Reklama

By nawet ślad nie pozostał

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powinniśmy przeprowadzić wielką akcję likwidacji polskiego elementu. Przy odejściu wojsk niemieckich należy wykorzystać ten dogodny moment dla zlikwidowania całej ludności męskiej w wieku od 16 do 60 lat. (...) Tej walki nie możemy przegrać i za każdą cenę trzeba osłabić polskie siły. Leśne wsie oraz wioski położone obok leśnych masywów powinny zniknąć z powierzchni ziemi”.
Tak pisał Dmytro Klaczkiwski ps. Kłym Sawur, przywódca grupy UPA-Północ. Trzeba z bólem przyznać, że podwładni bardzo sumiennie wykonywali rozkazy swojego dowódcy. Do tego stopnia, że w wyniku akcji eksterminacyjnej z rąk UPA zginęło w czasie II wojny światowej 50 do 70 tys. Polaków. Terenami, na których terror ukraiński dał się szczególnie we znaki, był graniczący z Polską Wołyń. Wśród zamordowanych tam obywateli narodowości polskiej znajdowali się przedstawiciele duchowieństwa: księża katoliccy, grekokatoliccy oraz siostry zakonne. Im właśnie poświęcona jest wystawa, której otwarcie miało miejsce 26 maja br. w kościele św. Katarzyny w Zamościu. „Niedokończone msze wołyńskie” - pod takim tytułem autorzy prezentują sylwetki kilkunastu duchownych, którzy podzielili tragiczny los wiernych, z którymi przez lata pracowali, modlili się i po sąsiedzku mieszkali. Otwarcie wystawy poprzedził wykład dr. Leona Popka z IPN, przedstawiający losy kapłanów diecezji łuckiej w czasie II wojny światowej.
Licząca 16 dekanatów i 166 parafii diecezja łucka była drugą co do wielkości i liczebności w ówczesnej Polsce. Na jej czele stał bp Adolf Piotr Szelążek - człowiek ogromnej wiary, wielkiego serca i niezłomnej postawy, były profesor seminarium duchownego w Płocku i Petersburgu, w Płocku pracował także przy konsystorzu, członek kapituły katedralnej, prezes Towarzystwa Dobroczynności i rektor seminarium duchownego. Dzięki niemu na Wołyniu powstało ponad 100 parafii zlokalizowanych w kościołach drewnianych, w czasie, gdy zabroniono tam wznoszenia świątyń murowanych. Praca duszpasterska na Wołyniu była bardzo utrudniona zacofaniem gospodarczym i intelektualnym tych terenów. Stąd też nie sposób przecenić dorobku księży, zakonników i sióstr zakonnych. Towarzyszyli oni swoim współbraciom w wierze we wszystkich praktycznie momentach życia; i tych radosnych i tych tragicznych, niestety. W dniu 1 marca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia postanowiła przystąpić do definitywnej rozprawy z Polakami, wzorując się przy tym na sposobie rozwiązania przez hitlerowców „kwestii żydowskiej”. Na ludność polską padł strach. Pojedyncze mordy, napaści zbrojne przyjmowały teraz charakter zorganizowanej akcji eksterminacyjnej. W ciągu jednego tylko dnia 11 lipca 1943 r. zniszczono ok. 100 wsi, ludność wymordowano, a zabudowania zniszczono, aby nie pozostał po nich najmniejszy ślad. We wszystkich tych wsiach znajdowały się świątynie katolickie, do których wierni udali się tego dnia na Msze niedzielne. To, iż znajdowali się w kościołach, nie powstrzymywało ukraińskich oprawców, a wręcz prowokowało ich do czynów niewyobrażalnych. Trudno orzec, dlaczego to właśnie duchowni byli mordowani ze szczególnym okrucieństwem. Spalony żywcem, zastrzelony, ścięty siekierą, przepiłowany piłą stolarską, zatłuczony przy ołtarzu - opisy śmierci kapłanów polskich na Wołyniu przepełniają zgrozą. Od siekiery zginął niestrudzony w niesieniu Chrystusa potrzebującym ks. Stanisław Dobrzyński. Przy ołtarzach w czasie sprawowania Eucharystii zamordowani zostali księża Jan Kotwicki w Chrynowie i Bolesław Szawłowski w Porycku. Z 260 księży pracujących przed wojną jedynie dwóch nie było represjonowanych w żaden sposób.
Zdając sobie sprawę, jak bardzo szokujące są to dane, należy jednocześnie podkreślić, że nie wolno ich nigdy zapomnieć. Utrwaleniu pamięci o tamtych czasach pogardy, okrucieństwa i bezprawia służy m.in. wystawa otwarta w zamojskim kościele, zorganizowana przy współudziale Centrum UCRAINICUM KUL, Instytutu Pamięci Narodowej, Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” oraz Konsulatu Generalnego RP w Łucku. Dzięki osobom zaangażowanym w jej przygotowanie można poznać losy i spojrzeć w niektóre twarze ludzi, którzy ponieśli śmierć do końca służąc innym i pozostając wiernymi Chrystusowi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dalszy ciąg szokującej sprawy. Sąd nakazuje rodzicom umożliwienie operacji zmiany płci dziecka pod groźbą kar

