- Jakie refleksje budzi w Księdzu Biskupie widok idącej właśnie ku Jasnej Górze pieszej pielgrzymce sandomierskiej? Gdy kilka dni temu wychodzili mówił im Ksiądz Biskup, że pielgrzymka powinna być dopiero początkiem przemiany...
- Pielgrzymka to są rekolekcje, to początek przemiany, nawrócenia. A my ciągle musimy się nawracać, formować i jako pojedyncze osoby i jako Kościół. Myślę, że w ten sposób przywracamy w sobie podobieństwo do Jezusa Chrystusa. Jeśli pielgrzymka w jakikolwiek sposób się do tego przyczyniła, to ten skarb powinno się pielęgnować, tak by wydawał owoce także w codziennym życiu.
- Pielgrzymki zmieniają się. Dziś w zasadzie idą w nich w zdecydowanej większości ludzie młodzi, co wpływa na ich koloryt, ekspresję. Czy ma to wpływ na to jak młodzi ludzie są potem obecni w Kościele?
Reklama
- Zawsze staramy się, by udział młodych w pielgrzymce był jak największy. Moim marzeniem, szczególnie po powodzi w Sandomierzu, jest utworzenie profesjonalnego wolontariatu. Poczyniliśmy już pewne kroki ku temu. Muszą powiedzieć, że początki nie są łatwe, może ze względu na to, że brak u nas tradycji wolontariatu. Myślę, że pielgrzymka może się przyczynić do tego, byśmy potrafili stworzyć jakąś grupę, wspólnotę, która zawsze będzie gotowa nieść pomoc drugiemu człowiekowi zarówno w sytuacjach trudnych, ale także zwyczajnie, na co dzień.
- Bo pielgrzymka wyrabia w człowieku postawę bezinteresowności, życzliwości i braterstwa...
- Pielgrzymka uczy walki z własnym egoizmem, z zamknięciem się na innych, walczy z takim bardzo indywidualnym myśleniem. Bo idziemy w grupie. Ponieważ Kościół jest wspólnotą, jest zgromadzeniem, jest to nauka przydatna i dla księży. W seminariach duchownych powinni oni być wychowywani do pracy razem, nie indywidualnie. Bo to nie są samotni wojownicy, którzy mają samotnie ruszyć w teren i podbijać świat dla Chrystusa. Mają to robić razem, tworząc wspólnotę kapłańską i wspólnotę ze swoimi parafianami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu