Reklama

Hola amigos! Czyli nasi w Hiszpanii

Wyruszyli w sobotę, po wieczornej Mszy św. Cel - XXVI Światowe Dni Młodzieży, które w tym roku odbywały się w stolicy Hiszpanii, w Madrycie. Przed rozesłaniem bp Krzysztof Nitkiewicz zachęcił zgromadzonych w świątyni, aby wykorzystali udział w Światowych Dniach Młodzieży do umocnienia swoich więzów z Chrystusem i ze wspólnotą Kościoła. Ksiądz Biskup poświęcił także obraz Matki Bożej, który młodzież przekaże jednej z madryckich parafii. „Młodzież z naszej diecezji uczestniczyła w różnych akcjach, których celem było zebranie środków finansowych, umożliwiających im wyjazd do Madrytu” - komentował ks. Marek Kuliński, jeden z opiekunów duchowych młodzieży

Niedziela sandomierska 36/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Światowych Dniach Młodzieży w Madrycie wzięła udział 150-osobowa grupa młodych z diecezji sandomierskiej. Przemierzyli 3010 km. Towarzyszył im ordynariusz sandomierski bp Krzysztof Nitkiewicz oraz dziesięciu kapłanów. Bp Nitkiewicz wygłosił trzy katechezy dotyczące wiary, Osoby Chrystusa i chrześcijańskiego świadectwa. Wysłuchało ich ok. 4 tys. osób z różnych diecezji.
Z Tarnobrzega wyruszyły dwa autokary, łącznie 96 osób, natomiast z Sandomierza wyjechała grupa licząca około 45 osób.
Tak Olga i Łukasz, uczestnicy tego ważnego wydarzenia, wspominają XXVI ŚDM:

Dotarliśmy!

Reklama

Cali i szczęśliwi jesteśmy w Yepes, gdzie już na początku czujemy tę niezwykłą, ale i typowa dla Hiszpanów gościnność! Otwarte domy, pokoje, lodówki, a nade wszystko serca z charakterystycznym buziakiem w oba policzki z każdym kogo spotkasz na ulicy. Co najlepsze w małym miasteczku, bo liczącym zaledwie 3 tys. mieszkańców - Yepes - prawie połowa to rodzina!
Na dobry początek, po wypakowaniu bagaży, chłodziliśmy się całą grupą w basenie - było to o tyle dziwne, że setka przybyszów po wskoczeniu do wody, zaczęła tańczyć i śpiewać. Ciężko jest nam się tylko porozumieć, bo Hiszpanie nie znają angielskiego, a my nie znamy hiszpańskiego. Mieliśmy dzisiaj wspólna Eucharystię, jutro zaś czekamy na przybycie Włochów! Temperatura niesamowita - nawet w nocy nie spada poniżej 25 st. C, jutro zaś ma być ich ponad 45! Obyśmy się więc, dosadnie mówiąc, nie spalili! Za kilka godzin ruszamy na podbój Toledo! Hasta luego!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pozdrawiamy serdecznie...

Reklama

... z Toledo, z serca diecezji która nas gości. Noche de Bienvenida!
Już relacjonujemy ten bardzo obfity w różne wydarzenia dzień! Co zwiedzaliśmy i podziwialiśmy w Toledo pisać nie będziemy - Hiszpanie oprowadzili nas fenomenalnie! Przywitaliśmy dzisiaj Włochów, którzy dojechali do Yepes i jesteśmy już w pełnym składzie! Wieczorem w kościele karmelitanek uczestniczyliśmy we Mszy św. A po niej fiesta w wydaniu oficjalnym i nieoficjalnym, czyli: obejrzeliśmy występ lokalnego zespołu (po naszemu) „pieśni i tańca” oraz rozpoczęliśmy zabawę na rynku (tak, tak my, Polacy), a Hiszpanie byli nami zachwyceni! Skończyła się przed chwilą, odpoczywamy przy szklance zimnej coli i wyciągamy nogi spuchnięte od skoków! Czekamy z niecierpliwością na jutrzejszy, pewnie niemniej ciekawy dzień! Adios!
Dla odmiany - właśnie skończyliśmy tańczyć, bawić się i robić co dusza zapragnie! Dzień był hmmm... obfity: wspólna Jutrznia, zwiedzanie miasteczka, Eucharystia, Różaniec odmawiany na ulicach, posiłki… A co w tym szczególnego? Jutrznia - w trzech językach! Miasteczko - małe, a nadzwyczaj ciekawe! To tuta para królewska podpisała akt zawarcia ślubu. A na Boże Ciało jest tak uroczyście, że wystawia się 23 scenki z życia i historii Yepes. Mieliśmy przyjemność oglądać dwie, niektórzy byli przywiązani do słupa, który był ostatnią stacją przed szubienicą i cóż… chciałoby tu się przyjechać ponownie!
Euchrystia? - tego myślę, że nie trzeba objaśniać! Różaniec w trzech językach - wielka procesja ze sztandarami! Fantastyczne przeżycie! I posiłki - to nie do opisania! Otwartość, gościnność i wielka wspólnota! Sto tysięcy potraw i każda tak dobra, że żal nie spróbować!
Na koniec zaś fiesta! Hiszpańska muzyka prowadzona przez... Polaków!
Może nasze rodziny wolą tego nie słychać, ale...