2024-12-28 07:23

[ TEMATY ]

Szwajcaria

zmiana płci

ordoiuris.pl

Szwajcarski Federalny Sąd Najwyższy wydał orzeczenie w sprawie nastolatki z Kantonu Genewa, która wbrew woli swoich rodziców zamierza poddać się tzw. operacji zmiany płci - alarmuje Ordo Iuris.

W sierpniu Instytut Ordo Iuris opisywał historię szwajcarskiej nastolatki, która pod wpływem trudnych doświadczeń z okresu pandemii COVID-19 zdecydowała poddać się zabiegom zmierzającym do „zmiany płci”. Rodzice dziewczyny, zaniepokojeni jej stanem psychicznym oraz świadomi zagrożeń i konsekwencji wynikających z tego typu nieodwracalnych ingerencji medycznych, zgłosili się do specjalistów. Spotkali się jednak z oporem i ideologiczną presją różnych instytucji publicznych oraz jednego ze stowarzyszeń działających na rzecz „osób LGBT”, które dążyły do zmiany płci ich dziecka.
CZYTAJ DALEJ

O tym, jak Jan Paweł II wprowadził polskie tradycje do Watykanu

2024-12-28 09:56

[ TEMATY ]

Watykan

św. Jan Paweł II

Vatican Media

Ojciec Święty bardzo lubił śpiewać kolędy. Śpiewał głośno i widać było, że bardzo go to cieszy. Kolędowanie w wieczór wigilijny nie trwało bardzo długo, ale dla nas to był dopiero początek. Kolędowaliśmy codziennie aż do Trzech Króli - wspomina drugi sekretarz Jana Pawła II abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski, w książce „Najbardziej lubił wtorki. Opowieść o życiu codziennym Jana Pawła II”.

Żywa choinka, szopka, wspólna modlitwa i łamanie się opłatkiem, postna wieczerza w Wigilię 24 grudnia składająca się z 12 potraw oraz puste miejsce przy stole. Cisza pomiędzy Sylwestrem a Nowym Rokiem. Te wszystkie tradycje Papież Polak wprowadził do Watykanu. Przypominamy je w oktawie Bożego Narodzenia.
CZYTAJ DALEJ

Pies we wrocławskim oknie życia. Jak to skomentować?

2024-12-28 19:43

[ TEMATY ]

okno życia

TOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu

O sprawie poinformowało w mediach społecznościowych Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu. "Zawsze mówimy, że nic nas już nie zdziwi, ale dzisiejsza interwencja z ok. 21:00 jednak nas zdziwiła" - napisali w komunikacie.

W piątek wieczorem we wrocławskim oknie życia prowadzonym przez fundację Evangelium Vitae i siostry boromeuszki rozległ się alarm. Zamiast dziecka oczom sióstr ukazał się pies.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję