wszyscy bardzo przeżywaliśmy Mszę św. w tym miejscu, podobnie jak
i pozostałe. Mieliśmy też czas na indywidualne zwiedzanie Asyżu.
Z podziwem patrzyliśmy na odnowione freski w Bazylice, gdzie jeszcze
niedawno prowadzono prace renowacyjne po trzęsieniu ziemi. Na nocleg
podążyliśmy do znanej już Padwy, a stamtąd w kierunku Polski. Wieczorem
13 marca udało się nam dojechać w późnych godzinach wieczornych do
Wiednia. Pierwsze kroki skierowaliśmy do "narodowego sanktuarium"
św. Józefa na wzgórzu Kahlenberg, gdzie od lat duszpasterzują Księżą
Zmartwychwstańcy z Polski. Tam właśnie została odprawiona ostatnia
Msza św. w czasie tych niejako rekolekcji w drodze. Była ona podsumowaniem
całej pielgrzymki i przypomnieniem nam wszystkim o konieczności trwania
w Chrystusie i z Chrystusem - naszą jedyną nadzieją.
Po Mszy św. jeszcze krótki spacer po ulicach Wiednia
i wyruszyliśmy już do domu. Wiele czasu spędziliśmy w tych dniach
w autokarze, kolejce, metrze, ale czas mijał nam zawsze szybko i
przyjemnie, a to dzięki wspaniałej atmosferze panującej w grupie.
W tym miejscu muszę wspomnieć Tomka ze Zgierza, Piotrka z Kurii i
naszych kleryków - to głównie im zawdzięczamy tak mile spędzony czas.
Księdzu Arcybiskupowi dziękujemy za "nieustającą" obecność i życzliwość
dla pielgrzymów, którzy dostrzegli ten gest. Słowa podziękowania
należą się też księdzu Pawłowi - za dobrą organizację, pani Joli
za fachową wiedzę. Wszyscy chyba na swój sposób zdali ten trudny
egzamin pielgrzymowania i wszystkim należą się słowa gorącego podziękowania
- Bóg zapłać.
Pielgrzymowanie jest zakończone, ale pielgrzymi zawiązali
nić przyjaźni i sympatii między sobą, dlatego postanowili spotkać
się już w połowie kwietnia w Szczawinie, aby już na spokojnie powspominać
przeżyte chwile, pooglądać fotografie, filmy wideo i zjeść pieczoną
kiełbaskę. A może powstaną jakieś pielgrzymkowe plany?
Pomóż w rozwoju naszego portalu