...my chcemy tutaj zostać!!!

Przedostatni dzień w diecezji za nami! Ciężko opisywać co robiliśmy, bo była to typowa niedziela hiszpańska, czyli długie spanie, wielkie posiłki, liczna w osoby i narodowości Eucharystia. Końcówka dnia, to nasze pożegnanie - tysiące braw, setki zdjęć, uśmiechów i uścisków… Szkoda wyjeżdżać, ale jutro ruszamy na czuwanie w Toledo - sprawdzian przed całonocnym czuwaniem na lotnisku Cuatro Vientos - ostatniego dnia ŚDM
Potrzeba nam modlitwy, więc o nią prosimy!
PS. Dementujemy plotki, jakoby w Madrycie było niebezpiecznie; ŚDM odbędą się, a Benedykt XVI przyjedzie (jeśli Pan pozwoli), bo protesty nie powodują żadnego paraliżu miasta.
Wyjechaliśmy z Yepes - płaczom i lamentom nie było końca… Jednak długo żal nie trwał, bo dwie godziny później spotkaliśmy się w Toledo. Niesamowitą sprawą był fakt, że na festiwal po Eucharystii zostaliśmy wpuszczeni pod samiutką scenę przez biskupa, tylko dlatego, że mieliśmy „znajomości”. Czyli w skrócie: nasi przyjaciele w Yepes okazali się być w organizacji tego spotkania i przemieszczaliśmy się niczym VIP-y.
Po noclegu w hotelu pod palami, właśnie wyjeżdżamy do Madrytu! Witajcie krótkie noce!

16 sierpnia 2011 r.

Reklama

Światowe Dni Młodzieży w Madrycie oficjalnie rozpoczęte! Było bardzo gorąco. Setki tysięcy młodych ludzi z całego świata zgromadziło się razem na placu Cibeles, aby wspólnie wyznać wiarę w Jezusa! Modlitewnemu spotkaniu przewodniczył metropolita Madrytu kard. Antonio Varela. Na Mszy św. obecne były także relikwie bł. Jana Pawła II, które przywiózł kard. Stanisław Dziwisz. Zostaliśmy zakwaterowani w szkole na Marmolina 5. Jest z nami wielu innych Polaków, jak również pielgrzymi z innych krajów. Śpimy na boisku, przed szkoła, bo w salach jest za gorąco. Nie ma to jak noc pod gołym niebem w „Madrit”! Pozdrawiamy z madryckiego metra, którym jeździ coraz więcej ludzi. Ale atmosfera jest genialna! Wspólne śpiewy w metrze z innymi ludźmi z całego świata!
Krótkie sprawozdanie, bo każdy z nas ma inne doświadczenie dnia dzisiejszego: Wspólnie braliśmy udział w katechezie polskiej prowadzonej przez bp. Jędraszewskiego i Ruch Światło-Życie. Wieczorem odwiedził nas pasterz naszej diecezji - bp. Krzysztof Nitkiewicz, z którym spędziliśmy wspólnie godzinę. Ksiądz Biskup przestrzegał nas przed czającym się za rogiem złodziejem, pułapką mediów o protestach, które niewiele mają wspólnego z prawdą oraz prosił nas abyśmy po powrocie z ŚDM wzięli aktywny udział w życiu diecezji.
Każdy z nas w grupie czy też indywidualnie zwiedzał i wciąż zwiedza Madryt, bo miejsc wartych zobaczenia wciąż nie ma końca, tak jak nie mają końca kolejki prowadzące do poszczególnych obiektów. Jutro drugi dzień katechez i wspaniałego czasu madryckiego.
W tej chwili jesteśmy na katechezie prowadzonej przez bp. Krzysztofa Nitkiewicza. Tematyka wszystkich trzech katechez, w których uczestniczymy będąc w Madrycie, zaczerpnięta została z orędzia Benedykta XVI do młodych. Osnuta jest ona wokół tematu „Zakorzenieni i zbudowani na Chrystusie, mocni w wierze” (por. Kol 2, 7). Katecheza jest też wyjątkowym czasem aby zadać Księdzu Biskupowi nurtujące młodych ludzi pytania.

O godz. 12 do Madrytu...

