Animatorzy przyjęli do swojego grona nowe osoby, tzn. uczestników tegorocznych Oaz Nowego Życia III stopnia. Młodzież zapoznała się z nowymi zasadami formacji, które zaczęły obowiązywać w naszej diecezji - po ukończeniu trzech stopni ONŻ należy uczestniczyć w czterech sesjach dwuletniej Szkoły Animatora oraz w KODA (Kurs Oazowy Dla Animatorów). Podczas sobotnich Nieszporów księża moderatorzy pobłogosławili nowych animatorów diecezjalnych.
Podsumowanie oaz wakacyjnych tym razem skupiło się na pytaniach o życie duchowe kadry, czyli m.in. o praktykę Namiotu Spotkania, modlitwę brewiarzową, osobiste zawierzenie Niepokalanej - każdy odpowiadał sobie, czy znalazł na to czas w wirze obowiązków posługującego.
Osobne spotkania odbyły się w poszczególnych rejonach (zielonogórskim, gorzowskim, głogowskim, żarskim i w rejonach studenckich) oraz w diakoniach - muzycznej, liturgicznej, ewangelizacji, komunikowania społecznego, modlitwy i życia. Diakonie zachęcały nowych animatorów do wstąpienia w ich szeregi, proponowały też włączenie się w różne inicjatywy, np. diakonia życia poprowadziła 4 września przystąpienie do duchowej adopcji. - Kilkanaście osób rozpoczęło dzisiaj akcję ratowania życia jakiegoś dziecka - tłumaczy Wanda Kołodziej. - Wydaje mi się, że w zeszłym roku trochę trudniej rozmawiało się z ludźmi na ten temat, a teraz mam wrażenie, że chętniej słuchali i rozumieli, o co w tym chodzi. Rozumieli, co to jest odpowiedzialność za życie, i było widać w nich chęć udzielenia pomocy w ratowaniu dziecka.
Na niedzielną pielgrzymkę przybyli uczestnicy tegorocznych oaz letnich i rodziny z Domowego Kościoła. Wzięli udział w nabożeństwach „Słuchać Boga w Kościele” i zawierzeniu Matce Bożej. Uroczystej Mszy św. przewodniczył bp Stefan Regmunt. W trakcie Eucharystii pobłogosławił nowych lektorów, którzy w lipcu uczyli się posługi na oazie lektorskiej pod okiem diakonii liturgicznej. Bp Stefan pobłogosławił również nowe pary animatorskie Domowego Kościoła.
* * *
KS. ROBERT PATRO - moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie
- Jestem przekonany, że animator to musi być człowiek Boży, człowiek, który zgina kolana przed Bogiem, który buduje z Nim osobistą relację. I jednocześnie ma świadomość tego, kim jest w Kościele i dlaczego uczestniczy akurat w Ruchu Światło-Życie.
Po drugie, musi być dobrym człowiekiem. Ponieważ wtedy inny człowiek, który staje na jego drodze, będzie mógł przeczytać w nim pozytywne postawy. Dzisiaj jest to szczególnie ważne, kiedy świat jest niejednokrotnie zwariowany. Trzeba mieć szacunek do drugiego człowieka, dostrzegać go, bo to pozwala później budować na tej płaszczyźnie coś więcej niż tylko ludzką relację. Można przejść wtedy do rozmowy o rzeczach o wiele większych, o Bogu.
Powinien to też być człowiek kreatywny, który wydobywa ze swojego serca rzeczy i stare, i nowe. Potrafi bazować na charyzmacie Ruchu Światło-Życie, na tym, co już jest przemodlone, przepracowane od tylu lat. Ale jednocześnie jest człowiekiem, który ma szerokie horyzonty, jest otwarty, umie i chce czytać znaki czasu, które Pan Bóg daje.
Coraz ważniejsze staje się rozumienie współczesnych mechanizmów funkcjonowania społecznego, ludzkiego. Żeby posługiwanie nie odbywało się w jakiejś próżni, ale żeby dotykało precyzyjnie człowieka. Ktoś, kto głosi Ewangelię, musi to rozumieć, bo dzięki temu jego przekaz będzie skuteczniejszy.
(Wysłuchała Katarzyna Jaskólska)
Pomóż w rozwoju naszego portalu