Stadionem Narodowym, który lada tydzień miał być ukończony, a lada miesiąc uroczyście otwierany, powinniśmy się szczycić. Wszak będzie to najnowocześniejsza arena sportowa w Polsce. Pomieści 58 tys. widzów. Będą restauracje, nowoczesne telebimy, loże dla VIP-ów. Stadion ma być zadaszony, może być ogrzewany i czynny przez okrągły rok.
- Dach będzie można rozłożyć lub złożyć, zależnie od pogody na zewnątrz - zachwala Anna Sibielak z biura prasowego Narodowego Centrum Sportu. W zależności od wielkości imprezy, będzie można wynająć wszystkie trybuny lub ich część. Powierzchnia użytkowa stadionu to ponad 200 tys. m3, czyli trzy powierzchnie Galerii Mokotów. Długość lin stalowych dachu to 70 km, trzy razy tyle, ile liny kolejki na Kasprowy Wierch.
Bryła stadionu, górująca nad okolicą, rzeczywiście robi już dziś wrażenie. Niestety, gorzej z tym, co dzieje się wewnątrz i na zewnątrz. Najnowsze wieści mówią, że oddanie stadionu, przewidziane na koniec czerwca, może znacznie się opóźnić.
Czy Praga to Warszawa
Reklama
Według organizatorów, piłkarskie mistrzostwa miały być szansą dla Polski. - Musimy myśleć, jak najlepiej wykorzystać dla promocji Polski efekt EURO 2012 - twierdzi Marcin Herra, szef spółki PL.2012 koordynującej przygotowania do imprezy. - Czy zagraniczni goście będą chcieli wrócić do naszego kraju po turnieju, w ogromnej mierze zależy od nas samych. Od tego, czy zaprezentujemy się przed nimi jako otwarty, gościnny, uśmiechnięty i skłonny do pomocy naród.
Nie wszystko jednak zależy od uśmiechów, a nawet od pięknego stadionu. Bo od dawna wiadomo, że gorzej będzie z tym, co tuż obok „Narodowego”. Zapowiadano nowe drogi, domknięcie obwodnicy między rondami Wiatraczna i Żaba, drugą linię metra, a także nowe dworce Wschodni i Stadion. „Narodowy” miał dać impuls rozwojowy zaniedbanej części miasta, być początkiem Stadion City, dzielnicy biznesu, handlu i atrakcji.
- Niestety, na Pradze niewiele się dzieje - mówi Paweł Lisiecki, szef klubu radnych PiS z Pragi-Północ. - Zapowiedzi, że na imprezie skorzystają nie tylko kibice, ale i mieszkańcy Pragi, skończyły się niczym. Impulsem rozwojowym impreza nie będzie. Będzie, jak było: sypiące się kamienice, zakorkowane ulice, a metro może za kilka lat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tuż za rogatkami
Choć plany inwestycyjne miasta przed mistrzostwami nie imponują, jednak impuls do zmian na przyszłość jest wyraźny, uważa Robert Chwiałkowski, szef Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji. - Impreza potrwa krótko, ale zachęci do zmian - mówi. - Drugiej linii metra i wyremontowanych dworców szybko nie będzie, ale coś zaczęło się dziać. Tym, że niektóre miejsca będą rozkopane, a dojazd na imprezę utrudniony, władze miasta nie powinny się przejmować. Ważne, co pozostanie dla stolicy.
Nawet mając na uwadze opóźnienia lub odłożenie inwestycji związanych z imprezą, Warszawa nie jest w złej sytuacji, uważa Grzegorz Janik, wiceszef sejmowej Podkomisji ds. EURO 2012. Problemy zaczynają się za rogatkami stolicy. - Nie ma dobrych dróg dojazdowych do Warszawy i innych miast, gdzie będzie rozgrywane Euro 2012 - mówi poseł. - Nie zazdroszczę tym, którzy będą chcieli dojechać na mecze. Czekają ich wielogodzinne korki na niepokończonych autostradach i gehenna na przestarzałej kolei.
Wieści z pola walki
Radnego Lisieckiego cieszy, że po mistrzostwach na Pradze pozostanie chociaż nowoczesny stadion. - Ciekawe jednak, czy będzie w pełni wykorzystany po imprezie? Tego dzisiaj nie wiemy - mówi. Tego nikt nie wie, choć podczas niedawnej konferencji nt. „Efektu białych słoni” (wystąpił m.in. w Portugalii, gdzie po Euro 2004 pozostały puste stadiony), zapewniano, że nie ma obaw.
- Nie ma jednej recepty na uniknięcie tego efektu, jednak pracujemy nad tym od wielu miesięcy - mówił Rafał Kapler, szef NCS. Przykładem takich działań mają być imprezy masowe i koncerty, które przewidziano na „Narodowym” jeszcze przed oficjalnym otwarciem stadionu. Czy jednak odbędą się, nie wiadomo: ostatnie wieści z pola walki, czyli budowy stadionu to mieszanka wiadomości dobrych i złych. Z przewagą tych drugich.
Trwa montaż ruchomego dachu, telebimów, krzesełek, jednak ewakuacyjne schody kaskadowe na zewnątrz stadionu oblały testy obciążeniowe. Trzeba będzie je montować na nowo. Pojawiła się też informacja, że poważne błędy w projektach instalacji elektrycznych mogą spowodować wielotygodniowe, jeśli nie wielomiesięczne opóźnienie.
Najnowsze wieści mówią o tym, że ostateczne oddanie stadionu (przewidziane na koniec czerwca) może się opóźnić o wiele tygodni, jeśli nie miesięcy. A na radość z pięknego stadionu może paść spory cień. Czy dojdzie do kompromitacji, będzie wiadomo na rok przed inauguracją Euro 2012, która ma się odbyć na nowym stadionie.