... przyleciał Ojciec Święty Benedykt XVI. Zaczęto już odliczać godziny do wieczornego powitania go na placu Cibeles. Już od godz. 15-16 niektórzy czekali w baaardzo gorącym słońcu blisko ołtarza, żeby mieć jak najlepszy widok na Następcę św. Piotra. Kilkoro z nas było w tym gronie. 3 godz. W takim wielkim tłumie, to było wyzwanie! Jak i wielkie przeżycie jedności młodych ludzi w całego świata.
O 19.30 Benedykt XVI zaczyna przyjazd w papa mobile od nuncjatury. Setki tysięcy ludzi wiwatuje na cześć Papieża. Wszędzie słychać „Benedicto! Benedicto!”. Rozpoczęło się święta wiary, pod przewodnictwem Ojca Świętego.
Docierają do nas informacje z Polski od naszych rodzin, że w TV podaję się, że w Madrycie są wielkie zamieszki, co jest całkowitą NIEPRAWDĄ. Jest to jakaś szkodząca Kościołowi propaganda. Osobiście napotkałem tylko jedną manifestację, która sprawiła tylko że jedna stacja metra była zamknięta.
Pozdrowienia ze spokojnego Madrytu! Dzień rozpoczęliśmy od katechez i Mszy św. Później mogliśmy skorzystać ze sakramentu pokuty i pojednania, nawiedzić kaplice z Najświętszym Sakramentem, pomodlić się przed relikwiami św. Matki Teresy z Kalkuty, podziwiać piękno natury, a to wszystko w parku Retiro oraz odwiedzić sławne zabytki i muzea w Madrycie. Wieczorem odbyła się Droga Krzyżowa pod przewodnictwem Benedykta XVI. Można było w niej podziwiać piękne rzeźby zwane „pasos”, które normalnie można oglądać tylko w czasie Wielkiego Tygodnia.

Hola Amigos!

Niech nie płaczą ci, którzy od dawna nie widzieli słońca! My mamy go nadmiar! Spaleni jak raki oczekiwaliśmy na przyjazd Papieża, a potem na naszą wspólną adorację. Hiszpanię, a szczególnie Cuatro Vientos, nawiedziła prawdiwa burza stulecia - wyrywałoby drzewa, gdyby tutaj były, a tak naprawdę nas troszkę zmoczyło. Ale żyjemy - nie martwcie się! I czuwamy, bo kulminacyjny moment już blisko!
Na Mszy św. z Papieżem pogoda była wręcz wyśmienita, słońce „wyglądało sobie z za chmur”. Myślę, że wszyscy oglądali transmisje telewizyjną, więc nie będę opisywał szczegółowo. Mieliśmy tylko mały problem mianowicie nie mogliśmy „złapać” fal radiowych z polskim tłumaczeniem kazania, ale za chwilę wszystko nadrobimy w autobusie. Papież ogłosił miejsce kolejnych Światowych Dni Młodzieży - Brazylia, trochę daleko… Po Mszy św. wyruszyliśmy do naszej szkolnej kwatery na szybki prysznic w słońcu i wyjechaliśmy w kierunku Barcelony. Czeka nas dość długa podróż. Z tego co widzę to już prawie wszyscy śpią więc dobranoc:) Buenos noches!
Powoli wracamy… Przynajmniej mamy taki zamiar. W nocy widzieliśmy Sagrada Familia w Barcelonie - dla niektórych Sagrada jawi się jako sen. Następnie 9 godzin w pełnym słońcu nad Lazurowym Wybrzeżem! Przypieczeni i bordowi przyjechaliśmy na nocleg pod Niceę. I tak naprawdę to tyle na dzisiaj, polecamy się w modlitwie.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Trzeba nam za przykładem Jezusa być gotowym na swoją Getsemani

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Grażyna Kołek

Rozważania do Ewangelii J 18, 1 – 19, 42.

Piątek, 18 kwietnia. Wielki Piątek
CZYTAJ DALEJ

Wielki Piątek w Jerozolimie: relikwiarz Krzyża na Golgocie

Wielkopiątkowej liturgii w Jerozolimie, odprawionej w porannych godzinach w bazylice Kalwarii i Bożego Grobu, przewodniczył łacińskiego patriarchy kard. Pierbattista Pizzaballa. Uczestniczyli w niej hierarchowie i wierni lokalnego Kościoła oraz pielgrzymi z różnych stron świata. Celebracja Męki Pańskiej na Kalwarii pokreśliła najistotniejszą charakterystykę jerozolimskiej liturgii, która oprócz sakramentalnego „dzisiaj” włącza w swoją modlitwę wskazanie geograficznego „tutaj”.

Wielkopiątkowa liturgia w Jerozolimie wyróżnia się dwoma elementami podkreślającymi miejsce celebracji. W kaplicy strzegącej skałę Golgoty patriarcha położył się na posadzce nie przed krucyfiksem, ale przed relikwiarzem Krzyża Świętego, który był następnie adorowany przez uczestników liturgii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję