Władysław Burzawa: - Dlaczego Pani wybrała się na pielgrzymkę do grobu Jana Pawła II?
Ewa Szmuc: - Postać Papieża Jana Pawła II jest związana z moim życiem. Jako studentka uczestniczyłam w spotkaniu z kard. Karolem Wojtyłą w duszpasterstwie akademickim w Krakowie, a później uczestniczyliśmy z całą rodziną w spotkaniach z Papieżem na krakowskich Błoniach.
- Dzień śmierci Jana Pawła II był dla Pani dniem szczególnym...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Tak, dzień śmierci Papieża jest dla mnie dniem, kiedy pożegnaliśmy na lotnisku w Balicach naszego syna przed jego odlotem do USA, gdzie zmarł. Każda rocznica śmierci Papieża jest dla nas bardzo osobistą rocznicą.
U grobu Jana Pawła II byłam po raz pierwszy. Pragnęłam pomodlić się przez jego wstawiennictwo o zdrowie dla mojego taty, o opiekę nad naszą rodziną. Kupiłam różaniec z drzewa różanego dla mojej mamy i poprosiłam o położenie go na grobie Papieża. Wierzę, że on wstawia się za nami do Boga, słucha naszych próśb.
- W jaki sposób powinniśmy zachować pamięć o naszym Papieżu?
- Pamięć o naszym Papieżu zachowamy najlepiej, gdy będziemy wcielać w nasze życie jego naukę o modlitwie, o Eucharystii, o roli Chrystusa w naszym życiu, o kapłanach, o rodzinie, o pracy.
- Czy w nauczaniu Jana Pawła II jest jakieś szczególne przesłanie, które Pani zapamiętała i stara się je Pani wcielać w życie?
- Po śmierci naszego syna odwiedziliśmy z mężem Wadowice i Kalwarię Zebrzydowską. Czytałam słowa Karola Wojtyły - poety umieszczone na ścianach jego domu rodzinnego. Szukałam słów, które pomogłyby mi dalej żyć. Znalazłam je. Niektóre cytaty zapisałam w notatniku i czytam je ku pokrzepieniu serca. Oto jeden z nich, z utworu „ Opowieść o drzewie zranionym” (1966 r.): „Drzewo mówiło tak: nie lękaj się, gdy umieram, nie lękaj się ze mną umrzeć, nie lękaj się śmierci - bo patrz, odżywam: śmierć tylko dotknęła kory”.