Reklama

Pół życia w „Skowronkach”

Niedziela podlaska 49/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

JAROSŁAW USAKIEWICZ: - Skąd wziął się pomysł związany z powstaniem zespołu?

MIROSŁAW SZYMAŃSKI: - Uczyłem się w Zespole Szkół Rolniczych w Bielsku Podlaskim. Tam związałem się z zespołem folklorystycznym „Kukułki Podlaskie”. Taniec w zespole tak mnie pochłonął, że nawet nie zauważyłem, jak zaczynał stawać moją pasją. Po skończeniu szkoły średniej podjąłem pracę nauczyciela w Szkole Podstawowej w Oleksinie. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności trafiłem tam na dzieci i młodzież z ogromnym zaangażowaniem do wszelkiej działalności. W okresie ferii zimowych w 1986 r. grupa 16 uczniów z Oleksina i Brańska pojechała ze mną na obóz artystyczny do Konina. Na tym obozie otrzymałem propozycje prowadzenia młodszej grupy zespołu pieśni i tańca „Kukułki Podlaskie”. Plany się zmieniły zespół powstał w Brańsku.

- Jaki był oddźwięk społeczny w pierwszych latach istnienia zespołu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Po powrocie z obozu w Koninie otrzymaliśmy propozycję od ówczesnego dyrektora Ośrodka Kultury w Brańsku, nieżyjącego już Zenona Lenarda, aby zespół ludowy założyć w Brańsku. Obiecał wsparcie finansowe. Dyrektor MGOK słowa dotrzymał. Przekazał obiecane pieniądze na stroje. Ówczesny naczelnik miasta Zbigniew Szcześniak także poparł ideę powstania zespołu i tak zaczęła się nasza historia, która trwa już ćwierć wieku. Pierwszy koncert w Brańsku odbył się 8 marca 1986 r. W zespole tańczyli uczniowie z Oleksina posiłkowani pięcioosobową grupą chłopców z Brańska.

- W jaki sposób prowadzenie zespołu wpłynęło na Pana życie osobiste?

Reklama

- Od momentu kiedy praca w zespole nabrała rozmachu, prawie wszystko było podporządkowane zespołowi. Oprócz cotygodniowych zajęć niezliczona liczba weekendów poświecona była „Skowronkom”, każde wakacje czy moja nauka. Aby poszerzyć swoją wiedzę o folklorze, ludowym śpiewie i tańcu, a zarazem zwiększyć umiejętności pracy z dziećmi i młodzieżą, ukończyłem chorografię tańca ludowego. Moja rodzina też była i jest zaangażowana w pracę ze „Skowronkami”. Żona Agata uczestniczy prawie we wszystkich wyjazdach i życiu zespołu, syn i córka od wielu lat tańczą w zespole. Tańczył mój brat i szwagier, tańczyły dzieci mojego brata, tańczyły i tańczą dzieci siostry żony. W 1988 r. przyszedł mi z pomocą kolega i przyjaciel z czasów szkolnych Bogdan Drozdowski, który jest kierownikiem muzycznym zespołu. Naturalne też było, że i córka, i żona Bogdana zaangażowały się w życie „Skowronków”. Ale myślę, że tak się dzieję nie tylko w moim czy Bogdana przypadku. Byli członkowie dzisiaj wysyłają swoje pociechy do „swojego” zespołu. To taka jedyna w swoim rodzaju, artystyczna rodzina, której nie sposób nie poświęcać swego czasu, a jeżeli jest to zgodne z wykonywanym zawodem, dlaczego nie poświęcić dla tego swego życia. Chyba dzieje się to tak u wszystkich, którzy mają swoje pasje i widzą w tym jakiś cel.

- Czy - pracując z zespołem - musiał Pan z czegoś w życiu zrezygnować?

- Na pewno taka praca nie jest działalnością dochodową. Były momenty, że w życiu prywatnym brakowało pieniędzy. W pewnym okresie musiałem wyjechać za granicę. Po kilku latach wróciłem. Szkoda było dzieci, pracy i wszystkiego, co się ze „Skowronkami” łączyło. Wróciłem, aby kontynuować to, co zacząłem. Z pewnością coś tam umknęło, co mogłoby wpłynąć jakoś na moje życie osobiste. Ogólnie jednak więcej mam satysfakcji z tego, co robię.

- Największy sukces i porażka?

- Największy sukces to coraz więcej dzieci w zespole. W tym roku mamy w najmłodszej grupie ok. 60 osób. A sukces artystyczny to nominacja w br. do nagrody „Oskara Kolberga”. Ponadto marka zespołu i jego rozpoznawalność nie tylko w Polsce, ale i za granicą to najlepsza definicja sukcesu. Ponadto jego 25-letnia obecność na scenie też jest miarą sukcesu. Sukcesem niewątpliwie jest to, że udało się nam przy pomocy rodziców członków zespołu, władz miast, sponsorów, dyrektorów domów kultury wpisać w kulturalny kalendarz nie tylko naszego miasta, ale kilku miejscowości Podlasia Międzynarodowy Festiwal Folkloru „Podlaskie Spotkania”. Porażki i rozczarowania były i będą, lecz staram się o nich szybko zapominać.

- Marzenia Mirka Szymańskiego?

- Przede wszystkim zdrowia dla wszystkich. Spokoju. Mam nadzieję, że uda mi się w tym roku zamknąć sprawy związane z moim dokształcaniem. Stabilizacji. Szczęścia w życiu prywatnym i zawodowym dla moich bliskich. Medalu dla Polski na Euro 2012. Pewnie, jak każdy, wygranej w totolotka… A jeżeli chodzi o „Skowronki”, to mam takie ciche marzenie, żeby po latach móc zobaczyć ten zespół na scenie, jak wspaniale tańczy i śpiewa, a wśród gromady tych rozśpiewanych, roztańczonych wspaniałych dzieciaków jest mój wnuk lub wnuczka, a może oboje… A satysfakcja byłaby tym większa, bo tę cudowną grupę prowadzi z krwi i kości były „Skowronek”. A wszystko to, żeby działoby się na jubileusz z okazji 50. rocznicy powstania Ludowego Zespołu Pieśni i Tańca „Skowronki”.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

2025-04-07 13:15

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Pro-liferka, dziennikarka, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, doradca życia rodzinnego, współautorka serii podręczników do wychowania do życia w rodzinie Magdalena Guziak-Nowak opisuje wstrząsającą relację ze szpitala w Oleśnicy.

ZABILI DZIECKO W 9 MIES. CIĄŻY. Gotowe do samodzielnego życia, prawie noworodka. Tak, w Polsce.
CZYTAJ DALEJ

Posty nakazane zachowywać

Niedziela warszawska 46/2003

monticellllo/pl.fotolia.com

Przykazania kościelne są zaproszeniem do współodpowiedzialności za Kościół Zachęcają do przemyśleń, czy wiara ma wynikać z tradycji, czy z przekonania
CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego

2025-04-18 12:04

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

ricardoreitmeyer/pl.fotolia.com

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Gdy Piotr przybył do domu setnika Korneliusza w Cezarei, przemówił w dłuższym wywodzie: «Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On, dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła. A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jeruzalem. Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzy z Nim jedliśmy i piliśmy po Jego zmartwychwstaniu. On nam rozkazał ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych. Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów».
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję