Autorzy na łamach pozycji zagłębiają się w świat dawnej kuchni klasztoru sióstr benedyktynek i sandomierskiego seminarium. Piszą o specjałach, które podawano na stołach. Przekazują kilka przepisów z zaznaczeniem kiedy na stole zakonnym i kleryckim mogły być podawane dane potrawy, a kiedy nie.
Publikacja składa się z dwóch części. Pierwsza skupia uwagę na kuchni klasztornej, na różnych regulacjach prawa kanonicznego oraz reguł zakonnych, do których dostosowane były podawane pokarmy. Został w niej szczegółowo podany opis organizacji kuchni klasztornej w zakresie sprzętów, miejsc przechowywania produktów oraz przygotowywania posiłków. Autorzy opisują również sposoby pozyskiwania produktów do posiłków oraz ogrody klasztorne, do których zaliczał się ogród zimowy nazywany pomarańczarnią lub oranżerią. Podobnie jak przy niektórych klasztorach XVIII w., sandomierskie siostry benedyktynki posiadały takowy. Był to oddzielny budynek składający się z trzech pomieszczeń. W jednym uprawiane były pomarańcze, w drugim rozmaryn, natomiast trzecie pomieszczenie było mieszkaniem ogrodnika. Oranżeria spłonęła w 1757 r., jednak bardzo szybko ją odbudowano. Już w 1804 r. rosły w niej 4 drzewka migdałowe, 1 cytrynowe, 3 cytrusowe oraz 35 sadzonek rozmarynu. Autorzy książki zaznajamiają również czytelników z zasadami obowiązującymi w refektarzu klasztornym w trakcie posiłków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Druga część opisuje stół klerycki do roku 1939. Poświęcono w niej sporo miejsca na opis jadłospisu kleryków seminarium duchownego oraz zaopatrzeniu spiżarni. Dokładne zapoznanie się z produktami pozwoliło odtworzyć spis seminaryjnych przepisów kuchennych. Autorzy podają przepisy na: zupy, dania jarskie, ryby, dania mięsne oraz jarzyny. Wiele z nich znamy z domowej kuchni, bo pod nazwami z tamtych czasów kryją się potrawy spożywane do dziś. Jednak na uwagę zasługuje przepis na zupę migdałową: „Do pół funta (ok. 20 dkg) słodkich migdałów dodać kilka gorzkich, sparzyć je gorącą wodą, obrać z łupin i drobno w młynku zemleć: przy tym skropić ją trochę wodą, aby tłuszczu czyli olejku z siebie nie puszczały. To wszystko włożyć na miskę i wlać w tę masę dwie kwarty (ok. 2 litry) gotowanej wody, po czym przecedzić przez gęste sito lub serwetkę. Pozostałą masę można jeszcze raz zalać gotującą wodą i jeszcze raz przecisnąć przez serwetę. Płyn ten należy osłodzić ćwierć funtem (ok. 10 dkg) kakao. Do podobnej zupy gotuje się ćwierć funta ryżu na sypko. Można go ugotować na mleku z cukrem, jak również można na wodzie z solą i masłem. Trochę rodzynek bez pestek można dorzucić. Zupy takie podaje się na ciepło, ale również i ostudzone podczas upałów”.
Uzupełnieniem książki jest bogaty zasób fotografii ukazujący wygląd kuchni kleryckiej, jak również zachowane przedmioty po siostrach benedyktynkach znajdujące się w Muzeum Diecezjalnym.
Jak pisze w recenzji książki prof. dr hab. Jolanta M. Marszalska: „Prowadzona wartko narracja obu części tej niewielkiej, lecz jakże ciekawej i ważnej publikacji ukazuje jeden z aspektów codziennego życia jakim było pożywienie i jego przygotowanie, obok modlitwy i umartwienia jakże ważnego dla zdrowego funkcjonowania”.
Pomysłodawcą wydania książki jest bp Krzysztof Nitkiewicz, a wydrukowało ją Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu.